A A+ A++

Newsweek: Uzbekistan – to wciąż niepopularny kierunek podróży. Czego można po nim się spodziewać?

Maciej Falkowski: Myślę, że jednak coraz bardziej popularny, szczególnie od czasu zniesienia w zeszłym roku wiz przez władze tego kraju. Wcześniej nie było łatwo tu wjechać, dziś wystarczy paszport i bilet. Wymieniłbym przynajmniej cztery powody, dla których Uzbekistan, podobnie jak pozostałe kraje Azji Centralnej, warto odwiedzić: przyroda, architektura, egzotyka i kuchnia. Uzbekistan jest czasami nazywany sercem Azji – leży w samym środku tego kontynentu. Ma to wpływ na klimat, który jest wybitnie kontynentalny. Dominuje krajobraz pustynny lub stepowy, z najsłynniejszymi pustyniami – Kara-Kum i Kyzył Kum, przez które przepływają rzeki – Amu-daria i Syr-daria. Bez nich nie byłoby tam życia, bo deszcze padają bardzo rzadko. Poza tym na wschodzie kraju są piękne góry – Tien-szan – oraz otoczona nimi urodzajna Kotlina Fergańska.

Nie ma chyba takiego turysty, którego nie zachwyciłaby architektura Samarkandy, Buchary, Chiwy czy Kokandu. Jest nie tylko monumentalna, lecz także unikatowa – takich zabytków nie spotkamy w innych częściach świata. Wynika to po części z wpływów różnych kultur na ten region – od islamu, poprzez kulturę koczowniczą, po wpływy rosyjskie i sowieckie – a po części, z jego odizolowania od reszty świata ze względu na warunki geograficzne. Zobaczymy tu nie tylko bogate, charakterystycznie zdobione meczety, medresy (szkoły koraniczne), pałace despotycznych władców, urokliwe stare cmentarze, lecz także architektoniczne pozostałości z czasów Imperium Rosyjskiego i ZSRR, jak choćby wiele socrealistycznych gmachów Taszkentu czy tamtejsze metro.

Uzbekistan z pewnością zachwyci też egzotyką, która jednocześnie – ze względu na dwustuletnie wpływy Rosji – jest dla Europejczyków łatwiejsza do zrozumienia. Człowiek nie czuje się tam zupełnie obco, znacznie łatwiej nawiązać kontakt z mieszkańcami i zrozumieć i ich kulturę, odwołać się do wspólnej historii i elementów kodu kulturowego. Przekłada się to także na poczucie bezpieczeństwa podczas podróży. Warto pamiętać, że gdyby nie wpływ Rosji, kraje Azji Centralnej wyglądałyby dziś prawdopodobnie jak sąsiedni Afganistan.

Targ w stołecznym Taszkiencie Fot.: 123RF

I wreszcie kuchnia, połączona z charakterystyczną kulturą biesiadowania, bo w typowych uzbeckich restauracjach – czajchanach – nie ma krzeseł, lecz siedzi się po turecku. Nie chcę straszyć wegetarian, ale uzbecka kuchnia to przede wszystkim różnego rodzaju szaszłyki oraz płow – ryż z mięsem, rodzynkami, czosnkiem i orientalnymi przyprawami. Znajdziemy w niej również wyśmienite warzywa i owoce (w tym suszone), manty (rodzaj pierogów z mięsem), różnego rodzaju sery i inne produkty mleczne, słodycze. Każdy znajdzie coś dla siebie.

Samarkanda – wiele osób pyta nas o to legendarne miasto. A jest tak niezwykłe, bo…?

Samarkanda nieodłącznie związana jest z emirem Timurem, zwanym również Tamerlanem – władcą środkowoazjatyckiego imperium z XV wieku, którego oddziały siały postrach na obszarze od Chin po Syrię. To jemu Samarkanda zawdzięcza swoją legendę. Aby przekonać się o tym, czego możemy się spodziewać się po tym mieście i jego monumentalnych i – co równie ważne, doskonale zachowanych – zabytkach wystarczy wpisać w wyszukiwarkę jedno słowo – Registan. To centralny plac Samarkandy, na którym znajdują się trzy zdobione pięknymi ornamentami medresy. Serce miasta, a jednocześnie jeden z symboli całej Azji Centralnej. Najważniejsze zabytki Samarkandy są co prawda dość oblegane przez turystów, wystarczy jednak trochę się od nich oddalić, aby zobaczyć normalne życie, zjeść obiad w typowej, nieturystycznej czajchanie i poczuć autentyczną atmosferę miasta. Co ciekawe, z Samarkandy pochodził wieloletni uzbecki dyktator Islam Karimow, rządzący tym krajem od końca lat osiemdziesiątych aż do swojej śmierci w 2016 roku. To on był autorem kultu emira Timura, który jest dziś jednym z najważniejszych bohaterów narodowych Uzbekistanu. I jeszcze jedna ciekawostka – rdzenni mieszkańcy miasta nie mówią po uzbecku, lecz tadżycku, a przez wiele lat pretensję do tego miasta zgłaszał sąsiedni Tadżykistan.

Uzbekistan to kraj przyjazny dla podróżnika? Na co powinniśmy tam szczególnie uważać?

Mimo swojej egzotyki Uzbekistan nie jest niebezpiecznym krajem. Jeśli będziemy z szacunkiem odnosić się do mieszkańców, odwdzięczą się tym samym. Uzbecy to ludzie spokojni i kulturalni, nienarzucający się. Tak jak wszędzie, szczególnie w miejscach obleganych przez turystów, mogą zdarzyć się nieprzyjemne sytuacje (np. kieszonkowcy), ale nie odbiega to od sytuacji w innych krajach. Co więcej, zaryzykowałbym tezę, że w Uzbekistanie bezpieczniej niż w niejednym państwie europejskim, ze względu na policyjny charakter panującego tam systemu politycznego. Nie można również zapominać, że mamy do czynienia z krajem muzułmańskim, choć ze względu na częste kontakty mieszkańców z nie-muzułmanami, można liczyć na taryfę ulgową jeśli chodzi np. o strój – dotyczy to w szczególności kobiet. Jednak ze względu na szacunek do miejscowych zwyczajów, warto jednak mieć to na uwadze, w szczególności zwiedzając meczety czy cmentarze.

Samarkanda Fot.: 123RF

Czy Jedwabny Szlak nadal zachwyca?

Jedwabny Szlak, podobnie jak wiele innych miejsc na świecie, zachwyca przede wszystkim wtedy, gdy podejdzie się do podróży nie na zasadzie „zaliczania zabytków” lub – co dzisiaj szczególnie popularne – kolekcjonowania wrażeń i selfie na Facebooka, ale chęci poznania i zrozumienia go. Trzeba pamiętać, że Jedwabny Szlak, to nie tylko Uzbekistan, ale cała Azja Centralna, która jest jeszcze bardziej zróżnicowana przyrodniczo i kulturowo – kazachskie stepy, ośmiotysięczniki Pamiru, majestatyczne pasma Tien-szanu, pustynie Uzbekistanu i Turkmenistanu, wysokogórskie jeziora, w tym najsłynniejszy Issyk-kuł w Kirgistanie. To kultura koczowniczych pasterzy i mieszkańców starożytnych miast. Mieszające się przez stulecia wpływy tureckie, perskie, chińskie i rosyjskie oraz oddziaływanie trzech wielkich religii – islamu, chrześcijaństwa i buddyzmu. Ułożenie sobie w głowie i zrozumienie całej tej mozaiki nie jest proste, tym bardziej, że przeplata się ona ze współczesną sytuacją polityczną, w tym rywalizacją mocarstw o wpływy w tym bogatym w węglowodory regionie. Nie można też zapominać, że dla Polaka ta część świata nie jest zupełnie obca emocjonalnie. Wiążą się z nią i zesłania do Kazachstanu i cmentarze pozostawione przez przechodzącą tamtędy do Iranu Armię Andersa i nazwiska wielu polskich odkrywców, geografów, przyrodników, etnografów, a nawet szpiegów, którzy będąc na służbie rosyjskiej bądź brytyjskiej przemierzali region w XIX wieku. To również jest fascynujące i warte poznania.

Jak się przygotować do podróży do Uzbekistanu? Mimo wszystko, o tym zakątku świata nie pisze się aż tak często…

Nie do końca się zgodzę. W sieci jest wiele informacji na temat tego kraju. Najwięcej oczywiście po angielsku, ale sporo można znaleźć również po polsku. Czytanie opisów zabytków w przewodnikach nie jest być może dobrym pomysłem, ale można sięgnąć po pozycje książkowe dostępne na rynku. Wymienię dwie z nich: „Utracone serce Azji” Colina Thubrona oraz „Codzienne życie w Samarkandzie” autorstwa polskiego dyplomaty i znawcy regionu Michała Łabendy, który obecnie jest ambasadorem RP w Egipcie. Pierwsza jest napisana barwnym językiem opowieścią o historii i współczesności całego regionu, druga – opisem uzbeckiej rzeczywistości oczami Polaka.

Osobom planującym wyjazd polecam również stosowaną przeze mnie metodę „wczucia się” w atmosferę regionu czy państwa, które planuję odwiedzić tzn. posłuchania tamtejszej muzyki. Dzięki serwisowi YouTube jest to dziś bardzo proste. A daje dużo, bo muzyka mówi wiele o danej kulturze, pozwala ją poczuć. Tym bardziej, że udostępnianym utworom towarzyszą najczęściej zdjęcia lub filmy. Już na podstawie melodii, używanych instrumentów, rytmu, sposoby śpiewania możemy poczuć różnicę w kulturach poszczególnych narodów. Inaczej będzie brzmiała stepowa muzyka kazachska, zupełnie inaczej, przesiąknięta wpływami perskimi, muzyka tadżycka.

Czy Uzbekistan nauczy podróżnika pokory? A może czegoś innego?

Trudne pytanie. Bardzo doceniam tę fundamentalną cnotę chrześcijańską, ale wolałbym jednak w tym wymiarze nie podawać Uzbekistanu za przykład. Pokora tamtejszych ludzi przesiąknięta jest fatalizmem, pogodzeniem się ze swym trudnym losem. Byli tego uczeni przez pokolenia przez kolejnych despotycznych władców i totalitarne systemy. To dlatego Uzbekistan jest dziś krajem niedemokratycznym, a większość ludzi akceptuje ten system. Jeśli więc miałby wybierać między uzbecką pokorą a polską złotą wolnością (czy warcholstwem, jak kto woli), zdecydowanie wolałbym to drugie. Nie oznacza to, że jadąc do regionu powinniśmy patrzeć na tamtejszych ludzi i ich trudne życie z wyższością. Tutaj pokora jest jak najbardziej wskazana. A nauczyć na pewno moglibyśmy się dbałości o więzy rodzinne, bez których tamtejsze społeczeństwo po prostu by nie przetrwało. To dom i rodzina, a czasem szerzej – klan, a nie państwo, dają ludziom poczucie bezpieczeństwa. Nie zawsze ma to pozytywne skutki, bo klanowość wiążę się z korupcją i nepotyzmem, ale jest na pewno sprawdzoną receptą na trudne czasy.

Na koniec pytanie osobiste: co pana, jako wybitnego znawcę rejonu, urzeka w Uzbekistanie najbardziej?

Najbardziej urzeka mnie moment, gdy po męczącym dniu usiądę w zacienionej czajchanie, skosztuję miejscowych smakołyków i pochylony nad mapą zaplanuję wizytę w miejscu, którego jeszcze nie odwiedziłem.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRekolekcje “MIĘDZY ODPUSTAMI” – ks. dr Wojciech Węgrzyniak
Następny artykułKobiety w obiektywie Julii Gutowskiej [FOTO]