A A+ A++

Przypominają, że maksymalne obłożenie kin z racji pandemii to obecnie zaledwie 25 procent zajętych miejsc na sali na poszczególnym seansie. „Jednak to nie tylko te ograniczenia są powodem naszej fatalnej sytuacji. Decydujący jest kryzys na całym rynku filmowym – przesuwanie premier, niepewność produkcji, brak spójnego programu pomocowego dla branży. Jeśli nawet jakiś plan współfinansowania kin powstanie, to najprawdopodobniej pokryje tylko częściowo nasze koszty” – czytamy na Polakpotrafi.

Był wzrost, ale wszystko siadło

– Właśnie skończyły nam się wszystkie środki na dalsze finansowanie kina – mówi Piotr Zakens. – Pomoc ze strony rządu właściwie żadna, są obietnice pomocy branżowej, ale niewystarczające i nie wiadomo kiedy, perspektywy wzrostu frekwencji w perspektywie kilku miesięcy żadne – wylicza. – Czekamy na decyzję marszałka w sprawie specjalnego funduszu dla kin prywatnych w Wielkopolsce – dodaje.

– Po ogłoszeniu czerwonej strefy wszystko siadło, choć od września obserwowaliśmy tendencję wzrostową. Teraz już wiemy, że na seansach nie będzie żadnych szkół, seniorów, studentów. Większość osób nie myśli w tej chwili o w ogóle o kinie. Do Świąt Wielkanocnych nie przewiduję dużych zmian – mówi szef kina Rialto.

Jeśli kino wspomogą widzowie i uda się zebrać założone 120 tys. pieniądze zostaną przeznaczone na płace i ZUS-y, ale też na media i czynsz. Przy czym ten ostatni kino ma już obniżony o połowę.

Kino Rialto istnieje od ponad 80 lat, w tym czasie stało się jednym z najbardziej rozpoznawalnych miejsc poznańskich Jeżyc. To tu odbył się pierwszy seans w powojennym Poznaniu. Tu w 2011 r. zainstalowany został pierwszy w Polsce projektor cyfrowy o rozdzielczości 4K. To studyjne kino na Jeżycach znane jest z pokazów shortów, klasyki filmowej, seansów dla dzieci i seniorów, eventów sportowych i spotkań z gośćmi. W 2015 r. Rialto zostało uznane za najlepsze kino w Polsce przez Polski Instytut Sztuki Filmowej.

Dystrybutorzy wycofują się z premier, a ludzie z życia społecznego

Sytuacja w innych kinach studyjnych w Poznaniu też jest ekstremalnie trudna. – Jest bardzo źle – przyznaje Robert Dorna z kameralnego Charlie Monroe Kino Malta, działającego przy ul. Rybaki. – Jesteśmy załamani tym wszystkim co się dzieje. Niby PSIF w porozumieniem z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa szykują pakiet pomocowy dla kin, ale i tu są różne dylematy. Głosowanie nad ostateczną wersję ma się odbyć za tydzień – mówi Robert Dorna.

– Frekwencja słabnie z dnia na dzień – potwierdza Joanna Piotrowiak, szefowa kina Muza, niedawno odrestaurowanego przy Świętym Marcinie. – W sobotę można powiedzieć, że mieliśmy spory ruch jak na ostatnie czasy. Oznacza to, że przez cały dzień przez kino przewinęło się 150 osób. Rok temu 150 to był jeden wieczorny seans – wspomina.

– Nie ma co grać – dystrybutorzy wycofują się z premier, a ludzie z życia społecznego. Musieliśmy bardzo uszczuplić obsługę klienta. Kilka młodych osób straciło pracę. Bardzo żałuję, bo to fajni ludzie, pełni pasji – mówi Joanna Piotrowiak.

Kino przy Świętym Marcinie nieco ratuje wsparcie Estrady Poznańskiej – miejskiej instytucji, pod szyldem której działa. W podobnej, nieco lepszej sytuacji niż większość kin studyjnych w Poznaniu jest kino Pałacowe, mieszczące się w CK Zamek. – Gdybyśmy nie byli instytucją miejską, to też koniec zaglądałby nam w oczy – podkreśla Joanna Piotrowiak.

Jedynym wyjściem jest pomoc od rządu

Prywatnym kinem jest grające w historycznym pasażu Kino Apollo. – Sytuacja w naszym kinie jest też bardzo napięta – mówi Stefan Scieszka, kierownik kina. – Frekwencja spadła poniżej 20 procent w porównaniu z 2019 r. Atmosfera strachu w społeczeństwie jest bardzo wyczuwalna w naszym kinie choć dokładamy dużych starań, aby zapewnić bezpieczeństwo naszym widzom. W czerwcu podjęliśmy duże inwestycje, aby wyposażyć kino w środki dezynfekcyjne, zmieniliśmy tryb pracy, aby wypełnić wszystkie kryteria higieniczne. Pomimo tego frekwencja jest bardzo mała i nie zapewnia pokrycia kosztów. Wybór filmów jest też ograniczony. Jeżeli ta sytuacja potrwa jeszcze kilka miesięcy, może to doprowadzić do zamknięcia niezależnych kin studyjnych. Jedynym wyjściem jest pomoc od rządu, tak jak to jest praktykowane za granicą np. w Niemczech – uważa kierownik kina Apollo.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPOWIAT 20 nowych zakażeń
Następny artykułSzpitalom zaczyna brakować tlenu