Dariusz Gnatowski zmarł 20 października. Miał 59 lat. Przed śmiercią trafił do jednego z krakowskich szpitali z silną niewydolnością oddechową. Po jego śmierci okazało się, że miał koronawirusa. Od lat zmagał się też z cukrzycą.
Podczas ostatniego pożegnania ksiądz odprawiający mszę pogrzebową odnosił się do osobistych wspomnień z Dariuszem Gnatowskim.
– Darek dzwonił kiedyś i zapytał mnie, czy wiem coś o grzechach głównych, potrzebował tego do pracy. Zadawał wtedy proste pytania, na które nie miałem zupełnie odpowiedzi. Dużo się uśmiechał, jak to on – wspominał duchowny.
– Darek na pewno nie chce byśmy się dziś smucili, ogrzewa nas swoim ciepłem. Śmierć zawsze jest zarazą, dla tych którzy kochają. Źródłem cierpienia i samotnością, dlatego tutaj wszyscy jesteśmy droga Rodzino, by Was wesprzeć i dodać otuchy – powiedział.
– Darek już wie, jakie jest niebo, pewno patrzy z góry tym swoim charakterystycznym spojrzeniem i czeka tam na nas. Przepraszam za to, co powiem! W życiu liczy się pokora… Liczy się tylko i wyłącznie pokora, w mordę jeża! – grzmiał ksiądz na pogrzebie.
Na pogrzebie odczytano też wiersz poety Reinera Marii Rilkego “Doświadczenie śmierci” od kolegów aktora z Teatru STU w Krakowie.
“Świat jeszcze pełen jest ról, które gramy. Dopóki nam zależy, czy się podobamy, gra także śmierć, chociaż się nie podoba” – odczytano.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS