Mieliśmy dużo problemów przed tym zaległym meczem, trochę kontuzji, zmian koncepcji dotyczących ustawienia drużyny. Ten koronawirus robi swoje. Dzisiaj doszły nam kolejne problemy, a na rozgrzewce Igor Lewczuk przed meczem zgłosił, że ma gorączkę, ale nie mieliśmy już w składzie żadnego innego stopera, więc musiał zagrać i dał radę, za co jestem mu wdzięczny, że zagrał do końca. W przerwie meczu Tomas Pekhart zgłosił, że jest mu zimno i nie ma węchu, a to może być to najgorsze. Nasza sytuacja kadrowi robi się bardzo trudna – oznajmił po meczu Michniewicz.
Słowa szkoleniowca zszokowały kibiców i część ekspertów, którzy w internecie zaczęli domagać się kary dla zespołu z Warszawy za celowe narażenie zdrowia uczestników meczu z Wartą.
Zobacz również
Sztab mistrzów Polski zdał sobie sprawę, że wypowiedź szkoleniowca nie była fortuna i szybko sprostował słowa Michniewicza.Każdy zawodnik ma przed meczem badaną temperaturę. Nie inaczej było w przypadku Igora Lewczuka. Jeden z pomiarów wskazywał około 37 stopni. Trudno to nazwać nawet stanem podgorączkowym. Sprawdzaliśmy to potem jeszcze kilka razy i za każdym razem wynik był już na normalnym poziomie. Tak samo było po meczu. Zdarza się, że po wysiłku gracze mają podwyższoną temperaturę ciała. W przypadku naszego obrońcy pomiar był w pełni normalny. (…) Podchodzimy do całej sytuacji na spokojni … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS