A A+ A++

Dzień Wszystkich Świętych, w tym roku, jak wszystkie inne tegoroczne święta, odbywa się w warunkach ograniczeń wymuszonych przez pandemię. Ale to chyba jedyne spośród nich, które tak naprawdę nie przeszkodzi nam w najważniejszych tego dnia spotkaniach. Spotkaniach z naszymi Nieobecnymi. Bo 1 listopada jesteśmy z Nimi szczególnie mocno myślami i sercem. A tego nic nie jest nam w stanie udaremnić.

Ta data, to czas zarezerwowany dla tych, których nieobecność jest dla nas najbardziej bolesna, ale przecież zbliżający się Dzień Wszystkich Świętych, skłania też do szerszej refleksji o przemijaniu, o naszym miejscu w czasie, o nadawaniu mu sensu. Przypomina też o wdzięczności dla naszych Nieobecnych. Za to, że po prostu byli. Dzielili z nami radości i zmartwienia. Że z nimi nie czuliśmy się samotni. Kochali nas, przyjaźnili się z nami, pracowali z nami, dzielili się z nami swoją energią, pomysłami, aby pogodniej było wokół i w nas.

W okresie ostatniego roku pożegnaliśmy Andrzeja Karustę, zapamiętałego krzewiciela sztuki teatralnej, nieocenionego organizatora wspaniałych wycieczek na interesujące spektakle, ale także wyjazdów krajoznawczych, niestrudzonego propagatora śląskości. Odszedł od nas także Romuald Duda. To Jego ogromna determinacja i zabiegi zaowocowały budową hali tenisowej, to On był organizatorem licznych, pamiętnych koncertów w michałkowickim Zameczku, podczas których swoją muzyczną sztuką dzielili się z siemianowiczanami wybitni artyści. Kolejną stratą była śmierć Henryka Mozlera, założyciela i prezesa, działającego przy „Kotłomontażu” ogniska TKKF „Kociołek”, który przez niemal dekadę był organizatorem Siemianowickiej Halowej Ligi Piątek Piłkarskich. Zapamiętaliśmy Go jako bardzo dobrego, pogodnego i zawsze chętnego do pomocy człowieka. Środowisko sportowe poniosło jeszcze jedną , bolesną stratę – zmarł Piotr Szymik, nauczyciel Zespołu Szkół Sportowych, mający na swoim koncie wiele sukcesów trener UKS Wodnik, znakomity pływak i zdobywca licznych medali Mistrzostw Polski.

Nas, w Urzędzie Miasta, też dotknęły bolesne rozstania. Odszedł prawnik, mec. Andrzej Bazański,który swoją wiedzą niewzruszenie wspierał nas przez długie lata, Eugeniusz Domeradzki – nieoceniona „złota rączka”, wnoszący do ratusza swoją życzliwością i humorem prawdziwie rodzinną atmosferę. Nigdy nie rozpromienią już nas swoim uśmiechem Ola Smerczek i Reginka Dworaczek, które wbrew chorobie ofiarowywały nam tak wiele pogody ducha. No i jeszcze jedna uśmiechnięta dziewczyna, której już z nami nie ma – Joasia Szafarczyk – dawna koleżanka z urzędu, a potem nie ustająca w staraniach o ładniejsze i wygodniejsze dla mieszkańców Siemianowice, niewątpliwa liderka Budżetu Obywatelskiego.

Wspominam tylko kilkoro Nieobecnych, bo byli znanymi osobami, ale przecież każda śmierć dla najbliższych, ma taki sam wymiar, taki sam ciężar. I każdy, choćby był najskromniejszą postacią, zostawia po sobie żal. Ale nie tylko, bo jak śpiewali w pięknej, poetyckiej piosence Golec uOrkiestra:

„Choć prawda jest taka / że dla nich na zawsze /stanęły słoneczne zegary/to ciągle są obok / by w tym co robimy /dodawać nam siły i wiary.
Oni są z nami / niepokonani przez czas /w każdym oddechu /życia pośpiechu są w nas”…

autor: Ewa Roch-Wyrzykowska

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułProboszcz utworzył park cmentarny, by ominąć zakaz premiera
Następny artykułProf. Sobczak: Pandemia jest katalizatorem zmian cyfrowych, ale nie dla wszystkich