A A+ A++

O magazynach dla e-handlu mówi Bartłomiej Hofman, dyrektor zarządzający P3 Logistic Parks w Polsce.

Czy zauważalny jest popyt na niewielkie powierzchnie magazynowe ze strony młodych, małych firm działających w e-handlu?

Branża e-commerce jest bardzo różnorodna. Działają w niej zarówno młode, małe firmy, jak i duże przedsiębiorstwa, często wywodzące się z handlu tradycyjnego. W zależności od wielkości organizacji, sposobu prowadzenia dystrybucji i specyfiki sprzedawanych produktów firmy potrzebują innego typu magazynów. Dlatego nadal widzimy zapotrzebowanie na duże magazyny typu big box położone poza granicami miast. Rośnie także popyt na mniejsze powierzchnie położone bliżej centrów miast. Dla dużych firm odgrywają one rolę ostatniego przystanku dla zamówień, zanim trafią do klienta końcowego, a dla mniejszych przedsiębiorstw są głównymi magazynami, w których prowadzone są wszelkie operacje związane z kompletacją i wysyłką zamówień. Ponadto małe firmy e-commerce często zlecają obsługę logistyczną wyspecjalizowanym operatorom, którzy w ich imieniu prowadzą wszystkie procesy włącznie z kompletowaniem zamówień, pakowaniem, wysyłką i dostarczeniem do odbiorcy końcowego.

Magazyny przesuwają się w kierunku centrów miast, co oznacza wyższe ceny ziemi, a zatem i stawki za magazyny. Jak radzą sobie z tym młode MSP?

Równolegle do niesłabnącego popytu na duże obiekty podmiejskie widzimy rosnące zainteresowanie powierzchniami położonymi jak najbliżej klientów końcowych, czyli w granicach administracyjnych miast. Wynika to z rosnących oczekiwań konsumentów, którzy zamówienia złożone on-line chcą otrzymywać jak najszybciej – następnego, czy nawet tego samego dnia. Jest to wyzwanie, przed którym stoją dziś nie tylko kurierzy i operatorzy logistyczni, którzy muszą dostarczyć przesyłki w określonym czasie, ale także deweloperzy, którzy chcą zapewnić swoim klientom powierzchnie w atrakcyjnych lokalizacjach.

W ostatni czasie P3 pozyskało dwie działki w atrakcyjnych lokalizacjach w Warszawie. Pracujemy również nad kolejnymi miejskimi lokalizacjami w całym kraju. Bardzo duży potencjał widzimy nie tylko w stolicy, ale także na Śląsku, czy w Trójmieście.

Działki miejskie, ze względu na ich atrakcyjność dla firm z różnych sektorów rynku nieruchomości – nie tylko komercyjnych, zawsze były droższe niż te poza granicami aglomeracji, co znajduje odzwierciedlenie również w stawkach czynszu.

Minimalne moduły, które powstają w miejskich magazynach, mają zwykle około 1 000 m2, co często wciąż jest zbyt dużą powierzchnią dla MSP, które dopiero zaczynają działalność. Dlatego często takie firmy posiłkują się zewnętrznymi operatorami logistycznymi, co z ich punktu widzenia wydaje się bardzo dobrym rozwiązaniem. W przypadku młodych MSP zawsze warto też rozważyć, czy na początkowym etapie rozwoju firmy niezbędny jest magazyn w centrum miasta, czy może lokalizacja 10-20 km dalej, ale taka, z której wciąż do centrum możemy dojechać w mniej niż pół godziny, będzie wystarczająca.

Czy popyt na magazyny zdradza, w którym rejonie kraju jest „środek ciężkości” polskiego e-handlu?

Bardzo trudno policzyć i wskazać dokładnie całą powierzchnię magazynową, która jest obecnie wykorzystywana do obsługi firm z sektora e-commerce, choćby ze względu na fakt, że duża część z nich zleca obsługę procesów logistycznych operatorom, którzy na ten cel wynajmują odpowiednie powierzchnie. Również sieci handlowe zajmowane magazyny częściowo wykorzystują do obsługi zamówień on-line, co także trudno uwzględnić w statystykach. Patrząc jednak całościowo na popyt, to wciąż najpopularniejsze są największe rynki logistyczne, takie jak Polska centralna, Warszawa, Poznań oraz Górny i Dolny Śląsk. Biorąc pod uwagę te trendy oraz umiejscowienie dużych obiektów do obsługi e-commerce, „środek ciężkości” znajduje się pomiędzy Łodzią a Poznaniem.

Co w nadchodzących latach będzie dla klientów najpoważniejszym wyzwaniem?

Duża część naszych klientów, zwłaszcza tych z branży e-commerce, szukając dla siebie powierzchni w pierwszej kolejności analizuje dostępność kadry pracowniczej, a dopiero potem pozostałe kwestie takie jak koszty zatrudnienia, dostępność działek i infrastrukturę.

Jeśli tak, to czy widać, że nabywcy planują nowe magazyny i równocześnie decydują się na ich automatyzację?

Już od pewnego czasu obserwujemy na rynku trend automatyzacji procesów, jest to jednak ewolucja, a nie rewolucja. Automatyzacja to nieunikniony proces, natomiast jest ona bardzo mocno skorelowana z kosztami pracy. Póki te koszty będą w Polsce na relatywnie niewysokim poziomie, czy to w porównaniu do kosztów zatrudnienia w innych europejskich krajach, czy wydatków na automatyzację, to nie wszystkie firmy będą decydować się na automatyzację swoich procesów ze względu na wysokie nakłady, z jakimi się ona wiąże. Projekty automatyzacji obecnie realizowane są głównie w zakładach produkcyjnych i w znajdujących się przy nich magazynach. Takie obiekty powstają zwykle w formule BTS w ramach wieloletnich umów, w czasie trwania których firmom zwykle zwracają się koszty poniesione właśnie na rozwiązania automatyczne.

Rozmawiał Robert Przybylski

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKłamstwa antyaborterów.
Następny artykułKiedy będzie najwięcej nowych przypadków koronawirusa? Prognoza ekspertów UW