W ostatnich dniach rozpędu nabrał plan, by NBA wystartowała z nowym sezonem już 22 grudnia. Hamulcowym może okazać się jednak związek zawodników, który na tak szybką datę powrotu nie zapatruje się zbyt pozytywnie.
Skrócony sezon, start 22 grudnia, odwołanie Meczu Gwiazd i zmniejszenie podróży. Tak mniej więcej wygląda plan NBA na przyszłe rozgrywki. Oczywiście do dogadania jest także wiele innych kwestii, w tym także te nieco bardziej skomplikowane związane z finansami ligi. W teorii strony mają na rozmowy czas do piątku, gdyż to wtedy mija termin na wypowiedzenie obecnej umowy CBA, ale w praktyce ten deadline znów może zostać wydłużony.
Spodziewa się tego Michele Roberts, czyli prezes związku zawodników, która w rozmowie z The Athletic przyznała, że powrót do gry już 22 grudnia jest mało prawdopodobny. – Biorąc pod uwagę to, ile rzeczy trzeba by zrobić w tak krótkim czasie, ta data zaprzecza zdrowemu rozsądkowi – stwierdziła Roberts. Co więcej, spora część zawodników ma uważać podobnie. – Związek i gracze nie będą poganiani, gdyż wszystko trzeba dokładnie przeanalizować i przemyśleć – dodaje prezes NBPA.
W ostatnich dniach pojawiły się także raporty, że część graczy dużo bardziej wolałaby, by sezon 2020/21 rozpoczął się jednak w styczniu w dzień Martina Luthera Kinga (18 stycznia). Na ten moment start rozgrywek jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia znów wydaje się być więc mało prawdopodobny, tym bardziej, że czas ucieka, a strony nadal muszą porozumieć się w wielu kwestiach. Tymczasem bez zgody zawodników liga nie będzie mogła powrócić do gry.
Follow @PROBASKET
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS