A A+ A++

Uchwałę o zamiarze połączenia Muzeum Przyrodniczego i Muzeum Miejskiego Dom Gerharta Hauptmanna zgłosił prezydent miasta Jerzy Łużniak. Dyrektorzy obu placówek są zdania, że to krok w złym kierunku. A pracownicy napisali do nas, poprzez formularz dziejesie.wp.pl, z prośbą o wyjaśnienie sprawy.

– Wszystko wydarzyło się za naszymi plecami. Bez jakichkolwiek konsultacji czy dyskusji – mówi w rozmowie z WP Stanisław Firszt, dyrektor Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze.

Rozgoryczony jest też dyrektor Muzeum Miejskiego Dom Gerharta Hauptmanna, Janusz Skowroński. – Zostaliśmy skutecznie zablokowani. Nie mogliśmy przedstawić naszych argumentów radnym, nie zaproszono nas na sesję, na której ta uchwała była głosowana – mówi Skowroński.

Zdaniem rzecznika prezydenta Łużniaka, dyrektorzy nie byli otwarci na merytoryczną dyskusję. – Kwestia fuzji różnych placówek kultury, także tych muzeów pojawia się w oficjalnych rozmowach już od 2-3 lat. Trudno więc mówić o jakimś zaskoczeniu – wyjaśnia Cezary Wiklik. – Niestety obaj dyrektorzy, nie byli otwarci na dyskusję, deklarując tylko swój sprzeciw wobec pomysłu łączenia instytucji. Przy takim nastawieniu trudno o rzeczową dyskusję.

Dyrektorzy muzeów twierdzą, że wcześniej nikt nie rozmawiał z nimi o możliwości łączenia placówek. Dwa spotkania zostały zorganizowane, gdy propozycja uchwały trafiła już do rady.

– Być może rzecznik prezydenta o nich nie wie, gdyż nikt z urzędników ich nie protokołował – ripostuje Skowroński.

Dyrektorzy placówek nie wyobrażają sobie fuzji, gdyż ośrodki prowadzą zupełnie inną działalność.

– Poza faktem, że obie placówki to muzea, nie łączy nas zupełnie nic. Muzeum Przyrodnicze w Jeleniej Górze to jedyna niezależna jednostka przyrodnicza w Polsce, która nowoczesnością i poziomem prezentowanych wystaw w niczym nie ustępuje najlepszym przyrodniczym muzeom Europy – przekonuje Stanisław Firszt. – Co wśród naszych dioram, wiernie odtwarzających różne ekosystemy, mają robić specjaliści od życia i twórczości niemieckiego dramaturga noblisty?

– Noblista wśród motyli – komentuje Skowroński z sarkazmem. – Nasze ośrodki są mocno wyspecjalizowane. Nie jesteśmy w stanie wymieniać się pracownikami naukowymi. Moi specjaliści nie będą przecież preparować roślin, a pracownicy Muzeum Przyrodniczego, nie zaczną badać tekstów literackich czy biografii Hauptmanna. Trudno też sobie wyobrazić, że w jakiś sposób wspólnie będziemy korzystać z infrastruktury. Przecież nie zrobię wystawy literackiej wśród motyli – dodaje.

Kilkumiesięczne zamknięcie ośrodków kultury związane z lockdownem negatywnie odbiło się na sytuacji finansowej placówek. Dlatego ich połączenie ma pozwolić samorządowi oszczędzić ok. 300 tys. zł., które zostaną przekazane na rozwój kultury.

Miasto podkreśla, że połączenie placówek ma mieć więc wyłącznie charakter administracyjny, a muzea zachowają autonomię działania.

– Władze miasta wykorzystują pandemię jako pretekst dla połączenia dwóch skrajnie różnych placówek. Nie widziałem żadnych wyliczeń, które pokazywałyby, że wspólne działanie będzie generowało mniejsze koszty – ocenia Janusz Skowroński.

Jego zdaniem połączenie obu placówek nie przyniesie żadnych oszczędności i jeśli muzeum straci autonomię i stanie się oddziałem innej placówki kulturalnej, to będzie w znacznie gorszej sytuacji jeśli chodzi o pozyskiwanie środków od zewnętrznych partnerów, którzy są zainteresowani współpracą z konkretnym obiektem.

Miasto przekonuje, że łączenie placówek kulturalnych o różnym profilu zainteresowań, ale działających w oparciu o podobny system administracyjno-finansowy, nie jest niczym niezwykłym. Często oddziały muzeów prowadzą własną działalność, ale dzięki temu, że tworzą większą całość możliwe jest ich efektywniejsze działanie. – Można negocjować lepsze ceny np. dla wspólnego zaopatrzenia, ubezpieczeń itd. – tłumaczy Wiklik.

Kontrowersyjna fuzja to także efekt raportu “DNA kultury”, który wykazał, że Jelenia Góra ma więcej jednostek kultury niż inne miasta tej wielkości, przez co nie wszystkie ośrodki działają efektywnie. – Sposobem na optymalizację wydatków jest połączenie mniejszych jednostek w większe ośrodki – wyjaśnia Wiklik. – Takie plany budzą sprzeciw, bo ludzie po prostu boją się zmian. Mam nadzieję, że merytoryczne rozmowy pozwolą wyjaśnić wszelkie wątpliwości.

Zdaniem Firszta plany miasta oparte są na podstawowym błędzie i nieznajomości tematu. – To, co proponuje miasto nie ma sensu. Nie ma tu bowiem mowy o przyłączeniu do jakiegoś muzeum, tylko o połączeniu obu i oddaniu każdemu autonomii. Powstanie więc zlepek dwóch niezależnych muzeów, a nie oddziałów czegokolwiek – mówi.

W sprawie połączenia jeleniogórskich muzeów jasno wypowiedział się prof. dr hab. Krzysztof A. Kuczyński z Uniwersytetu Łódzkiego, kierownik Katedry Badań Niemcoznawczych. “To nieporozumienie, o którym należy jak najszybciej zapomnieć” – napisał w liście otwartym, skierowanym do jeleniogórskich radnych. – “Ta decyzja odbije się bardzo negatywnie w całym naukowym i literackim świecie i to nie tylko w Polsce. (…) Nie chciałbym, aby doprowadziło to do jakiegokolwiek skandalu międzynarodowego. (…) To wielkie – powtarzam – nieporozumienie o którym jak najszybciej należy zapomnieć i z którego realizacji się wycofać”.

Uchwała podjęta przez radnych ma charakter intencyjny. Jej przeciwnicy mają nadzieję, że radni, po zapoznaniu się z ich argumentacją, wycofają się z pomysłu. Przekonają się o tym w grudniu, kiedy będzie głosowana ostateczna uchwała o połączeniu placówek.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKoronawirus na Opolszczyźnie. Ponad 300 nowych przypadków zakażenia w regionie
Następny artykuł„YouTube” zamknęło kanał polskiego „Prison Planet”