Badania laboratoryjne potwierdziły w poniedziałek zakażenie koronawirusem u kolejnych 10 241 osób, zmarło 45 chorych. Najwięcej zakażeń zanotowano jak dotąd w piątek – było to 13 632, a najwięcej zgonów w sobotę – 179.
Ekspert dr Paweł Grzesiowski zwraca uwagę, że wszystkie modele matematyczne obrazujące stan epidemii pokazują tendencję wzrostową. – Mamy wciąż większość osób nieskontaktowanych z wirusem i zakażenie szerzy się właściwe bez żadnej kontroli, a w związku, z tym, że wskaźnik R reprodukcyjności wirusa jest na poziomie 2, to z każdej osoby chorej mamy po tygodniu, dziesięciu dniach – dwie kolejne, co powoduje, że liczba zakażonych rośnie w tempie wykładniczym. W związku z tym, jeżeli nie powstrzymamy tego procesu niepełnym lockdownem, to prognoza jest zła, czyli będzie coraz więcej przypadków – zwrócił uwagę immunolog.
W ocenie eksperta, gdybyśmy nie powstrzymali wykładniczego wzrostu zakażeń, wówczas mniej więcej ok. 25-30 października moglibyśmy mieć nawet ok. 20 tys. przypadków.
Zwrócił uwagę, że analiza danych z kilku ostatnich dni pokazuje, że skala zachorowań nieco się wypłaszczyła. – Wystarczy spojrzeć na dane z 15 października, kiedy mieliśmy 8099 nowych przypadków i nie zrealizowały się ówczesne prognozy. Możemy zatem powiedzieć, że w pewnym zakresie ograniczenia związane z ograniczaniem międzyludzkich kontaktów, które zostały wprowadzone w czerwonych strefach już dwa tygodnie temu – przynoszą pewne efekty, bo matematyczny model epidemii na razie nie sprawdził się w zakresie wzrostu, jaki był planowany – powiedział dr. Grzesiowski. – W tym tygodniu zobaczymy, jaki będzie efekt zamknięcia szkół – dodał.
Wskazał jednocześnie, że w związku z tym, że nie został wprowadzony całkowity lockdown, nie możemy spodziewać się tak szybkiego spadku zakażeń, jaki obserwowaliśmy w Polsce w maju i czerwcu. – Być może sytuacja ustabilizuje się na poziomie 1-2 tys. dziennych zakażeń. To jest taka liczba, która pozwala zapanować nad liczbą chorych w szpitalach – powiedział immunolog.
ZOBACZ AKTUALNĄ MAPĘ ZAKAŻEŃ>>>
Ocenił, że w tej chwili głównym problemem nie jest ogólna liczba zachorowań, tylko dzienna liczba nowych osób przyjmowanych do szpitali i podłączanych pod respiratory.
– Już widzimy, że rezerwy systemu się wyczerpały i w niektórych województwach nie ma gdzie przesyłać pacjentów, w konsekwencji pozostają w szpitalach pierwszego stopnia zabezpieczenia, czyli leżą w szpitalach powiatowych pod respiratorami, mimo że to nie są szpitale covidowe.
– Jeżeli zakażeń będzie dalej przybywać w tym tempie, to będziemy mieli przed sobą w kraju poważny kryzys opieki zdrowotnej – ostrzegł ekspert.
Podkreślił, że sytuacja może ulec zmianie dopiero, kiedy zostanie wynaleziona szczepionka. – Leki przeciwwirusowe są często mało skuteczne w sytuacji, kiedy u danej osoby wirus się już rozwinie. Poza tym, taki człowiek zaraża innych, więc nie uda się powstrzymać wirusa lekiem. Dzięki niemu możemy jedynie zminimalizować śmiertelność wśród chorych – wyjaśnił immunolog.
Wspomniał, że pewnym rozwiązaniem mógłby być lek profilaktyczny, którego zażywanie chroniłoby organizm przed zakażeniem np. przez tydzień, czy dwa po jego przyjęciu. – Niestety, czegoś takiego jeszcze naukowcy nie wynaleźli i pewnie szybko się nie uda – stwierdził dr Grzesiowski.
W ocenie eksperta jesteśmy skazani na pulsacyjne odmrażanie i zamrażanie życia społecznego – cały czas kontrolując liczbę przypadków i miejsc w szpitalach. Tego musimy nauczyć całe społeczeństwo. To nie jest pierwszy i nie ostatni lockdown. Wszystko będzie zależało od wydolności ochrony zdrowia – powiedział immunolog.
Zobacz również
Wyjaśnił, że skuteczny lockdown przynosi efekty już po dwóch, trzech tygodniach. – Cykl powinien wynosić ok. dwóch miesięcy – lockdown dwa tygodnie i spadek zachorowań, potem odmrażamy, puszczamy dzieci do szkół – powoli rozpowszechnienie wirusa wzrasta i ponownie robimy lockdown. Takich powtarzających się cykli może być jeszcze wiele przed nami. Lepiej żeby były wprowadzane … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS