A A+ A++

Piłkarze Pogoni Szczecin nie mieli powodu do narzekania po bezbramkowym spotkaniu z Legią Warszawa. – Z meczu na mecz powinniśmy robić postęp – mówi Kacper Smoliński, pomocnik.

Sebastian Szczytkowski

Sebastian Szczytkowski 25 Października 2020, 12:19

PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Joel Valencia, Hubert Matynia i Damian Dąbrowski walczą o piłkę

Portowcom trudno było liczyć na więcej niż punkt za remis 0:0. Co prawda w poprzednim sezonie odnieśli trzy zwycięstwa z Legią Warszawa, ale w sobotę na własnym stadionie prawie nie kreowali sytuacji podbramkowych, a celne uderzenie oddali jedno. W 3. minucie najlepszą możliwość pokonania Artura Boruca miał Luka Zahović, ale po dośrodkowaniu z prawego skrzydła strzelił niedokładnie.

– Trudno powiedzieć, czy to sprawiedliwy wynik. Faktem jest, że nie przegraliśmy kolejnego meczu i znowu mamy czyste konto z tyłu. Odkąd jestem w Pogoni, to w meczach z Legią nie ponieśliśmy żadnej porażki, a to dobra drużyna. Jeśli nie można wygrać danego dnia, to ważne, żeby przynajmniej nie przegrać – mówi Konstantinos Triantafyllopoulos, obrońca Pogoni Szczecin.

– Były szanse na gola po obu stronach boiska. Może nieco dogodniejsze tworzyła Legia. Możemy być zadowoleni z podziału punktów – dodaje pomocnik Kacper Smoliński. – Gdyby padła bramka, to spotkanie byłoby bardziej otwarte. Kiedy Legia więcej operowała piłką, zamykaliśmy luki i przesuwaliśmy się w obronie. Z meczu na mecz powinniśmy robić postęp.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dwulatek zachwyca. Może być w przyszłości nowym Messim

Dotychczasowa część sezonu nie była prosta dla sztabu szkoleniowego Kosty Runjaicia. Pogoń przebywała dwa razy na kwarantannie, więc nie mogła wspólnie trenować. Powoli rozpoczyna nadrabianie zaległości. W tym tygodniu zmierzyła się z Lechią Gdańsk i Legią Warszawa. Potrafiła wbrew problemom zdobyć cztery punkty.

– Zapunktowaliśmy z mocnymi rywalami, a dwa spotkania w jednym tygodniu były po długiej przerwie. Musieliśmy grać mądrze, odpowiednio biegać, utrzymywać piłkę. Przeciwko Legii staraliśmy się bardziej grać w piłkę niż z Gdańsku. Fizycznie też było lepiej, ale mamy rezerwy – mówi Triantafyllopoulos.

– Musimy wejść w odpowiedni rytm, a to trudne, gdy jakiś czas gramy, później jest przerwa. Organizmy muszą zaadaptować się, ale dojdziemy do tego z czasem – dodaje Grek.

W piątek zaległy mecz ligowy Pogoni z Jagiellonią Białystok, a we wtorek konfrontacja z Wisłą Płock z Fortuna Pucharze Polski.

Czytaj także: Wisła Płock wciąż wzmacnia skład. Airam Cabrera powrócił do PKO Estraklasy

Czytaj także: Damian Bohar już w nowym klubie. NK Osijek sprowadził lidera KGHM Zagłębia Lubin

Skomentuj 1

WP SportoweFakty

Komentarze (1):

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDziura ozonowa nad Antarktydą osiąga rekordowe rozmiary
Następny artykułKoronawirus. 88 nowych przypadków w powiecie