A A+ A++

W Poznaniu szykuje się święto, jakiego nie było od dziesięciu lat i wizyt Juventusu czy Manchesteru City. Benfica to zespół od jedenastu lat regularnie grający w Lidze Mistrzów: składem, budżetem i sposobem prowadzenia klubu zakładający coroczne awanse. W tym jednak się nie udało. Decydował jeden mecz rozgrywany w Grecji z PAOK-iem. Portugalczycy ani nie byli do niego dobrze przygotowani, ani nie mieli szczęścia: wielokrotnie trafiali w bramkarza, obijali słupek i mylili się, nawet gdy bramka była już pusta. Przegrali 1:2 i prosto z eliminacji Champions League spadli do fazy grupowej Ligi Europy. – Chcemy dotrzeć do finału – mówi więc pewny siebie trener Jorge Jesus. Portugalskie media podkreślają, że w grupie z Lechem, Rangers i Standardem Liege, Benfica jest murowanym faworytem do zajęcia pierwszego miejsca.

Zobacz wideo Prezes Lecha: Jesteśmy w stanie robić transfery za milion euro

Jeśli Kolejorz chce się jej przeciwstawić, musi wystawić najsilniejszy skład. Dariusz Żuraw kombinował więc nie będzie: raz, że nie bardzo ma możliwość, a dwa – w takim meczu musi postawić na sprawdzone rozwiązania. Lojalność wobec zawodników, którzy wywalczyli awans, przechodząc przez cztery rundy eliminacyjne, też jest nie bez znaczenia.

Był strach o środek obrony, ale ostatni trening dodał optymizmu 

Kibice Lecha najbardziej martwili się o zestawienie obrony. W przegranym 1:2 meczu z Jagiellonią Białystok na środku zagrał Tomasz Dejewski, zazwyczaj występujący w drugoligowych rezerwach. Obok miał Lubomira Satkę, lidera defensywy Kolejorza, który jednak w ostatnim pucharowym spotkaniu z Charleroi dostał czerwoną kartkę i mecz z Benficą obejrzy z trybun. Jakaż była więc ulga, gdy na środowym treningu pojawił się zdrowy Djordje Crnomarković. Wcześniej do treningów wrócił podatny na kontuzje Thomas Rogne, więc wygląda na to, że to oni stworzą duet stoperów. Na prawej obronie zagra Alan Czerwiński – tutaj trener Żuraw też nie miał nad czym się zastanawiać, bo Bohdan Butko na razie trenuje tylko indywidualnie. Z lewej strony dobrze spisuje się sprowadzony przed tym sezonem Wasyl Kraweć i to on zajmie tę pozycję. Na razie nie może na nią wrócić Tymoteusz Puchacz, bo Lechowi brakuje skrzydłowych. W bramce stanie oczywiście Filip Bednarek, który w lidze spisuje się przeciętnie, ale w pucharach zapracował na miano jednego z bohaterów.

Skoro o skrzydłach była już mowa: Puchacz i Jakub Kamiński to pod nieobecność wracającego do zdrowia Jana Sykory jedyne rozsądne wybory na tak trudny mecz. Do tego żelazny środek pola: Jakub Moder, Pedro Tiba i Dani Ramirez. Portugalczyk i Hiszpan byli chwaleni na konferencji prasowej przez Gabriela, piłkarza Benfiki. – To na nich zwróciliśmy uwagę – mówił, a Jorge Jesus dodał, że pamięta Tibę jeszcze z ligi portugalskiej i wciąż uważa go za bardzo dobrego pomocnika. W ataku zagra Mikel Ishak, który w dziesięciu meczach w tym sezonie strzelił już siedem goli. Od trzech spotkań pozostaje jednak bez trafienia.

Prawdopodobny skład Lecha Poznań na mecz z Benficą: 

Filip Bednarek – Alan Czerwiński, Thomas Rogne, Djorjde Crnomarković, Wasyl Kraweć – Jakub Moder, Pedro Tiba – Dani Ramirez, Tymoteusz Puchacz, Jakub Kamiński – Mikel Ishak 

Przeczytaj też:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKoronawirus na Dolnym Śląsku. Kolejne rekordy przyrostu zakażeń [22.10.2020]
Następny artykułScena czeka na młodych, zdolnych wokalistów