Na początku października br. linia Ryanair informowała, że w okresie zimowym planuje wykonać 60 proc. połączeń, na których latała w analogicznym okresie rok temu. Teraz się okazuje, że wykona jedynie 40 proc. lotów. Dlaczego ten i tak już okrojony rozkład skurczono jeszcze bardziej? To przez kolejną fazę restrykcji i ograniczeń, które w związku z pandemią koronawirusa nakładają rządy wielu krajów.
Według komunikatu przesłanego przez niskokosztową linię z Irlandii, zachowa ona 65 proc. połączeń ze swojej siatki, ale na wielu z nich planowane są cięcia częstotliwości. Najwięcej stracą 3 lotniska, na których Ryanair zawiesi swoje bazy: Cork i Shannon w Irlandii oraz francuska Tuluza. Według wstępnych deklaracji bazy znikną tylko na czas zimowego rozkładu lotów, jednak niewykluczone, że także na dłużej. Oprócz ww. lokalizacji największe cięcia planowane są w Belgii, Niemczech, Hiszpanii, Portugalii i na lotnisku w Wiedniu – głosi komunikat. W przypadku lotów z Polski ma wypaść część tras, a także liczba lotów do wybranych miast. Brak jeszcze szczegółów ze strony przewoźnika odnośnie zmian, jakie mają nastąpić w naszych krajowych lotniskach.
Ponad 100 mln przewiezionych pasażerów mniej
Tak mocno okrojone plany dotyczące lotów musiały mocno się odbić na liczbie podróżnych. Jednak przedstawiciele Ryanaira jeszcze 12 miesięcy temu nie uwierzyliby, gdyby ktoś im powiedział, że rok później przewiozą o ponad 100 mln podróżnych mniej.
Jak informuje Fly4free.pl, irlandzki przewoźnik przewiduje, że w ciągu roku fiskalnego, czyli od kwietnia 2020 do końca marca 2021 r., przewiezie ok. 38 mln pasażerów. Patrząc na statystyki z zeszłego roku, w oczy rzuca się liczba 149 mln pasażerów. Michael O’Leary, szef Ryanaira, nie wyklucza, że szacunkowe dane, pokazujące 38 mln klientów, będą jeszcze niższe, jeśli rządy wprowadzą kolejne restrykcje.
Budowa CPK z unijnych środków? “Lotnisko nie. Drogi, koleje – tak”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS