W ten weekend zalicza już drugi start w DTM na tym obiekcie, zaledwie tydzień po poprzedniej rundzie, która również gościła w Zolder w Belgii.
W obydwóch piątkowych treningach uzyskał piętnasty czas.
– Lubię ten tor. Po wielu latach przerwy szybko odzyskałem wyczucie. Liczą się tutaj umiejętności kierowcy, to obiekt w starym stylu. Jest trudny i ciekawy, ponieważ wszystko może się zdarzyć. Nowy asfalt też jest naprawdę w porządku. Oczywiście dobrze wspominam moje zwycięstwo w Formule Renault 3.5 w Zolder w 2005 roku i późniejsze zdobycie tytułu.
Grafik między dwiema rundami DTM w Belgii miał dość mocno wypełniony.
– Po niedzielnym wyścigu pojechałem prosto do Polski. W poniedziałek w programie były sesje zdjęciowe dla Alfy Romeo i Orlenu. To był długi i wyczerpujący dzień. W środę po południu poleciałem z powrotem do Kolonii, a stamtąd samochodem pojechałem do Zolder.
Mówią o pracy przy ustawieniach swojego BMW M4 DTM, przekazał: – Mamy bardzo niewiele czujników. W DTM dane są dość ograniczone, przepisy wyraźnie to określają. To raczej stara szkoła. Np. nie ma laserowego pomiaru wysokości pojazdu, co jest ważne dla aerodynamiki.
W domu Robert Kubica zwykle nie zajmuje się zbytnio danymi z DTM, głównie dlatego, że nie ma wystarczająco dużo materiałów w porównaniu z Formułą 1. W królowej sportów motorowych są oprócz telemetrii, transmisji radiowych, czy danych z wyścigu, również liczne materiały filmowe z kamer umieszczonych w bolidzie.
– Spędzamy wystarczająco dużo czasu na torze wyścigowym. Najbardziej brakuje mi jednak obszernych onboardów. Są bardzo pomocne. Korzystając z nagrań wideo z kokpitu, możesz bardzo dobrze przeanalizować swoją linię jazdy i wypracować możliwości poprawy w połączeniu z danymi – zakończył.
Historia BMW M3 w wyścigach:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS