– Decyzja sądu nas cieszy. Byłyśmy zaskoczone, że Urząd Miasta w Krakowie powiedział nam “nie”, bo w Warszawie zgromadzenie zostało zarejestrowane bez najmniejszego problemu. Jest pandemia, wirus szaleje. A my jesteśmy odpowiedzialne, nie chcemy nikogo narażać, organizując protest uliczny – komentuje Monika Frenkiel, jedna z organizatorek krakowskiego Strajku Kobiet. I dodaje: – Skoro jednak w magistracie twierdzą, że przejazd nie jest zgromadzeniem, to dla mnie oznacza to jedno. Więcej restrykcji dla homofobicznych furgonetek.
Homofobus to nie zgromadzenie. Co to oznacza?
Urząd Miasta Krakowa decyzję o zakazie zgromadzenia Strajkowi Kobiet wydał w czwartek. Jak uzasadnia Tomasz Kornaś z Wydziału Bezpieczeństwa UMK: – Działamy zgodnie z wyrokiem sądu we Wrocławiu, który podtrzymał decyzję tamtejszego UM, aby nie wydawać zgód na przejazd furgonetek fundacji Pro – Prawo do życia. Powód? Zgromadzenia w formie przejazdu nie spełniają kryterium dostępności. Taką wykładnię stosowaliśmy do tej pory, nie wydając zgód na przejazd tych aut i do niej musimy też dostosować inne zgłoszenia dot. strajków samochodowych, jak np. Strajk Kobiet – twierdzi Kornaś.
Ogólnopolski strajk kobiet zgłosił, że w poniedziałek po południu na ulice Krakowa w ramach protestu wyjedzie 149 aut. Magistrat nie zarejestrował demonstracji, ponieważ uznał, że “samochody to nie zgromadzenie”. Sąd w Krakowie tę argumentację podtrzymał. I uznał jednocześnie, że skoro to nie zgromadzenie, to przejazdu zakazać nie można.
Interpretacja przepisu przez UMK oznacza, że zarówno Strajk Kobiet, jak i przejazd tzw. homofobusów nie będzie rejestrowany jako zgromadzenie publiczne. Odbiera to możliwość protestowania w asyście policji (jak robiła to fundacja Pro – Prawo do życia) i otwiera mieszkańcom drogę do zgłaszania takich przejazdów z uwagi na zakłócanie porządku publicznego.
Ostra Jazda. Strajk przeciwko zaostrzeniu przepisów aborcyjnych w Krakowie
Kobiety w ramach “Ostrej jazdy”, bo taką nazwę przybrała ogólnopolska manifestacja, wyjadą w poniedziałek na ulice miasta w całej Polsce, by zaprotestować przeciwko planom zaostrzenia przepisów aborcyjnych.
22 października Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej ma zbadać zgodność ustawy aborcyjnej (a właściwie przesłanki embriopatologicznej, czyli przerwania ciąży wtedy, kiedy uszkodzony jest płód) z konstytucją. Jeśli TK uzna, że jest to dyskryminacja “dzieci nieurodzonych”, w Polsce de facto aborcja przestanie być możliwa – według oficjalnych statystyk wady płodu to powód 98 proc. przeprowadzanych aborcji w naszym kraju. Organizatorki protestu podnoszą, że TK nie jest niezależny, a wyrok, jaki zapadnie, został napisany na zamówienie polityczne.
Monika Frenkiel: – Ostra jazda jest pomysłem, który sprawdził się już w kwietniu, kiedy, zamknięci w domach, wyjeżdżaliśmy na ulice miast z oklejonymi autami i rowerami, wywieszaliśmy plakaty w oknach i parasole na balkonach. Lockdown i pandemia nie oznaczają, że nie możemy protestować wcale. Kwiecień udowodniła nam, że kreatywność ludzka nie ma granic. A my mamy nadzieję, że i tym razem powstrzymamy rząd przed drakońskim zaostrzeniem prawa do aborcji – komentuje “Wyborczej”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS