Popularny sklep internetowy dręczy swoich pracowników! Wszyscy muszą kierować się z góry określonymi wytycznymi inaczej mogą mieć problemy. Ale nawet najlepsze z zatrudnionych osób mogą bać się wyrzucenia z pracy.
Zobacz także:
Jak informuje portal thisismoney.co.uk, największa na świecie spółka zajmująca się sprzedażą internetową okropnie traktuje swoich własnych pracowników. W ostatnim czasie wiele osób powiązanych z Amazonem otwarcie opowiedziało o warunkach, jakie istnieją w jego oddziałach. Przedsiębiorstwo handlowe ma swoją siedzibę w Seattle w USA, ale placówki są rozsiane po całym świecie, m.in. w Wielkiej Brytanii czy Polsce.
Praca minimum 80 godzin w tygodniu, maile otrzymywane w środku nocy, na które trzeba jak najszybciej odpisać, coroczne czystki wśród pracowników oraz ludzie płaczący przy swoich biurkach. Tak według relacji ponad setki osób wygląda praca w Amazonie. Wzorowi zatrudnieni ludzie powinni zachowywać się jak roboty: pracować bez przerwy i nie narzekać. A kiedy już dojdzie się do momentu, w którym „nie przebijesz muru głową”, masz wg szefostwa „przeskoczyć ten mur”.
Notorycznie też zwalnia się całe grupy osób. Ma to wywierać presję na personel i utrzymywać atmosferę strachu. Dodatkowo wprowadzony jest system „donoszenia” na siebie nawzajem. Byli pracownicy opowiedzieli także, że osoby, u których zdiagnozowano raka, albo kobiety, które poroniły, musiały wracać do pracy szybciej, niż pozwalała na to ich rekonwalescencja. Bo Olson, były szef marketingu przyznał, że praca w Amazonie nie należy do najprzyjemniejszych. – Wychodzisz z sali konferencyjnej i widzisz, jak dorosły mężczyzna zakrywa twarz rękoma. Praktycznie każda osoba, z którą pracowałem, w pewnym momencie pękała i płakała.
Pracownicy sami muszą płacić za dojazdy, a w przypadku nie przepracowania pełnego roku, muszą zwrócić niektóre bonusy. Chris Brucia, który kiedyś pracował dla Amazonu, opowiedział, jak pewnego razu był straszony i popychany przez swojego szefa. Po pół godziny dowiedział się jednak, że dostał awans. Mało tego, w toaletach znajduje się specjalny przycisk, który wzywa kogoś, kto uzupełni brakujący papier toaletowy. Ma to skrócić czas, w którym pracownicy musieliby szukać kogoś, kto się tym zajmuje. Rzecznik Amazonu osobiście nie skomentował całej sprawy, ale na blogu internetowym napisał, że wszystkie rewelacje są fałszywe.
Patryk Bonkiewicz / POLEMI.co.uk
Fot.: Mizina Oksana / Shutterstock
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO!
Warto przeczytać…
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS