Ze wstępnego szacunku GUS wynika, że inflacja wzrosła z 2,9 proc. w sierpniu do 3,2 proc. we wrześniu. Żywność i napoje bezalkoholowe podrożały o 2,7 proc, a ceny nośników energii poszły w górę o 4,6 proc. Potaniały natomiast paliwa. Ich ceny były mniejsze o 9,2 proc. niż rok temu.
To, że w zeszłym miesiącu ceny towarów i usług konsumpcyjnych był wyższy niż przed rokiem o 3,2 proc. zaskoczyło analityków ekonomicznych. Większość z nich spodziewała się wrześniowej inflacji na poziomie co najwyżej 3 proc. W ujęciu miesięcznym, czyli w odniesieniu do sierpnia 2020 roku ceny wzrosły o 0,2 proc.
Umiarkowany wzrost cen żywności
Jest coraz więcej wątpliwości, czy sprawdzą się prognozy sporej części ekonomistów, zakładających, że w tym roku inflacja powróci w okolice celu przyjętego przez Narodowy Bank Polski, czyli 2,5 proc.
Szacunkowe dane GUS nie zawierają zbyt wielu szczegółów, ale najbardziej pocieszającym zjawiskiem dla większości konsumentów jest wolniejszy niż w poprzednich miesiącach wzrost cen żywności. Od stycznia do maja żywność drożała w tempie od ponad 6 do 8 proc. W sierpniu ceny artykułów spożywczych poszły w górę o 3 proc, a we wrześniu o 2,7 proc.
ZOBACZ: Co z najstarszym browarem w Polsce? Marek Jakubiak chce kupić, poseł Lewicy upaństwowić
Jednak z 4,5 proc. do 4,6 proc. zwiększyła się dynamika cen nośników energii. Ceny paliw do prywatnych środków transportu były we wrześniu o 9,2 proc. niższe niż rok wcześniej. W sierpniu ich spadek był poważniejszy i wyniósł 12,3 proc.
W Niemczech ceny spadają
Polski wzrost cen jest bardzo wysoki, zwłaszcza jeśli porównać go z trendem europejskim. W ostatnich dniach we Francji wrześniową inflacje wyliczono wstępnie na zaledwie 0,1 proc., a we Włoszech ogłoszono, że ceny spadły o 0,5 proc. O deflacji informują także Niemcy. U naszych zachodnich sąsiadów ceny były o 0,2 proc. niższe niż we wrześniu 2019 roku. Dziś okazało się, że deflację na poziomie 0,8 proc. ma także Szwajcaria.
Z wyliczeń Eurostatu wynika, że w sierpniu spośród krajów Unii Europejskiej tylko Węgry miały inflację wyższą niż Polska. Kilkanaście krajów unijnych zanotowało deflację. Niewielki spadek cen był też udziałem całej strefy euro.
Deflacja ma złe strony
Jednak na dłuższą metę spadek cen nie jest zjawiskiem ekonomicznie korzystnym. Zazwyczaj towarzyszy przewlekłym kryzysom. Ekonomiści mawiają, że umiarkowana inflacja jest “smarem w trybach gospodarki”. Deflacja natomiast to tylko pozorna ulga dla wszystkich robiących zakupy.
Trwały spadek cen zmniejsza opłacalności produkcji oraz inwestycji. Jeśli pieniądz zyskuje na wartości wraz z upływem czasu, to nie warto szukać okazji inwestycyjnych, ponieważ te zawsze związane są z ryzykiem i niepewnością. Wtedy zwykłe przetrzymanie środków w przysłowiowej “skarpecie” skutkuje zwiększeniem realnej siły nabywczej pieniądza.
Przedsiębiorcy w dobie deflacji chcąc utrzymać wydatki firm na tym samym poziomie, często zmuszeni są do zmniejszenia zatrudnienia. W dalszej perspektywie skutkiem deflacji może więc być spadek popytu napędzany przez rosnące bezrobocie oraz oczekiwania konsumentów, co do dalszego spadku cen.
Twoja przeglądarka nie wspiera odtwarzacza wideo…
Jacek Brzeski
Czytaj więcej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS