Triango 50 – na trzy łapy.

Największą wadą trójkołowców jest to, że duży rozstaw kół zmusza do stania w korku razem samochodami. Triango 50 to nie dotyczy, bo dwa przednie koła mają mniejszy rozstaw niż wynosi szerokość kierownicy (652 mm). Zatem jeśli ona zmieści się pomiędzy samochodami, na bank przeciśnie się i skuter.

Nietypowe przednie zawieszenie składa się z dwóch krótkich wahaczy na każdą ze stron, z których górne są podparte amortyzatorami. Koła są prowadzone za pomocą zwrotnic, a całość bardziej przypomina zawieszenie samochodu niż motoroweru. Ale w odróżnieniu od auta, Triango potrafi złożyć się w zakręcie tak jak normalny motocykl. Układ wahaczy jest niezależny, zatem każda z cienkich jak żyletka opon (o szerokości 80 mm) zawsze ma kontakt z asfaltem.

Motor Presse Polska	Motor Presse Polska
Przednie zawieszenie Triango składa się z dwóch krótkich stalowych wahaczy, podpartych jednym amortyzatorem każdy. Ten system  został opatentowany przez producenta.

Przednie zawieszenie pochłania wszelkie nierówności ze świetną skutecznością. Wjechanie na krawężnik albo na śpiącego policjanta jest tak płynne, że masz szansę w ogóle tego nie zauważyć. Jednak w chwilę później, tzn. gdy przednie koła miną już przeszkodę, słabo tłumiące amortyzatory mocno odbiją. Nie jest to niebezpieczne, ale potrafi zaskoczyć. Co więcej, w chwilę później na przeszkodę najedzie tylne koło, które nie pochłania nierówności tak miękko, jak przód. W zakręty Triango składa się płynnie, choć wymaga mocniejszego nacisku na kierownicę niż w klasycznych skuterach. Podczas jazd po mieście dwa koła z przodu w żaden sposób nie przeszkadzają, dodają za to nieco pewności na śliskim. Może właśnie z tego powodu ten motorower tak bardzo polubili dostawcy pizzy.

Zobacz również: a może wolisz trójkołowiec o większej pojemności silnika, ale z możliwością jazdy na prawo jazdy kategorii B? Jeśli tak, zobacz nasz test Yamahy Tricity 125. 

Triango jest jednym z ostatnich motorowerów zasilanych klasycznym gaźnikiem. Krótkie przyciśnięcie guzika rozrusznika powoduje, że „50” budzi się do życia. O włączeniu ssania możesz zapomnieć, bo jest ono automatyczne. Póki chłodzony powietrzem silnik nie nabierze temperatury, z pewnym opóźnieniem reaguje na gaz. Na szczęście nie zostawia wtedy za sobą chmury dymu.

Silnik ma smarowanie z dozownikiem, co pozwala nie myśleć o przygotowywaniu mieszanki. Nie jest on demonem mocy i prędkości, ale to dlatego, że przepisy ograniczają osiągi motoroweru. Na długich prostych Triango bez problemu rozpędza się do 55 km/h. Ku mojemu zaskoczeniu, w zatłoczonym mieście było to wystarczające.

Triango 50 ma rozmiary standardowego skutera. Miejsca wystarczy dla dwóch osób, ale szału nie ma. Szkoda, że pod kanapą nie ma pojemniejszego schowka. Zmieści się w nim co najwyżej otwarty kask. Równie mikroskopijny jest zbiornik paliwa. Jedno tankowanie wystarcza na przejechanie 120 km.

Motor Presse Polska	Motor Presse Polska
Zegary to niezbędne minimum. Są czytelne i dosyć ładne. Pod kanapą jest niezbyt wiele miejsca. Zmieścisz tu kask otwarty i portfel. Bez zakupu topcase’a raczej się nie obejdzie.

Na koniec ciekawostka. Choć ten trójkołowiec jest produkowany w Chinach, został zaprojektowany w Polsce, na Górnym Śląsku. Nietypowe przednie zawieszenie zostało opatentowane, dzięki czemu jest cień szansy, że za friko nie dostaną go inne pojazdy produkowane w  Państwie Środka.
Ech, gdybym znowu miał 14 lat, chętnie przymierzyłbym się do tego motoroweru.

Triango 50 dane techniczne

zobacz galerię