Ministerstwo Finansów nie tylko chce opodatkowania spółek komandytowych (sp.k.). Zamierza też uniemożliwić im skorzystanie z estońskiego CIT. Aby sp.k. mogła skorzystać z estońskiego CIT, musiałaby się przekształcić w spółkę kapitałową, czyli z o.o. lub akcyjną. Z projektu, który przyjął w zeszłym tygodniu rząd, wynika, że fiskus zabezpieczył się na taką ewentualność – zażąda wtedy od spółki podatku.
– To pułapka na spółki komandytowe i kara za prowadzenie działalności w takiej formie – ocenia dr Michał Wilk, partner w Gardens Tax & Legal, autor podcastu „Dzień Dobry Podatki”.
Komandytowa bez preferencji
Przypomnijmy, że oba rozwiązania – objęcie sp.k. podatkiem dochodowym od osób prawnych oraz estoński CIT – mają zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2021 r. Zmiany wynikają z dwóch projektów nowelizacji CIT, które są już w Sejmie.
Zgodnie z pierwszym sp.k. mają uzyskać status podatników CIT, co oznacza, że przychody z nich mogą zostać opodatkowane dwukrotnie – raz na poziomie spółki, a kolejny na poziomie wypłaty zysku (dywidendy) wspólnikowi. Dziś są opodatkowane raz, tylko na poziomie wspólników (komandytariuszy i komplementariuszy).
Projekt nowelizacji przewiduje co prawda, że część sp.k. pozostanie jednokrotnie opodatkowana, ale jak wynika z raportu Crido, Związku Przedsiębiorców i Pracodawców oraz InfoCredit, będzie to mniejszość (patrz ramka).
Projekt zakłada bowiem, że komplementariusz, czyli wspólnik odpowiadający majątkiem za zobowiązania spółki, będzie mógł odliczyć od swojego PIT podatek dochodowy zapłacony przez spółkę. Zmiany mają być więc dla niego neutralne.
Inaczej będzie w przypadku komandytariusza. Nie będzie on musiał płacić podatku od 50 proc. przychodów, ale nie więcej jednak niż 60 tys. zł z jednej spółki, pod warunkiem że spełni określone w projekcie warunki. To oznacza, że po zmianach duża część sp.k. będzie podwójnie opodatkowana – przyznają eksperci.
Dlatego już dziś pojawiają się pytania, jakie legalne opcje mają sp.k., aby uniknąć drastycznej podwyżki podatku od 1 stycznia 2021 r. Wśród rozwiązań wymieniany jest projektowany również od 1 stycznia przyszłego roku estoński CIT. Nie pozwoli on co prawda opodatkować przychodu ze spółki jednokrotnie, ale pozwoli odroczyć podatek. Istotą estońskiego CIT będzie bowiem odroczenie zapłaty podatku dochodowego do momentu wypłaty zysku, czyli dywidendy. Dopiero w momencie wypłaty zysku zostanie on opodatkowany CIT oraz podatkiem od dywidendy na poziomie wspólników, przy czym wspólnikami będą mogły być tylko osoby fizyczne (a więc w grę będzie wchodził wyłącznie PIT).
Problem w tym, że spółki komandytowe nie będą mogły skorzystać z estońskiego CIT.
– To zaskakujące, ponieważ w Estonii spółki komandytowe korzystają z takich samych rozwiązań podatkowych jak spółki kapitałowe. Powoduje to jeszcze większe odejście polskiego ustawodawcy od estońskiego modelu – komentuje Krzysztof Sosnowski, partner w polsko-estońskiej Kancelarii Thompson & Stein.
Przepisy wykluczają spółki osobowe
Projekt nowelizacji CIT wprowadzający „ryczałt od dochodów spółek kapitałowych”, a więc estoński CIT, przewiduje (art. 28j pkt 4), że jest to rozwiązanie dla podatników prowadzących działalność w formie spółki z o.o. albo spółki akcyjnej, a więc spółek kapitałowych. Spółka komandytowa jest i pozostanie spółką osobową.
– Nie ma więc wątpliwości, że spółka komandytowa nie skorzysta z estońskiego CIT – mówi Krzysztof Sosnowski.
Dodaje, że wiele takich spółek zostało zaskoczonych projektem MF objęcia zwykłym CIT. – Możliwość przejścia na estoń … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS