Dojście do stacji kolejowej na Ślichowicach znów wygląda fatalnie. “Trudno przeskakiwać takie kałuże”

 – Efekt jest taki, że droga znów wygląda jak każdej wiosny lub jesieni. Można się utopić w kałuży lub błocie. Trudno je przeskakiwać – denerwuje się czytelnik i przysyła zdjęcia. Faktycznie, niewiele różnią się od tych sprzed lat.

– Lada dzień ogłosimy przetarg na wykonanie dokumentacji projektowej – mówi Tomasz Zboch z Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach.

Okazuje się, że ta inwestycja jest na liście 40 zadań opóźnionych z powodu m.in. pandemii. – W tym przypadku potrzebny był dodatkowy czas na m.in. inwentaryzacje sieci. Ten etap już mamy za sobą. Dokumentacja powinna być gotowa w przyszłym roku i wtedy zgodnie z planem powinna zacząć się budowa – mówi Zboch.

Co ciekawe, dokumentacja ma umożliwić realizację inwestycji w trzech etapach. W pierwszym ma być wybudowany chodnik i oświetlenie. W drugim droga na odcinku od ul. Massalskiego do bloku deweloperskiego, a w trzecim, pozostała część. Po sporządzeniu dokumentacji miasto pozna koszty i wtedy zapadnie decyzja, jaka część ma być zrealizowana. W wieloletnim budżecie zaplanowano na ten cel 900 tys. zł.

To jednak nie oznacza, że do tego czasu pasażerowie mają chodzić po kałużach. – Po raz kolejny będziemy chcieli poprawić stan tej drogi. Inna rzecz, że teraz jest ona wykorzystywana nie tylko przez pieszych, ale też samochody – zauważa Tomasz Zboch.