Ta piękna tradycja może zostać przerwana. Wszystko przez zagrożenie nowymi zakażeniami koronawirusem. Mowa o kolędzie. Kuria w Katowicach już zapowiedziała, że w tym roku jej nie będzie. W diecezji warmińskiej decyzja zapadnie w październiku.
Choć są tacy, którzy tradycję kolędy wyśmiewają, to większość katolików zawsze czeka na wizytę swojego duszpasterza. Starsi mieszkańcy regionu przygotowują się do niej bardzo starannie. Dbają o to, żeby na stole był biały obrus i stał na nim krzyż i zapalone świece. Żeby mieszkanie było posprzątane i przygotowany poczęstunek. Pilnują też, żeby wszyscy domownicy byli obecni podczas wizyty księdza, a telewizor był koniecznie wyłączony.
Kolęda już tradycyjnie łączy się nie tylko z przyjęciem w domu kapłana ze swojej parafii. To także okazją do rozmowy na tematy dotyczące praktyk religijnych, zmieniającego się współczesnego świata i jego problemów. Przy tej okazji dzieci najczęściej otrzymują pamiątkowe obrazki. W parafiach na wsi panuje piękna tradycja zapowiadania wizyty księdza przez ministrantów. Na wsiach i w mniejszych miejscowościach przed księdzem idzie ministrant, który dzwonkiem ogłasza jego przybycie.
Kolęda to przede wszystkim okazja do poświęcenia mieszkania. To dlatego ksiądz chodząc po kolędzie zawsze ma ze sobą kropidło i wodę święconą, choć w miastach zamiast sporego naczynia kapłan często przynosi ze sobą maleńkie kropidło wielkości flamastra z wodą święconą w środku. W zależności od obyczaju panującego w danej parafii to też okazja do złożenia dorocznej ofiary na swoją wspólnotę. Jednak w większości parafii teraz rezygnuje się z tego pomysłu ze względu na możliwość ich składania na konto…
Czytaj e-wydanie
To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w środowym (30 września) wydaniu Gazety Olsztyńskiej
Aby go przeczytać kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS