A A+ A++

40-letnia kobieta wybierała się na wakacje na grecką wyspę Kos. W pewnym momencie, podczas nadawania bagażu rejestrowanego, powiedziała, że w jej torbie znajdują się dwie bomby. Natychmiast zostali wezwani funkcjonariusze Straży Granicznej z Poznania-Ławicy, którzy zajęli się tą sprawą.

– Kobieta została wylegitymowana i – jak tłumaczyła funkcjonariuszom – przyznała się, że to był bardzo głupi żart spowodowany olbrzymim zdenerwowaniem przed mającym odbyć się lotem na wyspę Kos. Funkcjonariusze SG podczas sprawdzania jej bagaży pod kątem posiadania niebezpiecznych przedmiotów nic nie ujawnili i jej bagaż został uznany jako bezpieczny – poinformowała rzeczniczka prasowa Komendanta Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej mjr SG Joanna Konieczniak.

Jak skończyła się ta historia? Kobieta zapłaciła mandat w wysokości 300 zł i – za zgodą kapitana samolotu – odleciała do Grecji.

Źródło: Nadodrzański Oddział Straży Granicznej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWójcik Racing Team w finale FIM EWC
Następny artykułKredyty. UOKiK nakłada 60 mln kar na banki