Wiktor Jasiński 20 lat skończy 25 września, a więc przed nim jeszcze jeden sezon w formacji młodzieżowej Stali.
Nie wziął się znikąd, wcześniej odnosił spore sukcesy w motocrossie. W 2019 r. Jasiński zdecydował jednak, że na poważnie stawia na żużel i to był trafny wybór. Od początku widać, że młody zawodnik jest oswojony z prędkością i nie boi się ścigania na pełen gaz. Właściwie z tygodnia na tydzień, coraz lepiej panuje nad motocyklem. W PGE Ekstralidze jeszcze jakoś specjalnie nie punktuje, ale tam ścigają się najlepsi z najlepszych. Liczymy, że przy postępach, jakich dokonuje na torze, do niego będzie należał sezon 2021, gdzie po odejściu do kategorii seniorów Rafała Karczmarza, Jasiński ma szansę powalczyć o lidera formacji juniorskiej w Gorzowie.
W ostatni weekend Wiktor brał udział w dwóch żużlowych wydarzeniach, które zapamięta do końca życia. Był rezerwowym w rundach Grand Prix w Gorzowie i w piątek miał okazję dwa razy pojawić się na torze. W 11. wyścigu jego plecy oglądał Australijczyk Max Fricke. W ten sposób Jasiński został 40. polskim żużlowcem, który zapunktował w mistrzostwach świata.
– Wspaniałe wydarzenie, z pewnością spełnienie marzeń – przyznał Jasiński. – Rok temu z pewnością po cichu myślałem, aby kiedyś poczuć smak takich zawodów, ale nie zakładałem, że ten piękny sen stanie się realny tak szybko. To ogromna motywacja do dalszej pracy, bo widać, że to naprawdę ma sens. Dodatkowego kopa dostałem w niedzielę, gdzie zdobyłem pierwszy w życiu komplet punktów dla drugoligowej drużyny z Poznania, w wygranym meczu z Rzeszowem. Pracuję i walczę dalej, bo przecież sezon wciąż trwa. Liczę, że moje motocykle będą coraz szybsze, a ja z każdym wyścigiem, okrążeniem będę wystrzegał się błędów.
Jasiński faktycznie późno zaczął karierę żużlową, ale wcale to nie musi być epizod. Warto przypomnieć jaką drogę przebył Australijczyk Jason Doyle, mistrz świata z 2017 roku, urodzony w 1985 roku. Dopiero jako 30-latek pojechał w polskiej ekstraklasie i pierwszy raz został stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix.
W piątek i sobotę cykl GP przenosi się do czeskiej Pragi, a już w niedzielę startuje faza play-off w polskiej ekstraklasie, również z udziałem stalowców, którzy przebojem, w miesiąc, przebili się z ostatniego miejsca w tabeli, na drugie.
Skład najlepszej czwórki zostanie ostatecznie wyłoniony dzisiaj wieczorem, ale nikt nie zakłada innego scenariusza w ostatnim meczu fazy zasadniczej jak wysoka wygrana Sparty Wrocław w Rybniku. W ten sposób wrocławianie wskoczą na trzecie miejsce i w najbliższą niedzielę będą czekać na swoim stadionie na Stal Gorzów. W drugiej parze półfinałowej Falubaz Zielona Góra zapewne podejmie Unię Leszno.
WYNIKI I PROGRAM 14. KOLEJKI:
poniedziałek, 24 sierpnia
MOJE BERMUDY STAL GORZÓW – MrGarden GKM Grudziądz 57:33 (bonus dla Stali)
niedziela, 13 września
Fogo Unia Leszno – Eltrox Włókniarz Częstochowa 54:36 (bonus dla Unii)
Motor Lublin – RM Solar Falubaz Zielona Góra 52:38 (nikt nie zdobył punktu bonusowego)
poniedziałek, 14 września
godz. 20.30, Eleven Sports PGG ROW Rybnik – Betard Sparta Wrocław
- 1. Fogo Unia Leszno 14 28 +162
- 2. MOJE BERMUDY STAL GORZÓW 14 21 +66
- 3. RM Solar Falubaz Zielona Góra 14 20 +25
- 4. Eltrox Włókniarz Częstochowa 14 19 +28
- 5. Motor Lublin 14 19 +56
- 6. Betard Sparta Wrocław 13 17 +34
- 7. MrGarden GKM Grudziądz 14 10 -102
- 8. PGG ROW Rybnik 13 2 -269
Cztery najlepsze zespoły po fazie zasadniczej pojadą w play-off o medale. Ostatnia drużyna spadnie z ekstraklasy. W tym roku nie będzie meczów barażowych, a więc ekipy z miejsc 5-7 zostają w lidze.
PRAWDOPODOBNE PARY PÓŁFINAŁÓW PLAY-OFF:
niedziela, 20 września
Betard Sparta Wrocław – MOJE BERMUDY STAL GORZÓW
RM Solar Falubaz Zielona Góra – Fogo Unia Leszno
niedziela, 27 września
MOJE BERMUDY STAL GORZÓW – Betard Sparta Wrocław
Fogo Unia Leszno – RM Solar Falubaz Zielona Góra
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS