Baza książek
Dzieje się
Gwiazdy piszą
Poradniki
W drodze
Kryminał
Love story
Biografie
Książki dla dzieci
Recenzje
Wideo
Najnowsze
Popularne
wiktor krajewski
08-09-2020 (09:34)
Nowa książka Wiktora Krajewskiego, menagera Małgorzaty Rozenek, jest niezwykle emocjonalna i opowiada o bardzo bliskiej relacji wnuka z babcią. “Chciałbym nigdy cię nie poznać” to poruszająca, ale też niezwykle zabawna opowieść o tym, jak różne pokolenia mogą stworzyć wspaniałą przyjaźń.
Podziel się
Wiktor Krajewski, autor książki “Chciałbym nigdy cię nie poznać” (Facebook)
Patrycja Ceglińska-Włodarczyk: Dlaczego zdecydowałeś się na wydanie tak intymnej książki?
Wiktor Krajewski: Sam zastanawiam się nad tym i jeszcze nie znalazłem na to pytanie odpowiedzi. Chociaż z drugiej strony mogę przyznać, że chyba działałem pod wpływem emocji, pisząc “Chciałbym nigdy cię nie poznać”. W chwili, gdy książka wyszła, żałowałem, że ją napisałem i to bardzo. Ale już teraz wiem, że ta książka była potrzebna nie tylko mi, ale i innym. Ilość wiadomości na Instagramie zaskoczyła mnie. Zupełnie obce mi osoby opowiadały o swoim poczuciu straty związanym z kimś bliskim. I tak ja mi, gdy pisałem książkę, wydawało się, że jestem jeden jedyny na świecie, który tak mocno czuję stratę najlepszego przyjaciela, czyli mojej babci, tak im do chwili przeczytania tej książki, wydawało się, że nikt ich nie rozumie. A tu się nagle okazało, że rozumiemy się doskonale i jesteśmy sobie bardzo bliscy. Mimo że się nigdy nie poznaliśmy.
Powiedziałeś w jednym wywiadzie, że nigdy nie opowiedziałeś o swoich emocjach związanych z babcią na głos. Czy ta książka była dla ciebie terapią, która miała pomóc uporać ci się z tą stratą?
Nigdy nie powiedziałem i chyba do dzisiaj miałbym dużą trudność z mówieniem o tym na głos. Ja nie lubię okazywać, że coś tak mocno działa na mnie emocjonalnie. A śmierć mojej babci taka właśnie była. I choć nie ma już jej prawie dziesięć lat, cały czas przeżywam to mocno. Książki nie nazwałbym terapią. Spotkałem się z takimi opiniami, że teraz już ten etap poczucia straty można uznać za zakończony. Otóż nie można. Mam wrażenie, że to poczucie jeszcze bardziej rozkwitło. Ale było warto napisać tę książkę, bo może jeszcze ktoś po jej przeczytaniu poczuje, że nie jest sam w swoim poczuciu bólu, spowodowanym utratą najbliższej mu osoby.
ZOBACZ: Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan promują książkę ich menagera
“Chciałbym nigdy cię nie poznać” – to dość mocny tytuł. Rzeczywiście miałeś takie myśli, że może lepiej, żeby wasze drogi się nie przecięły i wtedy byś tak nie cierpiał?
Co jakiś czas zastanawiam się nad tym, czy warto płacić tę cenę, którą płacę za to, że miałem tak wspaniałą osobę przez dwadzieścia pięć lat swojego życia. Wszystko w życiu się kończy: największa miłość, najpiękniejsza przyjaźń, największe bogactwo czy niepowodzenia. Ale nie zdajemy sobie z tego sprawy do chwili, gdy one się kończą. Nie wiem, co by było, gdybym nie znał mojej babci.
To babcia cię ukształtowała?
Miała na mnie ogromny wpływ. Nadal ma, mimo że jej już nie ma. Może wydać się to komuś dziwne czy śmieszne, ale za każdym razem, gdy coś się dzieje w moim życiu, zawsze zastanawiam się, co ona by zrobiła i co by mi doradziła.
W książce wspominasz też o mamie. Wiedziała, jak bliską relację masz z babcią?
Oczywiście, wiedziała o tym, bo mieszkaliśmy wszyscy razem. Nasz dom, gdy żyła moja babcia, był bardzo żywy i pełen ludzi. Po jej odejściu wypełnił się dużą pustką.
Nie była zazdrosna?
Moja mama jest niezwykle mądrą osobą. Akceptowała wiele rzeczy. Moją wyjątkową relację z jej mamą też. Dla mnie była dość dziwną mamą, bo nigdy nie dostałem od niej kary. Moi znajomi dostawali cały czas. Pamiętam, że moim marzeniem było, abym mógł powiedzieć kolegom i koleżankom przez domofon, gdy dzwonili, czy wyjdę na podwórko, że nie mogę, bo mam karę. Moje marzenie nie spełni się już nigdy.
Otwarcie mówisz, że jest ci źle, gdy ktoś mówi, że spędził świetny dzień ze swoimi dziadkami. To zazdrość?
Nic innego, ale zazdrość w najczystszej formie zazdrości, jaką można sobie wyobrazić. I pojawia się we mnie ogromna niechęć do osoby, która ma babcie. Jest chwilowa, ale przez tę chwilę jestem wypełniony zazdrością, poczuciem niesprawiedliwości i niechęci do tej osoby od stóp po czubek głowy.
Przeczytaj: Taniec na gruzach. Nina Novak w rozmowie z Wiktorem Krajewskim
Uporałeś się już z tą stratą?
Nie. I wiem, że nie uporam się z nią już nigdy. Chyba nawet nie próbuję walczyć z moimi odczuciami. Zaakceptowałem je. Chociaż może bardziej to “pogodzenie” się z niedogodnościami.
Babcia Zofia była niezwykle charyzmatyczną osobą. Jaka jest Twoja ulubiona anegdota związana z nią?
Mam ich całe mnóstwo. Moja babcia była zawodową kłamczuchą, która potrafiła wodzić człowieka za nos. Ale w niezwykle uroczy sposób. Rozbawiała mnie do łez. Lubię przypominać sobie sytuację, gdy okłamała swoją koleżankę, że jest bardzo chora, tylko dlatego, że ta wpadła do niej niezapowiedzianie, a moja babcia była nieumalowana i w szlafroku. Koleżanka już nigdy nie przyszła do niej bez zapowiedzi. Miała na imię Sylwia.
Z twoich opowieści wynika, że to właśnie ona scalała waszą rodzinę. Brakuje ci tego?
Bardzo mi tego brakuje. Brakuje mi tego każdego dnia. W każdej godzinie, a minucie. Brzmi jak zaburzenie emocjonalnie. Ale niech sobie brzmi.
To bardzo osobista i emocjonalna książka. Zrobisz sobie teraz przerwę od pisania?
Ja stanąłem teraz na rozstaju dróg i muszę zastanowić się, w którą stronę chcę iść. Chciałbym pisać, ale chciałbym pisać milion różnych gatunków. Mam marzenia związane z konkretnym wydawnictwem, ale nie mam odwagi się do nich odezwać. Jestem tchórzem, bo boję się, że usłyszę odmowę.
Babcia byłaby zadowolona z obrazu waszej przyjaźni i jej samej, jaki wyłania się z książki?
Na bank nie byłaby zadowolona i spojrzałaby na mnie kpiąco i popukałaby się w czoło, mówiąc, że jestem głupi. Ale mimo że nie wierzę w boga i życie po życiu, mam nadzieję, że się bardzo mylę. I jeśli spotkamy się w jakiejś dziwnej przestrzeni i zapytam jej się, czy czytała. Ale to pewnie takie moje chore wyobrażenia. Niestety. I nie spotkamy się już nigdy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Podziel się opinią
Bądź z nami na bieżąco
na Instagramie
👍Lubię to!
na Facebooku
Komentarze
Trwa ładowanie
.
.
.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS