A A+ A++

W pierwszym tomie dowiedzieliśmy się, że Palcojad, a właściwie Edward Warren, jest jednym z szesnastu “Rzeźników z Buckaroo” urodzonych po 1969 r. Największych seryjnych morderców, którzy, nie wiedzieć czemu, pochodzili z niewielkiego miasteczka w Oregonie. Razem z bohaterami komiksu próbowaliśmy rozwikłać zagadkę pochodzenia i motywów “Rzeźników”, co z początku rodziło więcej pytań niż odpowiedzi.

Po lekturze dwóch pierwszych tomów narzekałem, że przez namnożenie wątków w oparciu o jednostkowe historie kilkunastu zabójców “Palcojad” nie trzymał równego tempa. Chaotyczna ekspozycja dawała się we znaki, a obietnica klamry spinającej wszystkie wątki majaczyła gdzieś w oddali. W końcu, po prawie dwóch latach od poznania Palcojada i reszty mieszkańców Buckaroo, mogę zmienić zdanie o talencie Joshuy Williamsona (scenarzysta) do opowiadania historii.

W trzecim i ostatnim tomie “Palcojada” prawda o szesnaściorgu seryjnych mordercach w Buckaroo w końcu wychodzi na jaw. Dla agenta Fincha i szeryf Cane jest to sukces okupiony bólem i cierpieniem, ale wcześniejsze wydarzenia zdążyły ich na to przygotować. Dla czytelnika trzeci tom “Palcojada” to efektowny i momentami zaskakujący finał, który co prawda zawiera kilka naiwnych rozwiązań i wyjaśnień. Ale w ogólnym rozrachunku daje sporą satysfakcję i sprawia, że po zamknięciu ostatniej strony… chce się wrócić do początku.

To jedna z tych historii kryminalnych, w których autor cały czas podsuwa pewne wskazówki i sugestie, ale przy pierwszym czytaniu albo nie zwraca się na nie uwagi, albo nie ma się o nich pojęcia.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolicja Jaworzno: Jak zapobiec kradzieży roweru ?
Następny artykułPowiat Bełchatów: DPS w Bełchatowie bez koronawirusa