A A+ A++

Polacy, w odróżnieniu od mieszkańców zachodniej i północnej Europy, na ogół dobrze znają się na grzybach. Gorzej jest z kulturą osobistą i przestrzeganiem prawa. Parkujemy samochody gdzie popadnie, śmiecimy i hałasujemy w lasach.

d3szckv

Trzeba zacząć od tego, że wypady na grzyby to dla wielu rodzin wielowiekowa tradycja. A dla niektórych sposób na podreperowanie domowego budżetu.

Przepisy prawa mamy w Polsce niezwykle liberalne. W odróżnieniu od wielu krajów UE, jak np. Belgia, Austria czy Holandia, nie ma prawie żadnych ograniczeń, jeśli chodzi o zbieractwo w lasach, o ile korzystamy z zasobów należących do Lasów Państwowych.

Dla porównania, we Francji, by móc zbierać grzyby w lasach państwowych potrzebne jest specjalne pozwolenie i opłata wynosząca 120 euro. W Belgii czy Holandii wstęp do lasów jest wzbroniony.

d3szckv

W Polsce grzybów nie wolno zbierać jedynie tam, gdzie jest stały zakaz wstępu: na uprawach do 4 m wysokości, w drzewostanach nasiennych i powierzchniach doświadczalnych, w ostojach zwierzyny. Nie wolno ich także zbierać na obszarach chronionych: w rezerwatach i parkach narodowych oraz na poligonach wojskowych.

Praktycznie jedyną “karą” za zbieranie grzybów (oczywiście w miejscach dozwolonych i pod warunkiem nieniszczenia lasów) może być zatrucie pokarmowe.

Koronawirus na weselach. “Miałem dwa zgony, może już starczy?”

W Polsce nie ma obowiązku przechodzenia kursu mykologicznego (kurs o grzybach), jak jest to wymagane np. we Włoszech. Tam, grzybiarze, którzy nie mają legitymacji grzybiarza oraz odpowiedniego zaświadczenia o ukończeniu kursu narażają się na wysokie mandaty sięgające kilkuset euro.

d3szckv

Jednak Polacy, w odróżnieniu od mieszkańców zachodniej i północnej Europy, na ogół znają się na grzybach i potrafią odróżnić jadalne odmiany od trujących. Dużo gorzej jest za to z naszą kulturą w lesie.

“W Puszczy Stromieckiej grzybiarze zostawiają puste butelki, opakowania po chipsach, worki ze śmieciami. Wjeżdżają samochodami do lasu, mimo że droga jest tylko dla leśnictwa. Grzyby niejadalne są poprzewracane i rozdeptywane” – poskarżył się na naszej platformie dziejesie nasz czytelnik.

“Jechałam dziś obok Kampinosu. Na poboczu samochody, a to przecież park narodowy. Czy zbieranie grzybów jest tu dozwolone?” – takie pytanie skierowała do nas z kolei pani Agata.

Fakt, że przyleśnych parkingów jest jak na lekarstwo. Znaleźć na nich wolne miejsce, to jak natrafić na borowika szlachetnego. Dla naszej straży leśnej to jednak kiepskie usprawiedliwienie.

d3szckv

– Samochody należy parkować wyłącznie w miejscach do tego wyznaczonych. Tam, gdzie nie ma litery “P”– to nie jest parking — przypomina starszy strażnik Straży Parku Kampinoskiego Eugeniusz Kuczora.

Dodaje, że w przypadku źle zaparkowanego samochodu, strażnik leśny spisuje jego numery rejestracyjne i zgłasza na policję. Właściciel pojazdu otrzymuje natomiast wezwanie do stawienia się i opłacenia mandatu.

Kuczora podkreśla, że park narodowy jest miejscem szczególnej ochrony wszystkiego, co się w nim znajduje: zarówno zwierząt, jak i roślin. Nie wolno w nim schodzić z wyznaczonych szlaków, zbierać żadnego runa leśnego.

– Wchodząc do parku narodowego należy zachowywać się tak, jak w muzeum. Można tylko podziwiać, niczego nie wolno stamtąd zabierać! – napomina Kuczora.

d3szckv

A co w przypadku przyłapania turysty na zbieraniu grzybów? – Staramy się z ludźmi rozmawiać i im tłumaczyć. Wiele zależy od sytuacji i od tego, z kim mamy do czynienia. Mandat karny to ostateczność – informuje leśnik.

Z jaką karą należy liczyć się w lesie?Straż Leśna, o ile nie stosuje pouczenia, zwykle wystawia mandat w wysokości do 500 zł. Za wjechanie samochodem do lasu, śmiecenie lub grillowanie grozi już tysiąc złotych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDlaczego warto skorzystać ze szkoleń e-commerce?
Następny artykułPiotr Czechowski, czyli polski Jason Momoa. Na ulicy mylą go z Aquamanem