Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Hnatko podkreślił, że ustalenia prokuratury w tej sprawie “są tożsame z orzeczeniem sądu, że sprawcą wypadku w Oświęcimiu jest Sebastian K.”.
W przesłanym przez Sąd Rejonowy w Oświęcimiu materiale dowodowym, dodatkowo uzupełnianym jeszcze na wniosek prokuratury, nie znalazły się żadne nieznane wcześniej prokuraturze informacje dotyczące zdarzenia. Dlatego prokurator podjął jedyną możliwą, zgodną z kodeksem postępowania karnego, decyzję o odmowie wszczęcia postępowania – poinformował Hnatko.
Sprawa dotyczy wypadku, do którego doszło w lutym 2017 r. w Oświęcimiu. Trzy rządowe samochody z ówczesną premier Beata Szydło (pojazd, w którym jechała, był w środku) wymijały fiata seicento prowadzonego przez Sebastiana Kościelnika (zgodził się na publikację danych – PAP), który zatrzymał się, gdy zobaczył sygnały uprzywilejowania. Kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto z ówczesną szefową rządu, które w konsekwencji wjechało w drzewo. Poszkodowana została premier oraz funkcjonariusz BOR.
Zobacz również
Sprawa trafiła do sądu. Krakowska prokuratura okręgowa oskarżyła kierowcę fiata o nieumyślne spowodowanie wypadku.
9 lipca przed sądem w Oświęcimiu zapadł wyrok. Uznał on winę kierowcy seicento, ale warunkowo umorzył postępowanie na okres próby wynoszący rok. Sąd uznał jednocześnie, że także kierowca BOR złamał przepisy. Jego zdaniem, trzy rządowe auta nie stanowiły kolumny uprzywilejowanej, gdyż używały tylko sygnalizacji błyskowej świetlnej. Brak było sygnałów dźwiękowych. Tylko połączenie obu sygnalizacji – dźwiękowej i świetlnej, daje status kolumny uprzywilejowanej.
Tym samym kierowca samochodu, w którym jechała była premier, … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS