40-latek kierujący mercedesem po spowodowaniu kolizji drogowej, policjantom tłumaczył że winę za to ponosi pies, który wybiegł mu nagle przed maskę. Szybko okazało się, że do zdarzenia nie przyczynił się żaden czworonóg, a jedynie znaczna nietrzeźwość kierującego.
27 sierpnia 2020 roku około godziny 14:50 dyżurny łódzkiej komendy został powiadomiony o zdarzeniu drogowym na ul. Rąbieńskiej. Natychmiast w rejon wskazany przez zgłaszającego pojechał patrol łódzkiej drogówki. Podczas ustalania przebiegu zdarzenia kierujący mercedesem opowiedział policjantom, że tuż przed maskę wybiegł mu pies i aby go nie potracić zjechał na lewą stronę drogi i wówczas doszło do zderzenia pojazdów. Tej wersji nie potwierdził drugi z uczestników, kierowca citroena. Relacjonował policjantom, że gdy zobaczył mercedesa zjeżdżającego na jego pas ruchu, próbował uniknąć zderzenia, w tym celu zjechał na pobocze. Pomimo tego manewru został uderzony. Nie potwierdził również aby w tym czasie na jezdni było jakiekolwiek zwierze, jego relację potwierdził świadek który jechał za mercedesem. Policjanci zbadali stan trzeźwości obu kierujących. Wówczas okazało się że 40-letni sprawca kolizji był pijany, badanie alcosensorem wykazało 1,5 promila alkoholu w jego organizmie. Za spowodowanie kolizji drogowej ukarany został mandatem karnym w wysokości 500 złotych. Funkcjonariusze zatrzymali mu prawo jazdy. Wkrótce usłyszy zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości ,grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności.
asp. Sztab. Marzanna Boratyńska WRD KMP w Łodzi
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS