A A+ A++

Hartmut Neven, naukowiec zajmujący się informatyką kwantową, może nie kojarzy się tak z sukcesem Google’a jak Larry Page, współtwórca przeglądarki, ale to jego pionierskie badania pozwoliły rozwinąć mapy Google’a czy wyszukiwarkę internetową.

Dziś zespół Nevena pracuje nad rozwiązaniami w dziedzinie obliczeń kwantowych. Stworzony przezeń procesor Sycamore osiągnął w zeszłym roku tzw. supremację kwantową, wykonując w ciągu 200 sekund obliczenia, których rozwiązanie na konwencjonalnym komputerze zajęłoby 10 tys. lat. To pokazuje możliwości komputerów kwantowych, ale ponieważ działanie tych maszyn opiera się na manipulowaniu cząstkami subatomowymi, wciąż wyzwaniem jest ich komercyjne wdrożenie.

W odróżnieniu od konwencjonalnych komputerów, opierających się na ciągach bitów, które przyjmują wartość zero lub jeden, komputery kwantowe wykorzystują kubity (jednostka informacji kwantowej), które osiągają dowolny pośredni stan między zero lub jeden. To stwarza nieporównanie więcej możliwości, ale też duże problemy, bo nawet najmniejsza interakcja z otoczeniem może zniekształcić działanie kwantowych maszyn.

Na Pomysł stworzenia komputera opartego na mechanice kwantowej wpadł 26 lat temu amerykański matematyk Peter Shor. Według jego obliczeń taka maszyna byłaby w stanie złamać system szyfrowania, zabezpieczający całą komunikację internetową. Tyle że kubity wykonane z maleńkich obwodów rezonansowych z nadprzewodzącego metalu okazały się dużo mniej stabilne, niż przewidywał Shor. Skutkowało to powstawaniem błędów przypominających problemy twórców pierwszych komputerów opartych na lampach, które przepalały się. Błędy jednak można … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWszystko, co powinieneś wiedzieć o szczepionce i wyścigu jej poszukiwaczy
Następny artykułTikTok. Piętnaście sekund prawdy