Nie śmiałbym szanownym jurorom Nagrody Literackiej Nike podpowiadać, na kogo powinni postawić, ani umniejszać wielkości żadnej z finałowych książek. Ale może po pięciu latach przerwy przyszedł czas, by znów nagrodzić powieść?
Jury tegorocznej Nagrody Literackiej Nike wybrało finalistów, a nazwiska i tytuły podała jak zwykle „Gazeta Wyborcza”. I są to tytuły, które zdecydowanie na takie wyróżnienie zasługują. Dla porządku zatem: w finale znalazły się biograficzna „Jaremianka” Agnieszki Daukszy, eseje „Kiedy wybuchnie wojna. 1938, studium kryzysu” Piotra M. Majewskiego i „Pusty las” Moniki Sznajderman, „Płuczki” Pawła Piotra Reszki, „27 śmierci Toby′ego Obeda” Joanny Gierak-Onoszko, „Baśń o wężowym sercu. Wtóre słowo o Jakóbie Szeli” Radka Raka i „Rozdeptałem czarnego kota przez przypadek” Filipa Zawady.
W siódemce Nike wiele aktualnych książek. Ale…
Przy każdej z tych książek można postawić szereg epitetów w rodzaju: wybitna, wstrząsająca, poruszająca, a przede wszystkim aktualna, nawet jeśli opowiada o innych czasach, o innych krajach. „Pusty las” jest o przemijaniu, także w wyniku przymusowych przesiedleń, i o pamięci o tych, którzy przeminęli, „Płuczki” o żerowaniu na ofiarach Zagłady, „27 śmierci Toby′ego Obeda” o dehumanizowaniu rdzennej ludności Kanady. Jeśli więc zastanawiam się, czy nie warto nagrodzić powieści, to nie dlatego, że pozostałe książki na to nie zasługują, lecz właśnie dlatego, że zasługują i to bardzo. Tak bardzo, że w świadomości czytelników przyćmić mogą dwie nominowane powieści – nieoczywiste, oryginalne prozy.
Czytaj też: Polskie baśnie historyczne
Może znów Nike dla powieści?
Książka Raka to zatopiona tak w polskiej demonologii ludowej, jak w nie zawsze chlubnej polskiej historii opowieść o podziałach, Zawada pisze o szukaniu swojego miejsca na Ziemi, przeplatając humor z bezgranicznym smutkiem. A obaj robią to językiem niepowtarzalnym, udowadniając swoją literacką osobność.
Ostatni raz Nike za powieść otrzymała w 2015 r. Olga Tokarczuk za „Księgi Jakubowe”. Potem była poetycka książka „Nakarmić kamień” Bronki Nowickiej, „Żeby nie było śladów” Cezarego Łazarewicza, „Rzeczy, których nie wyrzuciłem” Marcina Wichy i „Nie ma” Mariusza Szczygła. Książki ważne, książki o niezaprzeczalnej literackiej wartości. Książki, przy których warto znów postawić wybitną powieść. Ale to tylko sugestia. Zdobywcę Nike poznamy 4 października.
Autor prowadzi stronę poświęconą literaturze „Zupełnie inna opowieść”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS