A A+ A++

Pamiętacie początkową, zapierającą dech w piersiach scenę powrotu Tadeusza do Soplicowa w filmie Andrzeja Wajdy? Te zielone pagórki i mieniące się wśród nich jeziora? Ten sielski, litewski krajobraz? Co prawda była kręcona w okolicy położonych nieco na północny-zachód Smolnik na Suwalszczyźnie, ale na Sejneńszczyźnie jest identycznie. Trudno sobie wyobrazić bardziej zachwycające miejsce na letni wypoczynek, na włóczęgę, odkrywanie cudów.

Trzeba zapuścić się aż za Sejny – miasteczko z szesnastowieczną bazyliką i synagogą z końca XIX wieku. Najlepiej znaleźć kwatery nad długim niczym wstęga, polodowcowym jeziorem Gaładuś, po którym biegnie granica z Litwą. Stąd tylko krok do dawnego przejścia granicznego Ogrodniki – Łoździeje (litewskie Lazdijai), gdzie można wyskoczyć choćby do sklepu po specjały tamtejszej kuchni: kwas chlebowy, ciemny chleb, nalewkę, świńskie wędzone uszy (czego akurat nie polecam). Albo wypuścić się dalej, do Wilna czy parku wodnego w Druskiennikach.

Ale i bliżej jest co robić – jest Wigierski Park Narodowy, Puszcza Augustowska i Suwalski Park Krajobrazowy, Klasztor Kamedułów nad Wigrami i mosty kolejowe w Stańczykach. Można pływać statkiem po Kanale Augustowskim albo kajakiem po Czarnej Hańczy, jeździć kolejką wąskotorową w Wigierskim Parku Narodowym, a przede wszystkim – eksplorować okolicę na rowerze, żeby nie uronić ani jednej zachwycającej panoramy.

W najbliższej okolicy są perełki do odkrycia.

Około półtora kilometra przed przejściem granicznym (droga krajowa nr 16) znajdziecie państwo wieś Hołny Mejera z ziemiańskim dworkiem i zabytkowym parkiem, ale i z szeregiem zupełnie współczesnych atrakcji. Mowa o restauracji Dworek Hołny nad jeziorem, z plażą, stawem, saunami, boiskami. A przede wszystkim z wyśmienitą kresową kuchnią: rybami z okolicznych jezior czy daniami regionalnymi w świeżych aranżacjach (babka ziemniaczano-cukiniowa jest pyszna). Na miejscu są też apartamenty do wynajęcia.

A dalej, za stawem, rozciąga się 8-hektarowy park z wiekowymi dębami, lipami i klonami, otulający zespół dworski z XVII i XVIII wieku. Przyjęło się mówić, że tutejszy Dwór Mejera jest najstarszym tego rodzaju budynkiem w okolicy, ale murowany dwór staropolski z gankiem wspartym na czterech kolumnach i czterospadowym dachem został tu wzniesiony w latach 70-tych XX wieku, na fundamentach i na wzór modrzewiowego dworu, który zapadł się ze starości i z zaniedbania.

Historia Dworu Mejera sięga 1516 r., kiedy księżna Anastazja otrzymała ziemie otaczające jezioro Hołny we władanie. Potem część majątku książąt słuckich przeszła na własność Michała Buchowieckiego, który w połowie XVIII wieku na skarpie wybudował modrzewiowy dwór. Jego nazwa pochodzi od jednego z późniejszych właścicieli, Jan Meyera, spolonizowanego szlachcica inflanckiego. Po II wojnie światowej majątek niszczał, aż Politechnika Białostocka przejęła kupę zwalonych desek i wiernie odwzorowała dworski budynek, wznosząc go od podstaw. Wygląda, jakby rozsiadł się tu przed wiekami. Uczelnia dba do dziś o Dwór Mejera, w unikatowym obiekcie oferując ponad 50 miejsc noclegowych i salę konferencyjną.

Siostrzany majątek ziemski w niedalekiej Krasnogrudzie ma równie imponującą historię, sięgającą końca XVII wieku. Dobra składające się z folwarku i okolicznych wsi: Żegary, Gawieniańce i Bierżynie zostały później kupione przez ród Eysymontów. Ostatnimi ich właścicielami była rodzina Kunatów, z której wywodziła się matka Czesława Miłosza. W okresie międzywojennym pensjonat we dworze prowadziły jej cioteczne siostry Gabriela i Janina. Do ciotek często przyjeżdżał na wakacje – jako uczeń a później student uniwersytetu w Wilnie – późniejszy noblista. Po wojnie majątek rozparcelowano a prawowitych właścicieli zmuszono do opuszczenia go. Dwór, w którym umieszczono rodziny pracowników nadleśnictwa, stopniowo niszczał.

Miłosz już jako znany poeta, prozaik, eseista, dyplomata i laureat nagrody Nobla w dziedzinie literatury z 1980 r., po zmianie ustrojowej mógł wreszcie wrócić do Polski i w te okolice. Po parku i podupadłym dworku oprowadzali go Małgorzata i Krzysztof Czyżewscy z Fundacji Pogranicze, założyciele Ośrodka “Pogranicze – sztuk, kultur, narodów” z siedzibą w Sejnach. Opowiadali o tym spotkaniu w audycji zrealizowanej przez Polskie Radio i Narodowy Instytut Audiowizualny, a dostępnej na stronie ninateka.pl. O tym, jak dobrze pan Czesław pamiętał Sejny, karczmę żydowską i śledzia, na którego się chodziło. O tym jak w 89. roku, podczas pierwszego spotkania chodzili razem po parku, szukając pozostałości kasztanowo-lipowej alei. I jak w 91. stał ze swoim synem Tony’m na pomoście, opowiadając o związanych z tym miejscem wspomnieniach. To tutaj napisał wiersz “Powrót”:

“W starości wybrałem się do miejsc, po których błądziła moja wczesna młodość. Rozpoznałem zapachy, linie polodowcowych pagórków, owalne misy jezior. Przedzierałem się gąszczem tam, gdzie kiedyś był park, ale nie znalazłem śladów alei. Stanąłem nad wodą i tak jak wtedy lekko łuszczyła się fala, niepojęta identyczność, niepojęte oddzielenie. A jednak nie zaprę się ciebie, nieszczęsny młodziku i powodów twoich cierpień nie nazwę głupimi”.

– Całe to przedsięwzięcie jest wpisane w jakiś mit powrotu – mówił w audycji Krzysztof Czyżewski.

Ideą jego i jego współpracowników z Pogranicza było stworzenie tu ośrodka, pielęgnującego idee wspólnoty, wielokulturowego dziedzictwa Rzeczpospolitej Obojga Narodów i budowania mostów zwłaszcza w kontekście jednoczącej się europejskiej rodziny. Z błogosławieństwem Miłosza, wolą ostatnich spadkobierców, w 2002 roku Fundacja Pogranicze otrzymała Krasnogrudę w wieloletnią dzierżawę. W zrewitalizowanym dworku powstało tam Europejskie Centrum Dialogu im. Czesława Miłosza. Nad czerwonymi kolumnami wspierającymi ganek umieszczono cytat: “Bieda temu kto wyrusza i nie powraca”.

W tej chwili w dworku dostępna jest wystawa “Miłosz. Szukanie ojczyzny”. W czasie pandemii koronawirusa jej zwiedzanie z przewodnikiem wyznaczono trzy razy dziennie, na godziny: 11, 13 i 15 (bilety 5-10 zł; jednorazowo może wejść maksymalnie sześć osób). Zupełnie bez ograniczeń można błądzić po parku i zadumać się na pomoście.

Ale krasnogrudzki dwór i oficyna to przecież też miejsca tętniące działaniami artystycznymi i edukacyjnymi, podobnie jak i przestrzenie twórcze Pogranicza w Sejnach: w Białej Synagodze, Sejneńskiej Spółdzielni Jazzowej czy w Domu Pogranicza. Zawsze były otwarte dla artystów i młodzieży, uczniów. Oferowały liczne pracownie i zespoły twórcze, by wspomnieć choćby Teatr Sejneński, Orkiestrę Klezmerską Teatru Sejneńskiego, Teatr Dziecięcy czy zespół redakcyjny Almanachu Sejneńskiego. Z myślą o wszystkich odwiedzających Sejneńszczyznę latem, Pogranicze rokrocznie przygotowuje specjalną ofertę programową – “Lato w Pograniczu”. A jak będzie w tym roku? Niestety, nie wiadomo. Póki co, “pogranicznicy” zapraszają do zapisu swoich spektakli teatralnych, koncertów i spotkań autorskich sprzed pandemii – online, na stronie www.pogranicze.sejny.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGlobalna dekompozycja po pandemii
Następny artykułRzecznik MŚP otrzymał od Ministra Rozwoju objaśnienia prawne w zakresie ubiegania się o subwencję finansową przez przedsiębiorców, którzy zatrudniali wyłącznie pracowników na umowy cywilnoprawne IP(komunikat)