Chodzi o słynną już propozycję nowelizacji ustawy covidowej, która wprowadza art. 10d stanowiący, że „nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym i bez naruszenia tych obowiązków lub przepisów podjęte działanie nie byłoby możliwe lub byłoby istotnie utrudnione”.
Proponowane zmiany budzą kontrowersje. ‒ Jeżeli wejdą one w życie, przedstawiciele władzy będą mogli liczyć na bezkarność za wszelkie bezprawne działania, które będą mieć faktyczny lub tylko pozorny związek z walką z pandemią i innymi chorobami zakaźnymi ‒ wynika z najnowszego stanowiska 10 organizacji, m.in. Fundacji Batorego, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.
Jednomyślności nie ma nawet w łonie Zjednoczonej Prawicy. Zmian nie popierają bowiem ziobryści. ‒ Solidarna Polska będzie przeciwko jakimkolwiek próbom wyłączenia odpowiedzialności karnej urzędników za nieprzestrzeganie prawa. Politycy i urzędnicy nie mogą być jakąś nową, nadzwyczajną kastą ‒ mówi Janusz Kowalski, wiceminister aktywów państwowych związany z ugrupowaniem Zbigniewa Ziobry.
Mimo to, jak słyszymy w obozie rządzącym, na kolejnym posiedzeniu Sejmu w połowie września może zostać podjęta próba powrotu do prac nad projektem. Miał on wyjść z Sejmu już 14 sierpnia, ale na razie zatrzymał się na etapie sprawozdania sejmowej komisji. Niewykluczone, że tym razem wróci w okrojonej, zawężonej wersji ‒ tak, by przekonać do niej m.in. ziobrystów. ‒ Przepis w obecnej wersji jest rzeczywiście zbyt pojemny, dlatego być może „interes społeczny” zostanie zastąpiony „interesem publicznym zdrowotnym”, by wyraźnie wskazać, że chodzi tylko o działania związane z ochroną życia i zdrowia w związku z COVID-19 ‒ mówi nam przedstawiciel obozu władzy.
zobacz także:
‒ To słuszny kierunek ‒ zachwala poseł PiS. ‒ Dodam tylko, że skorzystać na tym mogliby także lokalni urzędnicy. Jeśli np. szpital dostał 1 tys. maseczek od koła gospodyń wiejskich, zrobionych z dobroci serca, a okazało się, że do niczego to się nie nadawało, to nie powinniśmy ścigać za to dyrektora szpitala czy burmistrza ‒ wskazuje i dodaje, że musi istnieć jakiś „mechanizm gwarancyjny dla osób, które działały w ekstremalnych warunkach”. Nie bez znaczenia jest fakt, że działaniami administracji związanymi z COVID-19 interesuje się NIK. Szefują … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS