“Po co się męczyć i wywozić ukradkiem śmieci do lasu? Przecież jest prostszy sposób, żeby się ich pozbyć” – mówi Anna Jaklewicz. Podróżniczka, autorka książek i organizatorka akcji “Książka za śmieci” przygląda się uważnie problemowi zaśmiecania przyrody przez Polaków.
Maciej Kowalski: Co to za pomysł, żeby rozdawać książki za śmieci?
Anna Jaklewicz: Na pomysł akcji „Książka za worek śmieci” wpadłam półtora roku temu podczas festiwalu podróżniczego Włóczykij w Gryfinie. Książki miały zmotywować jego uczestników i mieszkańców miasta do wspólnego sprzątania. I udało się. W ciągu niecałych trzech godzin zebraliśmy prawie dwie tony śmieci. Postanowiłam więc zorganizować swoją akcję w kolejnych miastach. „Książka za worek śmieci” odbyła się już 13 razy, m.in. w Poznaniu, Warszawie, Krakowie, Łodzi, Wrocławiu, Katowicach, Rzeszowie i w Ińsku. Przed nami kolejna edycja – w Zakopanem. Razem z Zakopiańskim Festiwalem Literackim zapraszam 14 sierpnia o godz. 10.00 na Bachledzki Wierch. Na zarejestrowanych uczestników czekają książki.
Wierzy pani, że zakopiańczycy i turyści będą chcieli się włączyć?
Wierzę, bo to już 14 edycja mojej akcji.
Najczęściej sprzątacie lasy. Dlaczego?
Bo niestety pełno w nich śmieci. Zresztą w Polsce wszędzie jest pełno śmieci: w lasach, nad rzekami, w parkach. Robię to, żeby zwrócić uwagę władz i mieszkańców na skalę problemu. Trzeba wciąż głośno mówić o sprawach, wydawałoby się, podstawowych: że wyrzucamy za dużo, że śmieci zagrażają i naturze, i nam, że odpady wielkogabarytowe można bezpłatnie oddawać do PSZOK-ów czyli Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Nie trzeba się męczyć i wywozić ich ukradkiem do lasu. Sprzątanie to niestety tylko usuwanie skutków, a nie przyczyn, a dzikie wysypiska wracają zaraz potem, kiedy zostają usunięte.
Sprzątanie śmieci z lasów (fot. Piotr Oleszak) (Archiwum prywatne)
Ostatnio władze zaczynają zwracać uwagę na ten problem. Kary za nielegalne wyrzucanie śmieci wzrosły od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Czy to jest właściwy kierunek?
To jest jedyny właściwy kierunek. Dotychczasowe działania są nieskuteczne, a kary – zdecydowanie za niskie. Najczęściej za dzikie wysypiska odpowiadają osoby prywatne, ale zdarza się, że w ten sposób śmieci pozbywają się firmy budowlane. Mandat w wysokości kilkuset złotych nie odstraszy szczególnie tych ostatnich. Sprawców i tak ciężko złapać na gorącym uczynku i ukarać. Ważne jest więc, by wraz ze podniesieniem wysokości grzywny, zwiększyć ilość fotopułapek w lasach. To jedyny sposób udowadniania, że ktoś nielegalnie wrzuca śmieci.
Które śmieci są najgroźniejsze dla środowiska?
Wszystkie szkodzą, choć oczywiście na różne sposoby. Bardzo niebezpieczne są odpady toksyczne, ich nielegalne składowiska stają się czasem prawdziwymi bombami ekologicznymi. Często w mediach mówi się o plastiku w oceanach. Mylony z pożywieniem trafia do żołądków wielorybów, ptaków morskich czy żółwi. Zwierzęta, których układ pokarmowy zapchały tworzywa sztuczne, nie są w stanie przyswajać pokarmu i giną powolną śmiercią głodową. Ale na co dzień, na naszych oczach, dochodzi do podobnych dramatów. Puszki, butelki, jednorazowe torby foliowe to śmiertelne pułapki dla jaszczurek, żuków albo małych gryzoni. Widuje się też większe zwierzęta ze śmieciami zaplątanymi w poroża, owiniętymi wokół szyi.
Dużo pani podróżuje po świecie. Czy polskie lasy są bardziej zanieczyszczone? Czy to widać gołym okiem? Jak z odpadami radzą sobie inne kraje?
Europa Zachodnia osiąga większy poziom recyklingu niż my, ale i produkuje więcej śmieci. Statystyczny Polak wyrzuca rocznie 325 kilogramów śmieci. Przeciętny mieszkaniec Unii Europejskiej – niemal 500. Z odpadami radzimy sobie na różne sposoby. W Polsce większość śmieci trafia nadal na wysypiska lub do spalarni. Skandynawia inwestuje w spalarnie śmieci. Europa Zachodnia pozbywała się śmieci wysyłając je do Chin. Odkąd Państwo Środka zamknęło swój rynek w 2018 r., śmieci trafiają do głównie do Malezji lub Indonezji.
Mieszkała pani w tym ostatnim kraju przez prawie dwa lata. Jak tam wygląda sytuacja ze śmieciami?
Fatalnie – z kilku powodów. Indonezja to archipelag kilkunastu tysięcy wysp, mozaika grup etnicznych i językowych. Wprowadzenie tam jednolitych zasad, w tym także segregowania odpadów, jest bardzo trudne. Problemem jest edukacja, rozbudowa infrastruktury niezbędnej do odbioru i utylizacji śmieci. Problem z tworzywami sztucznymi jest w Indonezji stosunkowo nowy. Jeszcze niedawno używano tam przede wszystkim naturalnych opakowań, jedzenie owijano w liście bananowca czy liście palmowe. Wyrzucanie tego typu śmieci w żaden sposób nie zanieczyszczało środowiska. Dziś Indonezję zalewają jednorazowe siatki foliowe, plastikowe opakowania na żywność, ale zwyczaje się nie zmieniły: odpady nadal wyrzuca się gdzie bądź. Swoje robi też masowa turystyka, małe wyspy przeładowane turystami, jak choćby popularna Bali, nie radzi sobie z odpadami generowanymi przez branżę turystyczną.
Wróćmy na własne śmieci. Co możemy zrobić, żeby było ich mniej?
Najważniejsze to oczywiście zacząć od siebie. Zastanowić się, z czego możemy zrezygnować i nie kupować niepotrzebnych rzeczy. Warto chodzić na zakupy z własną torbą, mieć zawsze pod ręką worek na warzywa. Nie kupować produktów zapakowanych w folię. Nie kupować wody mineralnej – w większości miejsc w Polsce woda z kranu świetnie nadaje się do picia. Kupowanie wody w butelkach to tylko generowanie kolejnych porcji niepotrzebnego plastiku. Do płynów i napojów używać przede wszystkim pojemników szklanych. Niezwykle ważna jest edukacja dzieci. Bardzo trudno jest zmienić nawyki ludzi dorosłych, znacznie łatwiej jest nie uczyć najmłodszych tych szkodliwych zachowań. I dawać przykład innym. Dlatego będę organizować kolejne akcje sprzątania przestrzeni publicznej. Na wrzesień planuję akcję “Książka za worek śmieci” w kilku polskich miastach jednocześnie.
Śmieci zebrane z lasu (fot. Piotr Oleszak) (Archiwum prywatne)
Akcja towarzyszy Zakopiańskiemu Festiwalowi Literackiemu. Anna Jaklewicz poprowadzi też spotkanie autorskie Stanisława Łubieńskiego, który wydał “Książkę o śmieciach”, oraz warsztaty dla młodzieży. Ogólnopolska edycja akcji “Książka za śmieci” odbędzie się 19 września.
Podrzucanie śmieci do lasów to wciąż popularna praktyka (fot. Piotr Oleszak) (Archiwum prywatne)
Wysypaliśmy górę śmieci w centrum Warszawy. Zobacz reakcje przechodzących osób
A Ty jak dbasz o środowisko? Razem z Wirtualną Polską podejmij #EkoWyzwanie! Pochwal się swoimi osiągnięciami na dziejesie.wp.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS