– Uważam, że mamy do czynienia obecnie z kontrofensywą i to wymaga nowych rozstrzygnięć, również po stronie Zachodu. Dobrze byłoby gdyby USA i Unia zaprezentowały wspólną linię – ocenił europoseł.
Polityk odniósł się również do słów Aleksandra Łukaszenki: „W Grodnie już wywieszają polskie flagi. To niedopuszczalne. Zareagujemy zdecydowanie”.
– W momencie objęcia sterów propagandy i stacji telewizyjnej przez Rosjan w Mińsku zmieniła się oś narracji – stwierdził. – To już nie jest dobra władza kontra wichrzycielskie społeczeństwo, tylko Zachód kontra My, czyli Białoruś i Rosja. Szukają wrogów i tymi wrogami są Polska i kraje bałtyckie, NATO, chociaż NATO milczy dyplomatycznie i nic w tej sprawie nie mówi. To stare chwyty, znane z Ukrainy. O tyle jest lepiej, że Zachód już nie tak łatwo daje się nabrać. Ale nadal daje się nabrać na Łukaszenkę jako mniejsze zło, który chce iść jakąś środkową drogą między Zachodem a Moskwą. To oczywiście było udawane, ale tego zachodniakom, którzy uważają, że wszystko wiedzą najlepiej, się nie wytłumaczy – podkreślał.
Na pytanie, czy słusznie narzuca się porównanie białoruskiego sierpnia 2020 z polskim sierpniem 1980, Saryusz-Wolski zaznaczył, że “są istotne równice”. – Ale jeśli snuć analogie, to idą polską drogą. (…) Mam na myśli ten zły polski scenariusz, czyli stan wojenny i stłumienie siłą tego ruchu. A cały czas tego złego scenariusza, obok tego dobrego, że następuje transformacja, nie można wykluczyć. Wszystko zależy od Rosji. Gdyby udało się zneutralizować wkroczenie Rosji w sprawy białoruskie, Białorusini sami wybiliby się na niepodległość, wolność i demokrację – ocenił.
Czytaj także:
Ważne decyzje na szczycie UE. “Nie uznajemy wyników tych wyborów”Czytaj także:
Polskie MSZ reaguje na doniesienia o otruciu Nawalnego. “Śledzimy z niepokojem”Czytaj także:
Europoseł Lewicy przestrzega przed angażowaniem się w sprawy Białorusi
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS