– Dla touroperatorów lato 2020 to najgorszy sezon w historii, cała branża poniosła dotkliwe straty. Teraz kwestią pozostaje to, jak będą wysokie i czy jeszcze się pogłębią – mówił na początku sierpnia w rozmowie z „Forbesem” Piotr Henicz, wiceprezes i współwłaściciel biura podróży Itaka. Ten największy polski touroperator wg „Pulsu Biznesu” w lipcu wysłał na wczasy o 85 proc. mniej klientów niż rok wcześniej. W przypadku Rainbow było to 80 proc. mniej, a TUI Poland – 60 proc.
Spadek rezerwacji i straty nie tylko w Polsce
TUI to turystyczna potęga – touroperator zatrudnia na całym świecie 70 tys. pracowników w ponad 100 krajach. Firma obsługuje statki wycieczkowe, posiada pięć linii lotniczych i ponad 150 samolotów, a także 400 hoteli. A według jej danych w związku z pandemią we wszystkich krajach, gdzie działa TUI, rezerwacje między czerwcem i początkiem sierpnia spadły o 81 proc.w porównaniu do tego samego okresu w poprzednim roku. I jeśli nawet uwzględni się się wznowienie podróży po Europie od czerwca, okazuje się, że TUI sprzedało jedynie 16 proc. założonego programu na lato 2020.
Odbija się to także na sytuacji finansowej firmy. Za okres kwiecień-czerwiec 2020 r. zanotowano stratę w wysokości 1,4 mld euro. Agencje przypominają, że w tym samym okresie 2019 r. firma miała zysk w wysokości 23 mln euro.
By przetrwać zimowe miesiące, TUI musiało pozyskać dodatkową pożyczkę od państwowego banku KfW w wysokości 1,05 mld euro. Już w kwietniu firmie przyznano kredyt w wysokości 1,8 mld euro. To sprawia, że TUI dysponuje obecnie środkami w wysokości 2,4 mld euro. Nie obejdzie się jednak bez cięć. Planowane jest m.in. zwolnienie 8 tys. pracowników. I to mimo tego, że statki wycieczkowe wznowiły działalność, choć linie lotnicze planują kolejne cię … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS