Presja “na las” sprawiła, że służba leśna w okresie wysypu grzybów miała więcej pracy niż zazwyczaj. Grzybiarze często chcą jak najszybciej dojechać do lasu. Mimo, że dyrekcje przygotowały wyznaczone miejsca do parkowania, niejednokrotnie grzybiarze ignorowali je parkując bliżej miejsc występowania grzybów.
Tak było m.in w okolicach Nadleśnictwa Ostrołęka (woj. mazowieckie). W nadleśnictwie Kolbudy (woj. pomorskie) kierowcy zastawili szlaban na drodze gospodarczo-pożarowej.
Obcokrajowcy – nowy trend w polskich lasach
W Nadleśnictwie Suchedniów (woj. świętokrzyskie) zatrzymano trzech Rumunów, którzy nielegalnie wjechali do lasu. Pojawienie się obcokrajowców zarabiających w Polsce na grzybobraniu to też nowy trend, z którym świętokrzyscy leśnicy spotkali się po raz pierwszy.
– Także podkarpackie lasy, m.in. w Beskidzie Niskim, odwiedzali w tym roku grzybiarze z Rumunii – poinformował rzecznik dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie Edward Marszałek.
Zwrócił uwagę, że “w ostatnim czasie np. w lasach Beskidu Niskiego, w okolicach Komańczy i Jaślisk, pojawiało się nawet po kilkanaście busów i autokarów, którymi przyjeżdżali grzybiarze”.
Do tej pory w sezonie na grzybobraniach dorabiali głównie emeryci, renciści i osoby mieszkające pobliżu lasów obfitujących w grzyby. W ten sposób dorabiają do domowego budżetu. W tym roku więcej było osób, które zbierały grzyby w sposób zorganizowany. Lasy woj. świętokrzyskiego były celem autokarowych wycieczek grzybiarzy m.in. z Łódzkiego.
– Lasy w Polsce są ogólnodostępne. Każdy, jeśli tylko nie łamie przepisów dotyczących zachowania się w lasach, może zbierać w nich grzyby – powiedział Marszałek.
Nielegalny wjazd do lasu
Borowiki, rydze i lejkowce dęte w mobilnych skupach
W regionie świętokrzyskim nie są rzadkością punkty skupu grzybów, zarówno stacjonarne, jak i mobilne. Jeden z nich znajduje się na gminnym parkingu, obok legendarnego pomnika przyrody, dębie Bartek.
Ceny, tuż przed ostatnią sobotą i niedzielą, znów poszły w górę – jest sucho, były już przymrozki, więc grzybów mniej. Podział klas borowików jak wszędzie: “białe” (nazwa od barwy spodu kapelusza) – 28 zł za kilogram, “żółte” 10 zł, a “zielone” i inne grzyby 3 zł.
Za rydze jodłowe trzeba zapłacić ok. 15 zł. W szczycie sezonu ceny są nawet o połowę niższe.
ZOBACZ: Niemcy zbadali grzyby w Bawarii. 33 lata po Czarnobylu nadal są skażone radioaktywnie
Ciekawostką są skupowane kolczaki obłączaste, zwane ze względu na “futerko” na spodzie sarną, nie przez wszystkich zbierane. W niektórych skupach przyjmowane są też znane tylko niektórym lejkowce dęte tzw. cholewki.
Kolczak obłączasty
Straż leśna przypomina: mandaty do 500 zł
Straż leśna apeluje jednak, by przestrzegać zakazu wjazdu samochodami do lasu. Przypomina, że może wystawić mandat nawet w wysokości 500 złotych.
ZOBACZ: Poszedł na grzyby i znalazł skarb sprzed ponad tysiąca lat
Mandat można dostać również za zbieranie grzybów np. na terenie należącym do prywatnej osoby lub w rezerwacie przyrody, wyrywanie grzybów i niszczenie tym samym runa leśnego.
Kary grożą także za śmiecenie, a także płoszenie dzikich zwierząt, niszczenie drzew i krzewów.
Jeśli straż leśna uzna, że ze względu na rozmiary przewinienia należy się kara wyższa niż 500 zł pracownik może skierować sprawę do sądu, a na rozprawie będzie oskarżycielem posiłkowym.
grz/hlk/ polsatnews.pl, Polsat News, PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS