Po pierwszych wyjazdach w Q3 Bottas tracił do zespołowego kolegi, Lewisa Hamiltona 0,059 s. W połowie finałowego okrążenia wydawało się, że Fin odbierze Brytyjczykowi pole position. Tak się jednak nie stało. Ani jeden z kierowców Mercedesa nie poprawił swojego czasu i utrzymany został „status quo”.
Bottas, jak sam przyznał, był przekonany, że udało mu się wywalczyć pierwsze pole startowe. Tuż przed końcem okrążenia wyświetlacz w jego W11 wskazywał, iż poprawił się o 0,1 s.
– Cholera, na wyświetlaczu byłem szybszy o 0,1 s – powiedział Bottas przez radio, gdy zespół poinformował go o P2.
Kilku kierowcom nie udało się poprawić swoich czasów w drugich wyjazdach. Warunki na torze nie zmieniły się o tyle, ile się spodziewano. Podczas rozmów z mediami Bottas dodał:
– Wydaje mi się, że warunki praktycznie się nie zmieniły, zwłaszcza jeśli chodzi o drugi przejazd – powiedział Bottas. – Sądziłem, że zanotuję progres. Kiedy przekroczyłem linię mety, według wyświetlacza byłem szybszy o 0,1 s od poprzedniego przejazdu. Potem oczywiście się wyzerowało. Może po prostu pokonałem nieco większy dystans – tak działa ten pomiar.
Z kolei Hamilton nie potrafił jednoznacznie wyjaśnić braku progresu w końcowych chwilach trzeciego segmentu czasówki.
– Nie jestem pewny. Na tym torze temperatura może się nagle zmieniać, podobnie jak wiatr. Pierwsze okrążenie było całkiem w porządku, nie przekraczałem limitu. Wiedziałem, że są miejsca, gdzie mogę się poprawić. Po wyjeździe opony jednak nie dały mi tego poczucia, a przyczepność była inna.
– Generalnie, drugie okrążenie było naprawdę kiepskie. Starałem się, ale nie było tak dobre, jak pierwsze – podsumował Lewis Hamilton.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS