A A+ A++

Wzrost opłat za odbiór odpadków odczuli wszyscy. W ciągu kilkunastu miesięcy koszty drastycznie wzrosły. W Częstochowie jeszcze niedawno płaciliśmy 18 zł za odpady segregowane i 36 za niesegregowane. Teraz jednak stawki kształtują się na poziomie 29 zł za segregowane i 58 zł, jeśli nie prowadzimy segregacji. W okolicznych gminach także opłaty drastycznie wzrosły. Jak wylicza w swojej interpelacji do ministra klimatu poseł Andrzej Szewiński, w Blachowni opłata skoczyła z 7 zł do 26 zł, w Kłobucku z 13,5 zł do 32 zł, a w Dąbrowie Zielonej z 12 zł do 28 zł. Wszystkie wzrosty odnotowano w przeciągu kilkunastu miesięcy.

Poseł Szewiński zwraca uwagę, że wzrost kosztów wynika wprost z działań rządu, który narzuca na samorządy nowe wytyczne. – Koszty utylizacji odpadów od 2012 r., tj. od wprowadzenia systemu gospodarki odpadami, wzrosły ponadsześciokrotnie. Obecny system gospodarki odpadami traktuje ich składowanie jako model najmniej pożądany. Podwyższano więc opłatę, m.in. za składowanie odpadów. Jeszcze w 2019 r. wynosiła 170 zł za tonę niesegregowanych odpadów zmieszanych, od 2020 r. jest to już 270 zł. To koszt, który muszą brać na swoje barki firmy, pośrednio też gminy i bezpośrednio mieszkańcy, którzy z założenia nie mają w tej sprawie nic do powiedzenia – zauważa Andrzej Szewiński. – Gminy muszą dostosować system odbioru odpadów do nowych przepisów ustawy. Stawka opłaty za odbiór śmieci ma pokrywać nie tylko odbiór i transport śmieci z przydomowych pojemników, tak jak się powszechnie uważa. Opłata ta musi pokrywać także m.in. koszty odzyskiwania śmieci do recyklingu (brak możliwości składowania odpadów o kaloryczności powyżej 6 MgJ/kg – na początku 2019 r. należało dopłacać ok. 200 zł do tony, obecnie to już około 1 tys. zł do tony), unieszkodliwiania odpadów, które nie nadają się do recyklingu, utrzymanie punktu selektywnego zbierania odpadów komunalnych (PSZOK), zakup przez gminę pojemników do gromadzenia niesegregowanych (zmieszanych) odpadów komunalnych, szkła oraz popiołu z palenisk – dodaje.

Na interpelację odpowiedział wiceminister Jacek Ozdoba, który ogłosił, że w ministerstwie trwają prace nad projektami ustaw, mających usprawnienie gospodarki odpadami. – W celu wsparcia władz samorządowych podjęto prace nad projektem ustawy dotyczącym m.in. gospodarki odpadami komunalnymi. Celem opracowywanych rozwiązań jest ustabilizowanie kosztów gospodarki odpadami oraz poprawa sytuacji na krajowym rynku. Rozwiązania zawarte w projekcie będą miały wpływ na m.in.: ustabilizowanie kosztów funkcjonowania gminnych systemów gospodarowania odpadami komunalnymi oraz ich usprawnienie, uelastycznienie selektywnej zbiórki odpadów, ułatwienie dostępu do instalacji przetwarzających odpady, zaostrzenie kar dotyczących nieodpowiedniego postępowania z odpadami, zagwarantowanie osiągnięcia przez gminy poziomów recyklingu i przygotowania do ponownego użycia odpadów komunalnych – zapowiada Ozdoba.

W odpowiedzi na interpelację posła Szewińskiego minister Ozdoba zwrócił uwagę, że błędne jest argumentowanie podnoszenia cen wzrostem opłaty marszałkowskiej. Jego zdaniem prawidłowo wdrożony system selektywnego zbierania odpadów powoduje znaczący spadek ilości odpadów komunalnych deponowanych na składowiskach, a gminy powinny dodatkowo zarabiać na sprzedaży surowców z selektywnego zbierania.

Problem jednak w tym, że praktyka wygląda zupełnie inaczej. – Jeszcze do niedawna firmy odbierające odpady zyskiwały, przetwarzając odpady i odsprzedając odzyskane surowce. Niestety trwało to do momentu, gdy Chiny, największy importer odpadów na świecie, wprowadziły embargo na odpady z Europy. Postawiły tym sposobem tamę dla strumienia odpadów, których firmy nie chciały lub nie opłacało im się ich przetwarzać – wyjaśnia Andrzej Szewiński.

Obecnie dochodzi do kuriozalnych sytuacji, w których miasto musi dopłacać do odbioru np. makulatury czy tworzyw sztucznych. Swego czasu na sesji rady miasta naczelnik wydziału ochrony środowiska i leśnictwa Andrzej Szczerba stwierdził, że “segregowanie odpadów na dzień dzisiejszy powoduje większe koszty niż te odpady są później warte w systemie ich zagospodarowania. To jest podstawowy dylemat, czy warto to robić, nawet podnosząc kary za nieprowadzenie selekcji. Na dzień dzisiejszy nie opłaca się segregować”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułParking prze Stadionie Wrocław będzie ogólnodostępny
Następny artykułLetni House i Zimne Lody w Rumi – ostatnie wydarzenie z cyklu