Szanowna Redakcjo!
Spacerując z psem po Legionowskim „Przystanku”- jeszcze do niedawna niezwykle urokliwej i zielonej części Legionowa, coraz częściej odnoszę wrażenie, że lokalne władze, a za ich cichym przyzwoleniem także wyrastający jak grzyby po deszczu lokalni deweloperzy za nic mają mieszkańców, środowisko, czy prawo budowlane
Wciskane pomiędzy domy jednorodzinne wielopiętrowe molochy w najgęściej zaludnionym mieście w Polsce to widok, do którego wszyscy już przywykliśmy. Podobnie zresztą jak do karczowania ostatnich kawałków zieleni- w mieście, w którym smog bywa większy niż ten w Krakowie.
Odnoszę jednak wrażenie, że w ostatnim czasie legionowscy „deweloperzy” czują się zupełnie bezkarni. Zastanawia mnie co się dzieje z instytucją nadzoru budowlanego. Ktoś prowadzi tam jeszcze jakieś kontrole, nakłada kary?
Przy ulicy Kujawskiej w Legionowie od kilkunastu tygodni na nieoznakowanym żadną tablicą informacyjną terenie funkcjonują baraki zamieszkiwane przez pracowników budowlanych. Pomijając kwaterowanie ludzi w czasach światowej pandemii w takich warunkach sanitarnych, teren ten nie jest ogrodzony mimo, że na posesji znajdują się głębokie wykopy, w których składowane są odpady budowlane. Niewiele dalej (przy tej samej ulicy) mieści się stale zwiększająca swoje rozmiary hala produkcyjna (ewidentnie wyglądająca na samowolę budowlaną), z której rury wentylacyjne prowadzą bezpośrednio do sąsiedniego lasku (jednego z ostatnich w okolicy).
I tu znów nasuwa się pytanie, czy w naszym mieście/powiecie prowadzone są jakiekolwiek kontrole ze strony nadzoru budowlanego? Bo jeśli tak to z czego wynika coraz większe lekceważenie przepisów przez osoby realizujące na terenie miasta inwestycje kosztem jakości życia jego dotychczasowych mieszkańców (jak choćby opisywane przez „TiO” kilkukrotnie nielegalne wycinki drzew)?
Imię i nazwisko
do wiadomości redakcji.
Komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS