Mówi się, że nikt nie jest prorokiem we własnym kraju – albo we własnym mieście. Poznański zespół Eleanor Gray, który wczoraj zagrał nad Rusałką, zdecydowanie przeczy tej tezie.
I nie chodzi tylko o to, że akurat władze miasta robią całkiem sporo, by poznańskie zespoły czuły się w swoim mieście chciane i doceniane. Eleanor Gray to po prostu solidna jakość, dobra muzyka i mądre teksty, co doceniają poznaniacy, chętnie przychodząc na ich koncerty.
Zespół powstał w 2012 roku, a jego muzyka to w zasadzie autorska mieszanka kilku stylów z dominującą, fantastyczną gitarą. Można tu usłyszeć surowe rockowe uderzenie, jazzowy zaśpiew i trochę popowego sznytu dla złagodzenia całości. Jak mówi wokalista, Alan Garstecki: ,,Inspiracje czerpiemy ze wszystkiego co powoduje u nas ciary. Nie chcemy kopiować, naśladować, dążymy do tego aby uzyskać własne, niepowtarzalne brzmienie i styl’’.
I to im się udaje. A już jak oni to robią, że równie dobrze brzmią w mrocznym klubie i na plenerowej scenie nad jeziorem – to już jest ich słodka tajemnica. W każdym razie i tu, i tu widz dostaje solidną porcję dobrej muzyki, idealnie pasującej do okoliczności. Co zawsze docenia publiczność.
Mat. pras., el
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS