Tu znajdziecie całą fotogalerię
39. Płocka Piesza Pielgrzymka zdecydowanie różni się od tych z lat ubiegłych. W tym roku, z racji pandemii, każdego dnia na szlaku będzie inna grupa składająca się z ludzi z kolejnych miejscowości, parafii, dekanatów całej naszej diecezji.
To ksiądz – przewodnik każdej z nich zadba, by została dowieziona – według specjalnego harmonogramu – na trasę między Płockiem a Częstochową rano i po pokonaniu ok. 30 km odwieziona wieczorem do domu.
Jako reprezentant diecezji płockiej 14 sierpnia do jasnogórskiego klasztoru wejdzie grupa złota z dekanatów: Przasnysz, Maków Mazowiecki, Dzierzgowo. Będzie im towarzyszył biskup pomocniczy Mirosław Milewski.
W czwartek pątników żegnał biskup płocki Piotr Libera.
– Każda pielgrzymka, choć wpisuje się w wieloletnią tradycję, jest na swój sposób wyjątkowa – mówił podczas porannej mszy. Bo choć nowi są ludzie, nowi kapłani, nowe przesłanie, hasło, czasem trochę nowa trasa, to cel co roku jest ten sam, spotkanie z Maryją, matką Jezusa i matką naszą. To do niej od setek lat tysiące Polaków wyruszały i nadal wyruszają w pieszą wędrówkę.
Ordynariusz diecezji wspominał prymasa Stefana Wyszyńskiego.
– Powiedział: „Wiemy, że nie może przegrać ten, kto wszystko postawi na Maryję”. W duchu tych słów rozpoczynamy nasze płockie maryjne wędrowanie. Maryjne, bo to do niej zmierzają nasze kroki i przez jej wstawiennictwo niesiemy Bogu nasze sprawy. Proszę was, kochani pątnicy, aby obok waszych własnych intencji, które poniosą wasze pielgrzymie serca, nie zabrakło tego, co ważne dla nas wszystkich, naszego Kościoła i ojczyzny. Pamiętajcie również w modlitwach na trasie o ofiarach tego wielkiego, tragicznego wybuchu w Libanie. Także tam dokonywała się historia naszego zbawienia. Liban wielokrotnie występuje na kartach Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu. Pomódlcie się za te liczne ofiary, tysiące rannych. Ludzie stracili wszystko na skutek wybuchu w Bejrucie.
Biskup dodał, że „wiele problemów dotyka i Kościół, i Polskę”: – Zarówno pandemia, kryzys gospodarczy, który gdzieś zagraża naszej ojczyźnie, jak i kryzysy, z którymi zmaga się obecnie Kościół. To wyzwanie dla każdego wierzącego człowieka, aby zawierzył to wszystko Bogu. W nim szukał odpowiedzi na trudne pytania i u niego szukał pomocy w rozwiązaniu problemów, których własnymi siłami rozwiązać nie jest w stanie. Tylko Jezus, tylko Boży Syn, uproszony przez swoją matkę, może nam przyjść z pomocą. Uzdrowić to, co chore. Umocnić to, co słabe. Podźwignąć to, co upadłe. Tylko Jezus wie, jak bardzo potrzebujemy przemiany naszych chrześcijańskich i polskich serc. Serc dotkniętych i poranionych różnego rodzaju podziałami. Podziałami, które niejednokrotnie przebiegają nie tylko przez nasze miasta, wioski, zakłady pracy, ale także przez nasze domy i rodziny. Jezus ma moc zasypać te podziały. Ma moc, aby uleczyć swoje mistyczne ciało, którym jest Kościół, z różnego rodzaju słabości i chorób, jakie go dotykają.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS