Rossi zaliczył niezły występ w sobotnich kwalifikacjach i ruszał do drugiego wyścigu w Jerez z czwartego pola. Legenda MotoGP jechała nawet na drugiej pozycji, ale skutecznym atakiem na przedostatnim okrążeniu popisał się kolega z fabrycznej ekipy Yamahy – Maverick Viñales.
Wynik w Andaluzji to dla Rossiego pierwsze podium od czasu ubiegłorocznego wyścigu w amerykańskim Austin. Forma „The Doctora” była do pewnego stopnia zaskoczeniem, ponieważ tydzień wcześniej, podczas inauguracji sezonu na tym samym torze, Rossi spisywał się słabo, a wyścigu nie ukończył po awarii silnika.
Wyjaśniając tak nagłą zmianę osiągów, Rossi przyznał, że wspólnie z nowym szefem załogi – Davidem Muñozem, musieli przekonać pewne frakcje w ekipie Yamahy, że rezygnacja z ustawień M1, wypracowanych dla Fabio Quartararo i Mavericka Viñalesa może się opłacić.
– Nie tylko ostatni wyścig, ale cała druga połowa sezonu 2019 była frustrująca – powiedział Rossi. – Byłem bardzo wolny i sporo się męczyłem. Teraz jednak pracujemy w inny sposób.
– Musimy z Davidem nieustannie wywierać presję na ludziach z Yamahy, ponieważ chwilami wkrada się polityka. To pewien problem. Jednak chcemy zmienić motocykl i się nie poddajemy. Piątek był już dużo lepszy. Szczerze, zespół bardzo mi tym razem pomógł. Dali mi światełko w tunelu, zupełnie inny motocykl.
Biorąc pod uwagę dołączenie do satelickiej ekipy Petronas w sezonie 2021, Rossi podkreśla, jak ważne jest zaufanie ze strony Yamahy. – Kiedy masz ten sam motocykl jak Fabio i Maverick i oni jadą szybko, Yamaha sądzi, że powinienem jeździć jak oni. Muszą mnie jednak wspierać. Nadal jestem w fabrycznym zespole, a za rok dołączę do Petronasu. Potrzebuję wsparcia. Może nie jestem na torze tak szybki, jak Fabio i Maverick, ale wciąż mogę zaliczyć dobre wyścigi.
Rossi dodał także, że fatalny występ w Grand Prix Hiszpanii sprawił, iż zaczął kwestionować swoją decyzję o kontynuacji kariery w sezonie 2021.
– Wynik sprzed tygodnia był bardzo zły. Mimo że jestem stary, pomyślałem: „cholera, tak być nie może”. Patrzyliśmy po sobie w garażu i brakowało nam słów. Może czas zostać w domu? A ponieważ już zapadła decyzja o kontynuacji, trochę się martwiłem. Nie czułem frajdy z jazdy na motocyklu.
– Kiedy nie spisujesz się zbyt dobrze, łatwo jest pomyśleć, że to już koniec, zwłaszcza gdy jesteś stary. Tak więc ten wynik [podium] jest dla mnie bardzo ważny – zakończył Valentino Rossi.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS