To było wyjątkowe półrocze dla polskiego, ale nie tylko, rynku nieruchomości. Trwający od lat rozwój gospodarczy, postępujący wzrost zamożności obywateli i niczym niezmącona perspektywa dalszego wzrostu dobrobytu sprawiały, że nikt – może z wyjątkiem urodzonych pesymistów – nie spodziewał się istotnych zmian na rynku. Wysoki popyt na nieruchomości – zarówno te przeznaczane na zaspokojenie potrzeb bytowych jak i kupowane w celach inwestycyjnych – z trudem zaspokajała podaż, a ceny systematycznie rosły. Tak było do początku marca, kiedy nasze granice przekroczył wirus COVID-19. Strach przed koronawirusem i działania podejmowane w celu zapobieżenia jego rozprzestrzeniania dotknęły wiele branż gospodarki, odciskając wyraźne piętno na rynku nieruchomości.
Rynek sprzedaży mieszkań w pierwszym półroczu 2020
W marcu ceny mieszkań na sprzedaż osiągnęły szczytowy poziom
Wg analizy serwisu Morizon.pl popyt na krajowym rynku mieszkaniowym utrzymywał się na wysokim poziomie do połowy pierwszego kwartału br. W lutym chętnych na zakup mieszkań – nowych i używanych – było o ponad 10 proc. więcej niż w analogicznym okresie ub. roku. Tak dużemu zainteresowaniu klientów nie odpowiadała podaż mieszkań na sprzedaż; deficyt ofert zarówno na rynku wtórnym jak i pierwotnym skutkował kontynuacją wzrostu cen. Jak wynika ze wskazań Indeksu Cen Mieszkań – publikowanego przez serwis nieruchomości Morizon.pl wskaźnika trendu cenowego na polskim rynku mieszkaniowym – lutowy wzrost stawek za lokale używane wystawione do sprzedaży w największych polskich miastach wynosił aż 11,5 proc. (w porównaniu rok do roku).
Zobacz także: Polacy chętniej niż przed pandemią poszukują domów do zakupu
Siłą bezwładności ceny ofertowe mieszkań osiągnęły swój szczytowy poziom w marcu – w miesiącu, w którym nastąpił wybuch epidemii i popyt w porównaniu rok do roku był niższy o blisko 40 proc. W takich okolicznościach wartość Indeksu Cen Mieszkań doszła do historycznie najwyższego poziomu 1227,1 pkt. i była o 13,6 proc. wyższa niż rok wcześniej. Warto dodać, że w porównaniu z najniższą w historii wartością (826 pkt.) zanotowaną podczas nieruchomościowego „dołka” w lipcu 2013 roku marcowy odczyt ICM był wyższy prawie o połowę (48,6 proc.).
– Największą zmianą na rynku jest zatrzymanie cen. Nie zaczęły spadać, ale przestały rosnąć. W wybranych segmentach rynku zwiększył się zakres negocjacji – podkreśla Marcin Wieluński z Wieluński Nieruchomości.
Spadek popytu w II kwartale 2020
Drugi kwartał pierwszego półrocza 2020 r. rozpoczął się od pogłębienia spadku popytu. Wg danych serwisu Morizon.pl klientów zainteresowanych zakupem mieszkania było w kwietniu o blisko 60 proc. mniej niż w kwietniu 2019 roku. Przełożyło się to na ceny, które poza nielicznymi wyjątkami wyhamowały, a w największych aglomeracjach zaczęły spadać – np. w Gdańsku mieszkania potaniały w ciągu trzech miesięcy o 2,8 proc., we Wrocławiu o 1,5 proc., w Warszawie o 1,2 proc. a w Krakowie o 0,7 proc. Na tym tle wyróżnia się Szczecin, w którym zwiększona podaż stosunkowo nowych mieszkań powodowała ciągły wzrost średniej – w ciągu ostatniego kwartału wyniósł on 5,6 proc., a w ciągu ostatniego roku 15,1 proc. Wartość wskaźnika trendu ogólnopolskiego, tj. Indeksu Cen Mieszkań – spadła w ciągu drugiego kwartału o 0,5 proc. Biorąc pod uwagę widoczne obecnie oraz przewidywane skutki epidemii, tj. wzrost bezrobocia, ograniczenie wzrostu wynagrodzeń (lub ich spadek) oraz załamanie na rynku najmu, spadek popytu na mieszkania może się w kolejnych kwartałach pogłębić.
Czytaj też: Ulubiony sport Polaków? Wynajem
Jeżeli po okresie wakacyjno-urlopowym na rynku nie nastąpi istotne ożywienie w gospodarce, to spadki cen będą kontynuowane. Ich tempo prawdopodobnie będzie hamować ograniczona podaż nowych ofert (zwłaszcza na rynku pierwotnym).
Rynek najmu mieszkań w pierwszym półroczu 2020
Epidemia koronawirusa i wprowadzone w związku z nią ograniczenia silnie oddziałują na rynek najmu mieszkań. Popyt na nim w pierwszym półroczu br. jest wyraźnie mniejszy niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Jednak to marcowe zawieszenie zajęć na uczelniach i opuszczenie miast przez studentów, dramatyczny spadek ruchu turystycznego, wyjazd z Polski części pracowników zagranicznych oraz wprowadzenie w wielu firmach pracy zdalnej spowodowały załamanie na rynku. Zwolnienie wielu wynajmowanych lokali spowodowało zwiększoną podaż, która przy mocno ograniczonym popycie przyczyniła się do spadku cen. W ciągu ostatniego kwartału stawki ofertowe za mieszkania do wynajęcia spadły od 15 do nawet … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS