A A+ A++
Przed premierą 12 lipca 2020, 21:45

autor: Marcin Strzyżewski

Gracz od czasów pierwszego Prince of Persia. Niemal zawalił szkołę przez Settlersy II.

Pierwsza prezentacja najnowszego Far Cry’a była niezwykle krótka. Zobaczyliśmy kilkuminutowy trailer i ledwie parę screenshotów. Potem porozmawialiśmy z narrative directorem. Mimo to widzę, że taka gra nie mogła powstać wcześniej.

Zapowiadana premiera gry: 2021.

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

Od trzeciego Far Crya schemat rozgrywki w tej serii jest zawsze taki sam, mamy wojownika, który – niby pomagając innym, ale tak naprawdę samotnie – mierzy się z nieprawością samolubnych i tyranią złych ludzi. Obszary, na których działamy, zawsze są ogromne, ale dzikie i – nie bójmy się tego powiedzieć – dość pustawe. Najnowsza część gry ma to zmienić.

Podczas pokazu nowego Far Crya dowiedziałem się, że trafimy na wyspę o nazwie Yara. Fikcyjną, ale twórcy nie kryją się z tym, że to tak naprawdę Kuba. Na tym skrawku tropikalnego lądu rządzi Anton Castillo. Krwawy dyktator, który wierzy, że ludzie „nie wiedzą, jak być szczęśliwi”. Żeby sprawy były bardziej złożone, wychowuje on na swojego następcę 13-letniego syna – Diego. Chłopak ma odegrać bardzo istotną rolę w fabule, choć nie mamy jeszcze pojęcia jaką.

Stare samochody, radzieckie czołgi i karabin z celownikiem zrobionym z puszki po sardynkach. Tak wygląda według Ubi wojna partyzancka.

Naprawdę ważna była dla nas dynamika relacji ojca z synem. Kiedy to ustaliliśmy, cała historia Antona poukładała się sama. Anton jest postacią, która jest przekonana, że żeby ocalić kraj, musi odbudować raj. Przywrócić kraj do stanu, w jakim ten był 50 lat wcześniej, gdy to jego ojciec był u władzy. Do tego dodajmy 13-letniego syna, którego dyktator kocha i chce chronić, ale któremu chce też przekazać naukę o tym, jak kontrolować ludzi.

Navid Khavari, narrative director

Far Cry 6 – taki Far Cry mógł powstać tylko teraz - ilustracja #2

OGLĄDALIŚCIE BREAKING BAD?

Podobnie jak w grze Ghost Recon: Breakpoint, tak i w szóstym Far Cryu Ubisoft zatrudnił do roli „tego złego” serialowego aktora. Tym razem jest to Giancarlo Esposito, który grał Gustavo „Gusa” Fringa. Aktora znamy także z Mandalorianina. Warto jednak pamiętać, że samo zatrudnienie znanej twarzy nie gwarantuje sukcesu.

Miasto, ludzie!

Tak naprawdę to, co napisałem powyżej, w żaden sposób mnie nie ekscytuje. Mieliśmy już dyktatora w tej serii. Pagan Min był zresztą świetną postacią. Czy Castillo mu dorówna? Na razie wygląda znacznie ciekawiej niż ten fanatyk z „piątki” i bliźniaczki z New Dawn (imiona jakoś nie zapadły mi w pamięć). Za wcześnie jednak, żeby wyrokować, ale wróćmy do tego, co najważniejsze.

Far Cry 6 – taki Far Cry mógł powstać tylko teraz - ilustracja #3

Takich blokowisk w serii Far Cry jeszcze nie widzieliśmy.

Nawet Far Cry 4, w którym walczyliśmy z dyktatorem całego kraju, sprawiał wrażenie, jakbyśmy tłukli się z bandytami na jakiejś kompletnej wsi. W „piątce” przeciwnicy wysypywali się dosłownie zza każdego zakrętu, co tworzyło dziwaczny, nienaturalny obraz sytuacji – licząca tysiące ludzi sekta na zupełnym pustkowiu. Gdzie oni mieszkali, skąd się wzięli? Trudno było mi kupić tę wizję i być może dlatego „piątka” była pierwszą od dawna częścią cyklu, której nie ukończyłem.

Teraz ma być inaczej, bo teren gry będzie bardziej przypominać prawdziwy kraj. Twórcy podczas pokazu obiecali stolicę wyspy – miasto Esperanza. Prawda, że państwo bez miast, takie jak np. Kyrat, robi dziwne wrażenie? Co więcej, na dwóch różnych screenach ujrzeliśmy czołgi. Anton Castillo ma posiadać siły zbrojne, które zdecydowanie bardziej przypominać będą armię niż to, co widzieliśmy do tej pory w serii.

To będzie pierwszy Far Cry, który pokaże duże miasto. Ono jest ogromne i to naprawdę zmienia dynamikę nie tylko rozgrywki, ale także fabuły. Kiedy budujesz państwo, takie jak Yara, potrzebujesz stolicy. Partyzanci są w dżungli, walczą na wsi, ale ich ostatecznym celem jest zajęcie Esperanzy.

Navid Khavari, narrative director

Far Cry 6 – taki Far Cry mógł powstać tylko teraz - ilustracja #4

Szybki atak na przeciwnika i równie szybka ucieczka?

To dość oczywiste, że nowa gra, skoro trafi na rynek w lutym 2021 roku, skorzysta z możliwości nowych konsol, które będą wyraźnie większe niż obecnych. Jak widać, dopiero ta moc dała twórcom cyklu poczucie, że można w nim zaoferować graczom ciasne uliczki, blokowiska, galerie handlowe i kto wie jakie jeszcze miejskie atrakcje. Może finałową misję ze szturmem na pałac prezydenta? Może eliminowanie jadących po ulicach czołgów koktajlami Mołotowa?

O ile więc świat gry już wcześniej był w tej serii olbrzymi, tak teraz może stać się wyraźnie bardziej intensywny – i uważam, że to doskonała wiadomość. Już dawno widzieliśmy otwarte światy z miastami. To nie jest coś niemożliwego do osiągnięcia na starszym sprzęcie. Far Cry zawsze był jednak grą stawiającą na pierwszoligowe doznania wizualne. Sądzę, że stworzenie miejskiego Far Crya przy zachowaniu tego poziomu grafiki wcześniej było po prostu niemożliwe.

PAMIĘTACIE FAR CRYA PRIMAL?

Mówię o tym Far Cryu, w którym – zamiast strzelać z karabinu do uzbrojonych ludzi – dźgaliśmy mamuty dzidą. To stara gra – przypomnę: debiutowała w 2016 roku. Mniej więcej wtedy, cztery lata temu, ruszały prace nad Far Cryem 6. Zgadza się, wtedy jeszcze nie zapowiedziano nawet „piątki”. Dodajmy, że w segmencie gier AAA to nic niezwykłego.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWybory prezydenckie. Andrzej Duda wygrywa
Następny artykułNieoficjalnie: Wygrywa Andrzej Duda. Dobra frekwencja w powiecie!