Data dodania: 2020-06-25 (10:41) Komentarz surowcowy DM BOŚ
Okolice 40 USD za baryłkę, zwłaszcza w przypadku cen ropy naftowej WTI, stały się momentem, w którym inwestorzy zaczęli kwestionować sens dalszych zwyżek notowań tego surowca. Ceny ropy w ciągu ostatnich dwóch miesięcy urosły bowiem znacząco, a tymczasem obawy o stan światowej gospodarki są niewiele mniejsze niż parę tygodni temu.
Z pewnością rządy wielu państw świata są obecnie lepiej przygotowane na pandemię i mają już doświadczenia w walce z koronawirusem. Niemniej, problem rozprzestrzeniającego się koronawirusa nadal nie został rozwiązany, a jej druga fala zaczyna się przetaczać nie tylko przez kraje Azji, lecz także państwa obu Ameryk. Już chociażby ten czynnik sprawia, że z fundamentalnego punktu widzenia optymizm dotyczący perspektyw dla cen ropy nie jest uzasadniony.
Wczorajsze informacje o kolejnym wzroście zapasów ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych także przyczyniły się do pogorszenia nastrojów inwestorów. Obecnie na rynku ropy naftowej mamy więc do czynienia z atmosferą wyczekiwania na nowe dane i informacje.
W bieżącym tygodniu nastroje na rynku ropy naftowej się pogorszyły, jednak w perspektywie średnioterminowej nie ma uzasadnienia – przynajmniej na razie – dla głębszych przecen. Siły popytu i podaży w tym momencie są w miarę zrównoważone. Druga fala pandemii to główny czynnik sprzyjający stronie podażowej, z kolei kupującym pomagają informacje o utrzymanej w ryzach produkcji ropy, zwłaszcza w państwach OPEC+.
ZŁOTO
Złoto pod presją siły amerykańskiego dolara.
Wczorajsza sesja na rynku złota była emocjonująca. Notowania tego kruszcu w ciągu sesji dotarły bowiem niemal do poziomu 1796 USD za uncję, wyznaczając nowe tegoroczne maksimum. Niemniej, do rejonu 1800 USD za uncję dotrzeć już się nie udało, a końcówka sesji przyniosła powrót notowań złota do zniżek. Dzisiaj cena kruszcu oscyluje w okolicach 1770-1780 USD za uncję.
Presja sprzedających, która wczoraj pojawiła się na wykresie cen złota, wynikała w dużej mierze z siły amerykańskiego dolara. Notowania złota oraz wartość USD są bowiem ze sobą negatywnie skorelowane. Oba te aktywa są jednak traktowane jako bezpieczne przystanie na globalnych rynkach finansowych.
Fakt, że notowaniom złota nie udało się dotrzeć do psychologicznej bariery na poziomie 1800 USD za uncję, nie oznacza jeszcze, że strona popytowa na tym rynku jest słaba. Cena złota w kolejnych tygodniach może pozostać na wzrostowej fali, zwłaszcza że niedawno notowania kruszcu wybiły się z dwumiesięcznej konsolidacji. Poza tym, utrzymująca się duża awersja inwestorów do ryzyka może być dodatkowym czynnikiem wspierającym stronę popytową.
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS