A A+ A++

Morell zawsze był w pobliżu Hitlera

Niczym cień stał za Hitlerem – ze strzykawką w pogotowiu. Był jednym z najważniejszych ludzi w III Rzeszy, choć nie decydował o polityce czy działaniach wojskowych. Za to szprycował Hitlera narkotykami i „autorskimi” koktajlami „multiwitamin”. Co ciekawe, Theo Morell specjalizował się w leczeniu chorób wenerycznych, a doktorat obronił z… ginekologii.


Wybierając studia medyczne Theodor Glibert Morell nie wiedział, dokąd zaprowadzi go ścieżka kariery. Nawet gdy w 1936 roku do jego berlińskiego gabinetu przy Kurfürstendamm 216 zgłosił się z polecenia cierpiący na rzeżączkę fotograf Heinrich Hoffmann, lekarz w najśmielszych snach nie mógł przypuszczać, że już niebawem (za sprawą tego szczególnego pacjenta właśnie) otrzyma propozycję nie do odrzucenia.

Theodor Morell wzbudzał wiele kontrowersji

Oto bowiem, zachęcony przez swego przyjaciela, Hoffmanna, nad wyraz zadowolonego ze skutków przeciwrzeżączkowej terapii, przed swoje oblicze wezwał go nie kto inny, ale sam kanclerz III Rzeszy, Adolf Hitler. Cóż, niektórym prośbom się nie odmawia…

Od zera do… nadwornego lekarza Führera

Tak Theo Morell został osobistym doradcą Hitlera w kwestiach zdrowotnych. Odtąd jego status społeczny i stan majątkowy wkroczyły na nowy poziom. Choć i wcześniej nie mógł narzekać na brak renomy – i pieniędzy.

Urodzony 22 lipca 1886 roku w Trais-Munzenberg w Górnej Hesji Theodor mógł o sobie mówić, że jest dzieckiem szczęścia. Jego rodzina była dość zamożna i stać ją było na zapewnienie synowi przyzwoitej edukacji. Było to o tyle istotne, że mały Theo chłonął wiedzę jak gąbka. David Irwing relacjonuje:

W gimnazjum błyszczał. Na jego świadectwie maturalnym z 16 lutego 1907 r. figuruje adnotacja, że został zwolniony z obowiązku zdawania egzaminów ustnych, ponieważ w ostatnim roku osiągnął świetne wyniki w nauce, z pracy pisemnej zaś otrzymał notę celującą.

Od 16 do 19 roku życia uczęszczał do seminarium nauczycielskiego, jednak zdecydowanie bardziej niż pójście w ślady ojca (nauczyciela) pociągała go medycyna. Ukończył ten kierunek na Uniwersytecie Heidelberskim (tradycyjnie zdobywając najlepsze oceny), a następnie wyjechał do Francji, gdzie szlifował umiejętności lekarskie w Grenoble i Heidelbergu.

fot.Bundesarchiv Bild 183-R99057 Lekarz Hitlera zrobił błyskawiczną karierę. Na zdjęciu 4 od prawej

Nie ograniczał się przy tym do pojedynczej specjalizacji. Jak wylicza Irwing: „Zgłębiał w tym okresie tajniki immunologii, psychiatrii i laryngologii oraz ginekologii”. Do tej ostatniej dziedziny zdawał się mieć największy sentyment – w 1913 roku obronił nawet pracę dyplomową z zakresu ginekologii i otrzymał tytuł doktora. Nie zdecydował się jednak na kontynuowanie kariery w tym kierunku, został za to… lekarzem okrętowym.

Na statkach linii Woehrmanna, a następnie Lloyda pływał do Ameryki Południowej. To tam miał nabrać doświadczenia w wykorzystywaniu medycyny niekonwencjonalnej (czy też „ezoterycznej” – jak sam ją określał). Przy okazji wyspecjalizował się też w leczeniu chorób wenerycznych. I właśnie to zapewniło mu błyskotliwą karierę.

Przepis na sukces

Po licznych zawodowych „przygodach” (zaliczył m.in. epizod pracy w na froncie zachodnim, a następnie w obozie jenieckim), Theo Morell w 1919 roku osiadł ostatecznie w Berlinie. Wkrótce – dzięki lukratywnemu małżeństwu z aktorką, Johanną Moller – mógł luksusowo wyposażyć skromny gabinet przy Bayreuther Straße i zrezygnować z przyjmowania pacjentów „z ulicy”. Odtąd przyjmował tylko tych sławnych – i dysponujących odpowiednimi funduszami. Jak opisuje David Irwing:

Na początku lat trzydziestych Theo Morell stał się znanym i modnym lekarzem. (…) W roku 1932 zarobił około 150 tys. reichsmarek (czyli około 12 tys. funtów).

W poczekalni jego gabinetu zawsze tłoczyli się bogaci i sławni pacjenci. Przegląd ich nazwisk dowodzi, że Morella odwiedzali najczęściej gwiazdorzy sceny i ekranu, w tym również pewna liczba hipochondryków, oraz osobistości ze świata polityki, o których jego asystent, dr Weber, powiedział później kąśliwie: „Żadną miarą nie zasługiwali oni na miano bardzo krytycznych czy też bardzo inteligentnych osób”.

Theo Morell

Krótko po przejęciu władzy przez nazistów praktyka Morella zaczęła podupadać. Wielu miało mu za złe, że wśród jego pacjentów są zamożni Żydzi. On sam twierdził, że jest gnębiony z powodu „swojej smagłej płci”.
Szybko jednak uciął domysły w kwestii swego pochodzenia, w kwietniu 1933 roku wstępując do NSDAP. Nieco zmienił też profil działalności – jako „lekarz ogólny” zaczął leczyć przede wszystkim schorzenia o „delikatnej” naturze. Słowem – został wenerologiem.

Naga prawda o Führerze

Proponowana przez niego terapia chorób przenoszonych drogą płciową okazała się na tyle skuteczna, że szybko zdobył w Berlinie renomę specjalisty w tej dziedzinie. I właśnie dzięki temu los skrzyżował jego drogi z Hoffmannem, a następnie – za jego pośrednictwem – z Hitlerem.

Co ciekawe, w międzyczasie pacjentką Morella została również Ewa Braun. Aby okazać wdzięczność za przywrócenie jej do formy, pod koniec 1936 roku Führer zaprosił lekarza i jego żonę do Berghofu. To tam między panami nawiązała się nić sympatii, która wkrótce miała przerodzić się w bezgraniczne zaufanie (ze strony Hitlera) i wątpliwe etycznie oddanie (Morella).

„Teza, że przed poznaniem Morella Adolf Hitler cieszył się iście końskim zdrowiem, wydaje się kusząca” – komentuje David Irwing. Ile w tym prawdy? Z notatek i powojennych zeznań Morella wynika, że faktycznie kanclerzowi III Rzeszy w momencie ich pierwszego spotkania nic poważnego nie dolegało. Za to później było tylko gorzej. Gospodyni Hitlera, Anni Winter wspominała:

Gdy jego lekarzem osobistym został profesor Morell, zmienił radykalnie swoje zwyczaje żywieniowe na gorsze, po czym zapadł gwałtownie na zdrowiu i stał się człowiekiem anormalnym.

Ile w tym winy lekarza, a ile – pogłębiającego się stresu i hipochondrii Führera? Trudno powiedzieć. Niewątpliwie jednak terapie, które Morell w kolejnych latach fundował nazistowskiemu dowódcy, nie wyszły mu na dobre.

fot.Bundesarchiv, B 145 Bild-F051673-0059 / CC-BY-SA Pacjentką Morella była również Ewa Braun

Amerykański wywiad doliczył się aż 74 lekarstw, które Hitler miał regularnie zażywać z polecenia swojego osobistego medyka. Z relacji naocznych świadków wynika, że było ich nawet więcej – około 90. W tym arsenale leków znalazły się m.in. specyfiki przeciwko wzdęciom, suplementy diety, silne środki uspokajające i nasenne, a także wyciąg z jąder byka, strychnina, kokaina i liczne hormony (w tym żeński estradiol).

Profesor Peter Longerich w biografii Hitlera podkreśla, że Morell: „faszerował go codziennie ogromną ilością lekarstw oraz środków wzmacniających i pobudzających”. Według niektórych w swoich eksperymentach na „pacjencie A” posunął się nawet do używania… kału bułgarskiego chłopa. Tak czy inaczej mieszanka, jaką serwował Führerowi, mogła powalić z nóg nawet najzdrowszego człowieka.

Niepożądane skutki uboczne

Uwzględniając listę specyfików, które Theo podawał swojemu najważniejszemu pacjentowi (głównie dożylnie, bo Hitler wręcz uwielbiał wszelkiej maści zastrzyki), trudno się dziwić, że po pewnym czasie stan dyktatora zaczął się pogarszać. Nie umknęło to uwadze jego najbliższego otoczenia. Był to początek końca Morella.

W latach 40. pojawiły się pogłoski, że lekarz świadomie podtruwa Führera. Ten długo nie wierzył plotkom, jednak ostatecznie musiał przejrzeć na oczy. 21 kwietnia 1945 roku, gdy Morell przyszedł ze strzykawką, by naszprycować go kolejną dawką „uzdrowicielskiego koktajlu”, Hitler odesłał go z kwitkiem. Wzgardzony medyk nie miał już okazji wrócić do łask – dziewięć dni później wódz III Rzeszy popełnił samobójstwo.

Adolf Hitler był uzależniony od lekarstw Morella

A co stało się z Morellem? Zdołał uciec z obleganego Berlina do Monachium, gdzie aresztowali go Amerykanie. Poddali go brutalnym przesłuchaniom, które tylko pogorszyły jego mocno nadwyrężone zdrowie. Przez większość życia Theo miał bowiem sporą nadwagę, która przyniosła skutek uboczny w postaci choroby serca. Z więzienia słał do żony łzawe listy, w których narzekał:

Ponieważ mam sparaliżowaną prawą nogę, a nawet nie mogę wykonywać czynności fizjologicznych bez pomocy innych osób […], niewiele mi już chyba mogą pomóc. Często odczuwam mętlik i zamęt w głowie. Niemal bezpowrotnie straciłem pamięć, wszystko zapomniałem. Budzę się zwykle około godz. 3 albo 4 nad ranem i już nic mogę zasnąć. Masują mi codziennie prawą rękę i nogę.

Dla zniedołężniałego lekarza faktycznie nie było już pomocy. W 1947 roku, m.in. z uwagi na stan zdrowia, zwolniono go z zarzutu popełnienia zbrodni wojennych. Pozostawiony sam sobie zmarł 26 maja następnego roku. Jego były asystent, Richard Weber, stwierdził: „Zdechł jak bezpański pies pod płotem”.

Bibliografia:

  1. H. Eberle, H.J. Neumann, Czy Hitler był chory?, Świat Książki 2011.
  2. D. Irwing, Tajne dzienniki lekarza Hitlera, Rachocki i S-ka 1999.
  3. M.l Kerrigan, Hitler. Człowiek i monstrum, Bellona 2019.
  4. P. Longerich, Hitler. Biografia, Prószyński i S-ka 2017.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułObława na złodziei paliwa w Łodzi. Ukradli ponad 6.tys. litrów paliwa. Postawiono 16 zarzutów
Następny artykułSpór o Odojewskiego