A A+ A++

Zobacz wideo

Maciej Głogowski pytał w Magazynie EKG Prezesa Polskiej Federacji Szpitali, czy w ochronie zdrowia po pandemii “da się tak łatwo wszystko nadrobić”. – Co finansami, co z pieniędzmi, co z okresem, w którym szpitale nie wykonywały wszystkich zabiegów planowych? – pytał dziennikarz. 

Jak tłumaczył prof. Jarosław Fedorowski, choć na razie nie doszło do obniżenia rat ryczałtowych, to część procedur realizowana jest na zasadzie fee for service, czyli płatności za konkretne działanie szpitala. – No i tutaj oczywiście to wykonanie jest dużo, dużo niższe (czyli np. zabiegów wykonuje się mniej, więc szpital otrzymuje mniej pieniędzy niż założył – red.). (…) W tej chwili jesteśmy po kilku miesiącach, gdzie szpitale poniosły różnego rodzaju koszty, bo to nie tylko przecież wykonane zabiegi, ale też gotowość, środki ochrony (…) więc na pewno tutaj jest sporo (kosztów – red.) – mówił gość TOK FM, wskazując również na nadchodzące podwyżki wynagrodzeń minimalnych, co również będzie miało wpływ na wyższe wydatki placówek ochrony zdrowia. – Firmy, które obsługują szpitale, jakieś cateringowe, czy inne outsourcingowe w sposób drastyczny w tej chwili oczekują podwyższenia swoich wynagrodzeń za te usługi – zaznaczył profesor. 

Jakie będą tego skutki? – Polska Federacja Szpitali na podstawie przeprowadzonych badań wśród dyrektorów zyskała odpowiedź, że 96 proc. dyrektorów szpitali spodziewa się ujemnego wyniku finansowego na koniec 2020 roku. To jest naprawdę poważna obawa – nie jest to tylko odczucie – tylko (dane- red.) wynikające z konkretnych wyliczeń dyrektorów szpitali – mówił gość TOK FM, podkreślając, że sytuacja jest podobna we wszystkich szpitalach z wyjątkiem jednoimiennych, które do tej pory miały dobre dodatkowe warunki finansowe. 

Dziennikarz zastanawiał się jednak jakie konsekwencje dla pacjentów i systemu będzie miał ujemny wynik finansowy szpitali. Zdaniem profesora na razie nie należy się obawiać, ponieważ do szpitali spływają raty ryczałtu, a zabiegów i innych procedur medycznych nie wykonuje się wiele. – Natomiast w sytuacji, gdy pacjenci będą się rzeczywiście zgłaszać i będziemy musieli w związku z tym na te wszystkie zabiegi przeznaczać pieniądze – bo to są materiały, leki, praca personelu, dodatkowe wynagrodzenia – to wtedy rzeczywiście ujemny wynik finansowy, czyli można powiedzieć niedobra kondycja finansowa szpitali – będzie w przyszłości mogła rzutować na obniżenie jakości świadczeń, np. braku dostępności jakichś świadczeń – wyjaśniał gość TOK FM.

Rząd dostrzega problem?

Co rząd odpowiada na prognozy dotyczące trudnej sytuacji finansowej szpitali? Jak zaznaczył prof. Fedorowski w trakcie wtorkowego posiedzenia senackiej komisji zdrowia wiceminister zdrowia Waldemar Kraska oraz szef NFZ Adam Niedzielski zapewniali, że dostrzegają zgłaszane przez przedstawicieli służby zdrowia problemy. 

– Szczególnie NFZ twierdzi, że na razie sytuacja nie jest zła i że będzie podejmował wszelkie możliwe środki, aby zapewnić płynność (szpitalom – red.). My mówiliśmy też o dodatkowych funduszach w sytuacji, gdy będzie trzeba po prostu szpitale oddłużyć w sytuacji, gdy będzie kłopot, chociażby ze ściąganiem różnego rodzaju wierzytelności – wymieniał prezes. 

Jego zdaniem dla szpitali konieczna będzie po prostu realna finansowa pomoc. – I tutaj (na posiedzeniu senackiej komisji zdrowia – red.) widzieliśmy jednak jakiś pozytywny odzew, na to, że ta pomoc będzie potrzebna. Pytanie jest oczywiście do rządzących, skąd te pieniądze na tę pomoc wziąć – skonstatował. 

Pobierz aplikację TOK FM i testuj przez dwa tygodnie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTak wyglądały zawody strażackie w 1988 roku! (Archiwalny film)
Następny artykułZapraszamy do Klubu Senior +