Premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej zapowiedział wprowadzenie estońskiego CIT-u w Polsce. Zakłada on, że firmy do obrotów 50 mln zł, czyli 97 proc. spółek w Polsce, nie będą płaciły podatku CIT tak długo, jak nie będą wyciągać zysku ze swojej firmy. Portal wPolityce.pl pyta Cezarego Kaźmierczaka, prezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, jak ocenia to rozwiązanie.
To pozwoli na akumulację gotówki na inwestycje, które będą potrzebne. Rząd musi wprowadzać działania popytowe. Te rozwiązania sprawdzają się w Estonii, myślę, że w Polsce będzie podobnie. Na pewno będziemy to pozytywnie oceniać
— podkreśla w rozmowie z portalem wPolityce.pl Cezary Kaźmierczak.
CZYTAJ TAKŻE:
CIT to nie jest najszczęśliwszy podatek, bo tak naprawdę płaci go, kto chce – bardzo łatwo go uniknąć. Jednak z całą pewnością to jest rozwiązanie pozytywne. W Polsce jest problem, że nie ma kapitału polskiego
— zaznacza.
„To na pewno będzie pozwalało firmom gromadzić kapitał”
Cezary Kaźmierczak jest zdania, że wprowadzenie estońskiego CIT-u w Polsce pozwoli gromadzić kapitał działającym w Polsce firmom.
To sprawdziło się w Estonii. Jeden z większych problemów, które Polska ma, to jest brak kapitału. To na pewno będzie pozwalało firmom gromadzić kapitał i więcej inwestować. Jest to ważne. Potrzebne są jeszcze jakieś instrumenty, które będą pobudzały konsumpcję
— mówi.
as
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS