Wbrew popularnej opinii o tym, że biedniejszy północno-wschodni region UK najbardziej ucierpiał ekonomicznie w ostatnich latach, okazuje się, że jest wręcz przeciwnie – prześcignął nawet najbogatszy południowy wschód!
Zobacz także:
Ekonomiczny podział na bogaty południowy wschód i biedny północny wschód właśnie oficjalnie się zmniejszył, podaje serwis Daily Mail. Okazuje się bowiem, że na południu UK roczne przychody zmalały w latach 2008-20014 średnio o 900 funtów, podczas gdy na północy – w tym samym czasie – wzrosły aż o 800!
To oznacza, że średni przychód na południowym wschodzie wynosi obecnie 25,911 funtów, a na północnym wschodzie 21,374. Bardziej szczegółowe dane ujawniają większe różnice pomiędzy regionami. Dla przykładu w Londynie przychody zmalały w tym czasie zaledwie o 56 funtów, ale w zaliczanym do bogatych West Midlands już o 819 funtów. Największy wzrost (794 funty) odnotowano z kolei w regionie North East, a w drugiej kolejności South West (544 funty).
Podczas gdy w całym najbogatszym dotąd regionie South East, w ciągu ostatnich 4 lat przychody spadły średnio aż o 921 funtów do sumy 25,911 funtów, po raz pierwszy to londyńczycy znaleźli się na czele stawki pod względem zarobków, które średnio wynoszą 26,534 funty.
Twórcy raportu, który ujawnił te dane, czyli Resolution Foundation, twierdzą, że rezultaty ich badań w dużej mierze zaprzeczają temu, co powszechnie sądzą ludzie wskazując na regiony, które najbardziej ucierpiały na kryzysie. Ekonomistów nie dziwi natomiast sam fakt “odwrócenia ról” pomiędzy regionami.
Według nich bierze się to z mentalności i przyzwyczajeń ludzi. Zarabiający (przed kryzysem) duże lepiej mieszkańcy południowego wschodu mieli oszczędności lub stać ich było na to, żeby poczekać na odpowiednią pracę, jeśli ją stracili, bo np. ich lepiej zarabiający małżonek i tak przynosił do domu wystarczająco dużo pieniędzy, by się utrzymać.
Przyzwyczajeni do niższych płac, a tym samym mający mniejsze wymagania jeśli chodzi o pracę lub często pracujący na dwóch etatach ludzie z północy walczyli o zatrudnienie na tyle mocno, że szukali go gdziekolwiek – w efekcie więcej z nich pracowało, osiągając w ciągu kilku lat większe dochody. W tym regionie sporo osób jest pracownikami publicznego sektora, którzy są lepiej chronieni przed obniżkami wypłat czy utratą pracy, co również nie pozostało bez wpływu na statystyki.
– Łatwiej jest wznieść się wyżej z niskiego poziomu, ale też spaść ze szczytu – zauważa Laura Gardiner z Resolution Foundation. – Do tego trudniej jest zrobić drastyczne cięcia wypłat pracownikom, którzy już zarabiają mało, bo nielegalnym jest zejście poniżej prawnego minimum. To chyba tłumaczy, czemu na północy recesja nie okazała się tak drastyczna jak na południu – dodaje.
Joanna Mierzwa / POLEMI.co.uk
Fot.: cowardlion / Shutterstock
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO!
Warto przeczytać…
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS