A A+ A++

Branża podnosi alarm, wielu ekspertów przestrzega, że likwidacja wielkotowarowych gospodarstw powstałych na gruntach Skarbu Państwa doprowadzi do widocznych zmian w strukturze agrarnej i osłabienia konkurencyjności rolnictwa. Oznaczać będzie zwolnienia, zaprzestanie produkcji, co odbije się na wpływach do budżetów gmin i powiatów. Stracą szczególnie te regiony, gdzie takie gospodarstwa są jedynym dużym pracodawcą. Odbije się to także na zaopatrzeniu i eksporcie, bo dzierżawcy gruntów należących do Skarbu Państwa należą też do największych producentów żywności w kraju. Gdy ich zabraknie, mogą pojawić się kłopoty z dostawami dla przemysłu spożywczego. Mniejsze gospodarstwa nie będą w stanie od razu wypełnić powstałej luki.

Jakie mogą być ekonomiczne skutki poważnej zmiany w polskim rolnictwie, jaką może być wyeliminowanie z rynku części wielkoobszarowych gospodarstw rolnych? – zapytaliśmy przedstawicieli branży, resort rolnictwa, organizacje zrzeszające rolników oraz ekspertów zajmujących się tematyką rolną.

Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa i rozwoju wsi za fałszywą uznał tezę, zgodnie z którą już niedługo ubywać będzie dużych gospodarstw rolnych. – W Polsce potencjał produkcji rolnej jest bardzo duży i jest miejsce dla wszystkich rodzajów gospodarstw – podkreślił. Nie krył jednak, że promowany jest rozwój gospodarstw rodzinnych. – Stawianie na gospodarstwa indywidualne, rodzinne nie jest czymś nowym, bo zostało to zapisane w Konstytucji RP – stwierdził.

Likwidować czy wspierać?

Dlaczego więc istnieje 41 rolniczych spółek Skarbu Państwa? – Racjonalne byłoby utrzymanie tylko tych, które pełnią ważną rolę w zakresie postępu hodowlanego czy nasiennego – argumentował Mariusz Olejnik, prezes Federacji Związków Pracodawców-Dzierżawców i Właścicieli Rolnych. – Pozostawienie państwowych spółek typowo produkcyjnych, czy łączenie spółek hodowlanych z gospodarstwami przejętymi od dzierżawców nie powinno mieć miejsca – powiedział. Jako przykład przytoczył planowane utworzenia państwowego 5-tys. ha gospodarstwa przez połączenie Stadniny Koni Prudnik, Ośrodka Hodowli Zarodowej Głogówek i spółki Widawa. – Takie działanie osłabia same spółki hodowlane, np. znaczne zwiększenie areału zmniejsza wielkość dopłat bezpośrednich do gospodarstwa. Powracające do zasobu Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa grunty uprawiane dotychczas przez dzierżawców nie zostaną rozdysponowane w przetargach dla rolników indywidualnych – powiedział Olejnik.

– Trzeba zatrzymać proces likwidacji wielkoobszarowych gospodarstw i w ramach nowego Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich (PROW) wspierać ich rozwój – mówił Mariusz Olejnik. Jego zdaniem należy przemodelować programy inwestycyjne w ramach PROW, tak, by dać znacznie większe dofinansowanie do współużytkowania maszyn czy dla grup producentów rolnych. Jeżeli np. grupa producentów rolnych miałaby dofinansowanie inwestycyjne w wysokości 60 proc., a rolnik indywidualny tylko 30 proc., to wtedy bardziej mobilizowałoby rolników do zawiązania grupy.

W Polsce potencjał produkcji rolnej jest bardzo duży i jest miejsce dla wszystkich rodzajów gospodarstw

Prezes Federacji Związków Pracodawców-Dzierżawców i Właścicieli Rolnych podkreślił, że grup producentów jest coraz mniej od czasu, kiedy wyeliminowano wsparcie dla tych grup, których członkiem był producent rolny będący osobą prawną. – Dlaczego? Właśnie dlatego, że wśród członków nie ma lidera, nie ma doświadczenia biznesowego, księgowości, obsługi prawnej – którą zapewniały wcześniej spółki czy rolnicze spółdzielnie produkcyjne. Dlatego należy to zmienić i ponownie dać możliwość tworzenia grup producenckich, również przez osoby prawne – stwierdził. – Jestem też przekonany, że mimo planowanego mniejszego unijnego budżetu na rolnictwo, możemy osiągnąć jeszcze lepsze efekty. Należy jednak zracjonalizować PROW, koniecznie powiązać płatności z produkcją rolniczą, wspierać gospodarstwa perspektywiczne. Bezwzględnie trzeba też oddzielić funkcje gospodarcze od socjalnych – podkreślał Mariusz Olejnik.

Straty lokalne

Eksperci zwracają uwagę, że konsekwencje znikania z rynku wielkich gospodarstw mogą ponieść budżety gmin i powiatów i lokalne społeczności.

– Dla budżetów gmin i powiatów nic się w tym względzie nie zmieni. Nikt nie zamyka dużych gospodarstw, a rolnicy – mali czy duzi – dalej będą płacić podatek rolny – odpierał ten argument Jan Krzysztof Ardanowski. Poparł go Grzegorz Cymiński, dyrektora biura Rady Krajowej NSZZ RI „Solidarność” zaznaczając, że wszystkie gospodarstwa płacą do samorządów gminnych taki sam podatek rolny uzależniony od bonitacji ziemi. – Tworzenie gospodarstw rodzinnych, prowadzona w nich produkcja i przetwarzanie żywności, skutkują więc wzrostem dochodów gmin – podkreślił.

Polskie rolnictwo powinno być odideologizowane. Do głosu musi w końcu dojść głos ekspertów, świata nauki, a nie wyłącznie działaczy politycznych

Joanna Warecha, działaczka społeczna i dziennikarka, zauważyła jednak, że odbierana ziemia jest dzielona na działki 10-, 15-, 30-hektarowe, wystawiana do przetargu, a przyszłego nabywcę zwalnia się z płacenia podatku rolnego. – Odpowiedź jest więc oczywista. Taka sytuacja doprowadzi wiele gmin do bardzo dużych problemów finansowych. Zwłaszcza tych gmin, gdzie podatek rolny płacony przez duże gospodarstwo, które w przyszłości zostanie zlikwidowane, stanowi dużą część jej wpływów – uważa Joanna Warecha.

Grzegorz Wysocki, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Rolnictwa w RP zaznaczył, że w wielu przypadkach przedsiębiorstwa rolne są największymi pracodawcami w gminie lub nawet w powiecie. Dlatego, jak wyliczył, lokalne samorządy stracą nie tylko dochody z podatków, ale po zwolnieniu pracowników na skutek likwidacji dużych gospodarstw nie będą też odprowadzane składki na ZUS, Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych i Fundusz Pracy. – Zabranie ziemi gospodarstwom spowoduje więc identyczne skutki gospodarcze, jak na początku lat 90. ubiegłego wieku. Znowu państwo poprzez swoje działania doprowadzi do degradacji środowiska skupionego wokół tych spółek – dodał Grzegorz Wysocki, podkreślając, że lokalna społeczność straci hojnego mecenasa.

To gospodarstwa rodzinne są głównymi dostawcami zdrowej żywności do przetwórców i na rynki lokalne. Produkty z dużych gospodarstw często budzą zastrzeżenia konsumentów

– Osoby zarządzające gospodarstwami towarowymi mają pełną świadomość społecznej odpowiedzialności biznesu. Przedsiębiorstwa te ze względu na miejsce prowadzonej działalności to często jedyny duży pracodawca w okolicy. Działają na rzecz lokalnej społeczności poprzez wsparcie szeregu instytucji, tj. domów kultury, szkół i przedszkoli, klubów sportowych, jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej. Przeznaczają pieniądze na poprawę infrastruktury czy ochronę środowiska. Jest to możliwe dzięki dobrym wynikom ekonomicznym – dodał Arkadiusz Gasidło, kierownik działu agrotechniki w spółce Bielmar.

Jego zdaniem, gdy zniknie pomoc dla lokalnych instytucji, pojawią się oczekiwania, aby dotychczasowe komercyjne wsparcie społeczności lokalnej przejęły samorządy. – Biorąc pod uwagę dochody gospodarstw indywidualnych, których budżet często w sporym stopniu opiera się na dopłatach, a właściciele dodatkowo wykonują prace pozarolnicze, trudno spodziewać się, aby to właśnie oni przejęli funkcję wsparcia lokalnej społeczności – stwierdził Arkadiusz Gasidło.

– Duże gospodarstwa przejmują na własne barki niedociągnięcia systemowe państwa. Te gospodarstwa edukują, wspierają potrzebujących, są miejscem pracy dla tysięcy ludzi. To one powodują, że mniejsze gospodarstwa nie muszą się zadłużać, ponieważ istnieją kooperatywy, choćby świadczenia usług. Mało tego jest wiele przykładów, że właściciele mniejszych gospodarstw pracują też w dużych gospodarstwach, ich dzieci korzystają z programów stypendialnych oferowanych przez takie gospodarstwa – przekonywała Joanna Warecha.

Linia podziału

A jak sytuację postrzegają dzierżawcy, którzy zwrócili część ziemi do Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa? Sygnalizują, że podział działek budzi konflikty wśród okolicznych rolników. Ten, który mógłby dzierżawić ziemię sąsiadującą z jego gospodarstwem przegrywa, bo np. ma mniej inwentarza, od tego, który będzie musiał 10 km dojeżdżać do swojego pola. Przy podziale nie decyduje więc zdrowy rozsądek. – To sprawia, że grunty, które zwróciłem, wciąż leżą niezagospodarowane, bo ci, którzy stanęli do przetargu, odwołują się od decyzji – podkreślał jeden z dzierżawców, który nie chciał ujawniać imienia i nazwiska.

Przerwanie łańcucha dostaw spowoduje czasowe problemy w sektorze rolno-przetwórczym, straci sektor usług rolniczych, a później i sami właściciele gospodarstw indywidualnych

Jego zdaniem ustawa z 2011 r. o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa była wbrew prawu i obowiązującym wcześniej decyzjom. – Nie zmienia się reguł gry w trakcie jej trwania. Mając produkcję zwierzęcą, nie można tak po prostu zmienić struktury gospodarstwa, przez wyłączenie części ziemi. W rolnictwie trzeba planować na lata do przodu, a kredyty, które wzięliśmy 20-30 lat temu na dzierżawę, same się nie spłacają. Oddanie prawie jednej trzeciej gospodarstwa to nie kwestia dobrej czy złej woli, tylko rachunek, w którym wydatki muszą się zgadzać z przychodami – podkreślił.

Konsekwencje dla przemysłu

Eksperci zwracają uwagę, że duże gospodarstwa rolne odgrywają też znaczącą rolę w zaopatrywaniu kraju w produkty rolno-spożywcze, zapewniając bezpieczeństwo żywnościowe. Stawiają bowiem nie tylko na wykwalifikowaną kadrę pracowniczą posiadającą odpowiednie kompetencje, ale wprowadzają do produkcji innowacyjne rozwiązania i nowoczesne technologie, jak również współpracują z instytucjami naukowymi. Nieustanne unowocześnianie pozwala na uzyskanie nie tylko satysfakcjonujących dochodów, ale i umacnianie ich konkurencyjności.

Trzeba zatrzymać proces likwidacji wielkoobszarowych gospodarstw i w ramach nowego Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich wspierać ich rozwój

– Dla przetwórstwa rolno-spożywczego, gospodarstwa wysokotowarowe to partner biznesowy, który gwarantuje produkcję oraz dostawy znacznych i powtarzalnych ilości płodów rolnych. Co bardzo istotne, o wysokiej i jednolitej jakości, to z kolei pozwala na spełnienie wymogów stawianych przez … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł19 czerwca: Magdalena Maria Burger – wernisaż wystawy „W rozkwicie” – Kudowa-Zdrój
Następny artykułZasłabł, wjechał w ogrodzenie kościoła