A A+ A++

„Wyobraź sobie, że pracujesz cały wrzesień, październik, listopad, grudzień, styczeń, luty… a tu przychodzi marzec… i musisz oddać całe swoje wynagrodzenie” – o prawdziwym obrazie sytuacji w biurach podróży pisze białostoczanin Krzysztof Matys, który pod hasłem „Wycieczki dla koneserów” prowadzi autorskie biuro podróży Krzysztof Matys Travel, zajmuje się szkoleniami branży turystycznej oraz analizą rynku i promocją turystyki, prowadzi też bloga pod adresem podroze.krzysztofmatys.pl.

Wakacje 2020. SERWIS SPECJALNY

Koronawirus. Turystyka. Świat ucieka spod nóg, firmy bankrutują

Burzę w branży i ogromną frustrację przedsiębiorców wywołała poniedziałkowa (08.06) wideokonferencja z udziałem wicepremier i minister rozwoju Jadwigi Emilewicz. Uczestniczyli w niej z jednej strony przedstawiciele branży, prezesi organizacji branżowych skupiających tysiące przedsiębiorstw, z drugiej – urzędnicy resortu. Według relacji, urzędnicy nie byli w ogóle zainteresowani dialogiem, tylko reklamowali swój najnowszy pomysł – bon turystyczny 500plus (ma zastąpić bony w kwocie 1000 zł, o których mowa była wcześniej i przysługiwać na każde dziecko w rodzinie).

W artykule pt. „Pół roku pracy za darmo! Prawdziwy obraz sytuacji w biurach podróży” na swoim blogu Krzysztof Matys pisze: „Wczoraj Ministerstwo Rozwoju miało kapitalną i wyjątkową okazję wsłuchać się w głos branży, skorzystać z naszych diagnoz i pomysłów. Albo przynajmniej pokazać, że pochyla się nad problemami sektora odpowiadającego za około 1,5 mln miejsc pracy. Że interesuje się losem setek tysięcy ludzkich dramatów – osób, którym świat spod nóg ucieka, bo ich firmy bankrutują, a przez ostatnie trzy miesiące na ratowanie przedsiębiorstw wydali prywatne oszczędności.

Tymczasem co? Nic! Arogancja i buta, brak zrozumienia. Konferencja właściwie była reklamą bonu 500plus.

Czekając na wczorajsze spotkanie i biorąc za dobrą monetę zapewnienie nadesłane z Kancelarii Premiera, że rząd pochyli się nad problemami branży, odwołaliśmy przewidzianą na dziś demonstrację w Warszawie. Już wiemy, że to był błąd.

Wygląda na to, iż rządzący liczą na to, że społeczeństwo nie zrozumie istoty rzeczy i przyjmie za pewnik, że skoro dano 500plus, to branża turystyczna otrzymała pomoc i po problemie”.

Epidemia koronawirusa. Rząd Hiszpanii zapowiedział, że sektor turystyczny może szykować się do wznowienia działalności. Na zdjęciu: pasażerowie z Londynu, którzy wylądowali na lotnisku w Barcelonie, 15 maja 2020 r. Fot. Emilio Morenatti / AP Photo

Wakacje 2020. Kiedy zarobimy? W maju. Ale maja nie było

Krzysztof Matys uznał, że czas powiedzieć jak rzecz wygląda naprawdę. Zacytował jedna z osób prowadzącą biuro podróży: „Wyobraź sobie, że pracujesz cały wrzesień, październik, listopad, grudzień, styczeń, luty… a tu przychodzi marzec… i musisz oddać całe swoje wynagrodzenie.”

I wyjaśnia: „Jeśli komuś zamknięto gabinet fryzjerski czy siłownię, to jest to dramat finansowy, brak możliwości zarabiania przez kilka miesięcy, to jasne. Ale w przypadku biur podróży pozbawiono nas dochodu nie z trzech miesięcy licząc od kwietnia do czerwca, ale odebrano nam to, co zarobiliśmy pracując od września roku zeszłego! Od siebie mogę dodać, że co najmniej od września, bo na przykład w naszym biurze, nad wycieczkami zaczynamy pracować przynajmniej rok wcześniej.

Tak więc we wrześniu roku 2019 roku zaczynamy tworzyć produkt (wycieczkę) przewidzianą na maj 2020. To jest sporo pracy, od układania programu, poprzez wyceny, jeżdżenie i sprawdzanie hoteli, restauracji, etc., rezerwację świadczeń, po reklamę, rozmowy z klientami, podpisywanie umów, księgowanie wpłat, raporty do Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego, zgłoszenia do ubezpieczyciela i księgowość. Praca twórcza, kreatywna, ale też sporo biurokratycznych obowiązków. Koszty działania biura, pracownicy, reklamy… Licznik bije. Robimy to wszystko po to, żeby zarobić na tej wycieczce. Kiedy zarobimy? Gdy wycieczka zostanie zrealizowana, czyli w maju 2020 roku. I teraz już rozumiecie?! Maja 2020 roku nie było! To, na co pracowaliśmy od września do marca poszło na marne, straciliśmy wszystko. To tak, jakby komuś w marcu kazać zwrócić całą pensję zarobioną w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Pół roku pracy za darmo!”.

Koronawirus. Posprzątać bałagan na swój koszt

Ale na tym nie koniec problemów. Krzysztof Matys kontynuuje: „Gdybyśmy tak po tym, jak marzec odebrał nam wynagrodzenie za pół roku, mogli pójść do domu, by płakać lub odpocząć albo zając się inną pracą. Ale gdzież tam! Trzeba przecież posprzątać, to znaczy odwoływać wycieczki, zabiegać u kontrahentów o zwrot zaliczek, po to, żeby oddać je turystom, tłumaczyć klientom, itd. Czyli dalej praca, i dalej za darmo!

By znowu użyć porównania. Wyobraźmy sobie firmę budowlaną, w której ktoś zamówił budowę domu, zapłacić miał na koniec, odbierając obiekt. Tuż przed odbiorem, gdy wszystko było już niemal gotowe, przyszła powódź i dom zniszczyła. Zamawiający oczywiście nie płaci. Firma budowlana nie tylko, że nie dostanie ani grosza za całą pracę, to jeszcze zalega pieniądze dostawcom materiałów użytych do budowy i na swój koszt musi posprzątać bałagan. Tak właśnie wygląda sytuacja biur podróży.

Nie jest to wyłącznie nasz problem. Jesteśmy powiązani siecią zależności. Pracowali dla nas piloci i przewodnicy, oni również od miesięcy pozostają bez żadnego dochodu. W dramatycznej sytuacji jest sektor transportowy, bo wycieczki przecież jak nie jeździły, tak dalej nie jeżdżą.

Na kryzysie straciło mnóstwo przedsiębiorstw. Ale proszę porównać dane. Straty w biurach podróży, to nie 25 czy 50 procent, ale w okolicach 100!”

Krzysztof MatysKrzysztof Matys Fot. Archiwum prywatne

Wakacje 2020. Jest katastrofa. Czy będą demonstracje?

Matys przyznaje, że podczas spotkania przedsiębiorcy apelowali do minister Emilewicz o dedykowany branży program pomocy sektorowej. Usłyszeli, że program już niebawem będzie i nazywa się „500plus”.

– Naprawdę! Zdaniem szefowej Ministerstwa Rozwoju ten bon ma dać pracę pilotom wycieczek zagranicznych, przewodnikom pracującym w Polsce z grupami obcokrajowców, hotelom w dużych miastach, firmom transportowym, agentom i doradcom turystycznym oraz takim biurom, jak nasze, zajmującym się wycieczkami egzotycznymi. Śmiać się czy płakać?! – zżyma się Matys. – Czy będziemy protestować, urządzać demonstracje? Nie wiem. Jest jeszcze jakaś iskierka nadziei, że może Senat zajmie się naszą sprawą, że może premier się obudzi i naprawi to, co zepsuła pani minister Emilewicz. Natomiast z całą pewnością czekać już nie ma na co!

Jego wpis komentują inni przedsiębiorcy z branży turystycznej.

Lena: „Prowadzę Biuro od 30 lat. Jest katastrofa. Nie ma szans na pomoc. Potraktowali nas gorzej od nierobów, jak margines społeczny. Czy wystarczy sił?”

Agnieszka: „Nie mam poczucia, że odebrano mi wynagrodzenie za kilka miesięcy, ale 27 lat mojej prac. Czym różni się nasza praca od pracy górników? Każdy z nas wybiera inną ścieżkę zawodową… skoro górnicy pozbawieni pracy otrzymują 100 wynagrodzenia, to my także chcemy je otrzymać. Stworzyłam firmę, w której pracują oddani ludzie, chcący służyć innym, podatki płacimy w Polsce i chcemy, by i nas traktowano godziwie, aby nas wysłuchano.”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZakopianka zablokowana. Podwykonawcy nie dostali pieniędzy
Następny artykuł“Karta rodziny”, czyli zobowiązanie Andrzeja Dudy. Mówił m.in. o osobach LGBT